Autor artykułu nie ma pojęcia o problemie.
1. W karcie zgonu podane jest imię i nazwisko, które determinuje płeć: bo co lekarz ma wpisać? Maria, czy Marian? Kobieta, czy mężczyzna? Przecież potem trzeba napisać coś na pomniku. A co rodzice zamiezają napisać? "tu leży śp. płód nieokreslonej płci"???? Zastanówcie się, jaki bałagan stworzyłby się, gdyby było to wszystko jedno, jaka płeć jest wpisana w karcie zgonu, a tym samym w imieniu i nazwisku!
2. na podstawie wydanejprzez lekarza KARTY zgonu Urząd Stanu Cywilnego wydaje AKT zgonu. Co USC wpisze w danych osobowych? "płód płci nieokreślonej"??? Wpisze Jan, czy Janina?
3. Istnieje rozwiązanie tego problemu: wykonywane są badania genetyczne na płeć płodu. Koszt takiego badania to (w instytucji, w której pracuję) 804,41 zł. brutto.
I tyle w temacie. Ktoś szuka problemu i bije pianę o nic.
I nie ma tu nic do rzeczy, w jakim wieku jest płód - czy jest to na samym poczatki, czy na samym końcu ciąży. Jeśli płeć nie jest widoczna "gołym okiem", to zawsze można ją określić za pomocą badania genetycznego - w takich sytuacjach z reguły prawie zawsze będzie to płeć żeństa, bo w początkowym okresie każdy płód jest płci żeńskiej. Dalej otrzymuje się poprawną KARTĘ zgonu, potem AKT zgonu, a na koniec można załatwiać formalności w instytucjach, które wypłacają zasiłki, czy też inne świadczenia.