susceptant
/ 46.113.248.* / 2016-02-18 05:51
Jak zwykle większość komentarzy w stylu:
- a kiedy będzie .... (i numer drogi). Kiedyś będzie całość S3, S6, S7, A1, A18 (perspektywa najbliższej dekady); może będzie S10, S11 (tu jeśli już - perspektywa dwóch dekad). NIe da rady budować wszystkiego naraz, więc trochę cierpliwości. Pamiętacie jak polskie drogi wyglądały w 2004 r.? Ok. 800 km dróg szybkiego ruchu. Teraz jest ponad 3 tysiące, kolejne 1100 km w budowie (w tym ok. 250 km S6 i S7) i 600 km w przetargach (w tym reszta S6 i kolejne ponad 150 km S7).
- skandal, że tak drogo. Niestety, czy chcemy, czy nie, drogi szybkiego ruchu są kosztowne. Średni koszt budowy takiej drogi w Polsce jest w okolicach 30 mln zł za km (ok. 7 mln euro/km; średni koszt europejski dal autostrad to ok. 10 mln euro/km). Są przy tym odcinki bardzo drogie, bo budowane w trudnym terenie. Co do zasady, budowy: tuneli, mostów, w terenie górskim (tu właśnie powstaje konieczność zwiększonej liczby estakad i tuneli), w trudnym terenie geologicznym o niestablinym podłożu (budowa "na wodzie", czyli wzmacnianie palami) obwodnic dużych miast (duża liczba węzłów) są drogie. Zatem 1 km może kosztować kilkanaście mln zł (odcinki S5, czy S6) jak tez ponad 100 mln zł. Dla przykładu: 3-km odcinek tunelowy S7 kosztować będzie ok. 1 mld zł, a w tym samym czasie podpisano kontrakty na taką kwotę na 39 km drogi S7 (o nawierzchni betonowej) relacji Warszawa - Białystok
- budują zagraniczne firmy. Po akcesji do UE jest wolny przepływ towarów i usług, więc nie może być prawnej dyskryminacji firm ze względu na pochodzenie kapitału. W polskich zamówieniach publicznych zasadniczo wygrywają firmy, które zaoferują najniższą cenę. Zresztą, na odcinek tunelowy oferty nie złożyła żadna polska firma, więc jak mieli taką wybrać?