Jestem załamany.
W zeszłym roku byłem przekonany, że działam na ryczałcie, i nie zbierałem żadnych dodatkowych faktur pomniejszających przychód. W tym roku też już jest "po herbacie".
Może i w świetle prawa mnie to nie usprawiedliwia, ale jestem wściekły na kobietę, która przyjmowała ode mnie NIP-1 i na zadane przeze mnie pytanie, odpowiedziała jednoznacznie, że wystarczy zaznaczyć "inne ewidencje".
Analogiczną sytuację miałem 31.12.2009, gdzie chciałem skorzystać ze zwolnienia
VAT po nowelizacji ustawy, która pozwala w 2010 niektórym podatnikom na zwolnienie. Chodzi mi o tą sytuacje, gdzie został przekroczony próg 50 000 z zeszłego roku, ale nie przekroczono 100 000. Wszystkie artykuły, i nowelizacja ustawy mówiły, że należy o tym poinformować Naczelnika swojego US na piśmie. Gdy poszedłem do "okienka", pani powiedziała, że nie muszę składać pisemnego oświadczenia, a tylko
VAT-R, z zaznaczeniem, że będę zwolniony.
Gdybym się jej posłuchał, i złożył tylko
VAT-R, to na początku 2011 roku otrzymał bym pewnie wezwanie do złożenia kopii oświadczenia o zwolnieniu z
VAT.
Na szczęście w tej kwestii byłem nadgorliwy - złożyłem
VAT-R i pisemne oświadczenie.