Umówmy się - nie uogólniamy na podstawie jednostkowych zdarzeń. Dla ING pracuje kilka tysięcy osób, spotkałaś się z jedną z nich. Podobnie z AXA. W Polsce czynnych zawodowo jest kilkadziesiąt tysięcy agentów, nie przerobiłaś nawet jednego procenta tej grupy zawodowej, a potępiasz w czambuł wszystkich.
I wierz mi, obydwa Twoje przypadki znamionują osobników młodych na rynku, którzy jeżeli nie zmienią swego stylu, to szybko wypadną z tego rynku. Życie samo ich zweryfikuje.
I masz prawo do nazwania konkretnej osoby "ciamajdą i nieukiem" i nikt, kto nie był świadkiem rozmowy nie ma prawa kwestionować tego - ale tej jednej konkretnej osoby..
Zgoda?
Dalej.
OFE sprzedają nie agenci, ale akwizytorzy - a to jest różnica...
Bo o wiele łatwiej jest zostać akwizytorem OFE, niż agentem.
Widzę, że jesteś osobą mocno temperamentną, więc Twój odbiór całej tej sytuacji mógł być mocno zniekształcony przez emocje - po co?
Tymczasem potępiasz w czambuł wszystkich, jako agent ubezpieczeniowy czuję się urażony, bo nazywasz mnie oszustem nawet mnie nie znając - dlaczego?
Nie kradnę, nie oszukuję, udzielam się społecznie, jestem szanowany - pomimo, że sprzedaję ubezpieczenia, II i III filar...
Przemyśl sobie i zweryfikuj swoje opinie, bo robisz krzywdę sobie i innym...
Pozdrawiam