Jak co roku
"Obserwowana od kilku dni siła małych spółek to klasyczny efekt stycznia. Statystykom można wierzyć lub nie, ale nie sposób nie wierzyć własnym oczom. W tym roku rajd small cap widać bardzo wyraźnie. Nie wdając się w próby udowadniania statystycznej obecności lub podważania jego istnienia, wypada jedynie stwierdzić, że widzimy go od kilku lat. Można powiedzieć, że niezależnie od giełdowej i gospodarczej koniunktury. Styczniowym spadkom indeksów w 2010 r. towarzyszyła niemal 4 proc. zwyżka wskaźnika małych spółek. Podobnie było w 2011 r., gdy rozeszły się kierunki WIG i WIG20 ze wskazaniami mWIG40 i sWIG80 na korzyść tych dwóch ostatnich. I wreszcie w obfitującym w zyski 2012 r., w styczniu największym wzrostem pochwalić się mógł WIG Plus, a na drugim miejscu znalazł się sWIG80.
Choć jak większość statystycznych ciekawostek, efekt small cap to „wymysł” amerykański i na tamtym rynku testowany w oparciu o dane zbierane od zarania giełdowych dziejów, występuje także w naszym bliskim sąsiedztwie, choć z mniejszą regularnością. W każdym razie w tym roku też tam można go dostrzec. DAX zyskuje na razie niecałe 1,5 proc., „średni” mDAX rośnie o 3,5 proc., a grupujący najmniejsze spółki sDAX idzie w górę o niemal 5,5 proc"
http://www.pb.pl/2956329,56178,to-tylko-efekt-stycznia-hossa-przyjdzie-wiosna