ekonom4
/ 77.255.194.* / 2015-12-12 16:44
Dla mnie najciekawsze jest stwierdzenie: "... np. duński Saxo Bank (współpracujący z brokerami na rynku forex, w tym TMS Brokers) ..." W tym - skądinąd pouczającym artykule, a przede wszystkim artykule godnym polecenia wszystkim naiwnym w odniesieniu do reklam FOREX - godnym nie ubolewania, ale szczególnych postępowań prawnych wobec TMS Brokers jest sprawa stanowiska tego domu maklerskiego. Osobiście znam mechanizmy giełdowe, rynku funduszy itd., ale mniej więcej od wiosny 2014 r. do początków lutego br. zastanawiał mnie problem niezliczonej liczby emaili, które otrzymywałem codziennie, niejednokrotnie kilka dziennie, w w znakomitej większości na zlecenie właśnie TMS Brokers, zachęcających do gry na forexie, opisujących jedynie plusy całego przedsięwzięcia, korzyści (tylko korzyści) z tzw. dźwigni finansowej, proponujących wypróbowanie podsuwanych przykładów (oczywiście przykładów dowodzących wysokich umiejętności klienta) itp.. W tym wszystkim brakowało tylko jednego - chociażby słowa o negatywnych konsekwencjach. Owszem, wzmiankowano, że przy jednej próbie kupna można w kolejnej edycji ponieść stratę, ale po takim doświadczeniu odbicie w drugą stronę, w stronę korzyści, jest tylko kwestią kolejnej decyzji. Po prostu - nie ma przegranych. Forex jest dla każdego. Dla dysponującego nawet minimalną kwotą, którą tylko za pośrednictwem forexu będzie mógł pomnożyć.
Ja temu wróżbiarstwu nie uwierzyłem. Ja wiem co nieco na temat. Żal mi tylko było wszystkich innych, otrzymujących podobne emaile, a nie mających może nawet mglistego pojęcia o tych mechanizmach. No i stało się. Najsmutniejsze jest to, że teraz zleceniodawca kampanii marketingowej gry na forexie potrafi jedynie obmywać swe rzekomo czyste rączki.