HolderSor
/ 195.225.68.* / 2007-09-04 20:53
Czuję jakieś przesilenie...
Które może trwać jeszcze dosyć długo...
Tak jakby wszystkie giełdowe systemy transakcyjne
prowadziły stopniowo do coraz większej paranoi...
A tworzenie coraz to nowych instrumentów finansowych to
budowanie nicości na nicości
Piszę to jako ekonometryk, statystyk i programista...
Ludzie nie wiedzą na czym polega programowanie...
Po kilku latach funkcjonowania mojego programu
panie, korzystające z niego zapomniały jak co się
liczy, dlaczego tak a nie inaczej (pytają mnie)...
A ja na to... Nie wiem...
Przecież panie mi wtedy powiedziały, a ja to zdefiniowałem..
Tylko zapisałem w postaci algorytmu to czego się dowiedziałem... a teraz już dawno zapomniałem...
No i okazało się, że program jest, coś liczy...
a nikt nic nie wie dlaczego i jak...
(Ja mógłbym może dojść dlaczego tak a nie inaczej,
ale dość trudno przypomnieć sobie myśl sprzed kliku
lat)
Podobnie z giełdą...
Działa...
Ale do czego prowadzi mało kto ex ante wie...
Kiedyś napisałem
A co do nowych produktów...
Inżynieria finansowa, w której specjalizują się Amerykanie czy ogólniej Anglosasi...
Wiedzie to chyba do nikąd... albo wiadomo gdzie (do koncentracji kapitału)
Inżynieria finansowa tj tworzenie coraz bardziej niebezpiecznych i skomplikowanych
produktów typu pochodne od pochodnych i od tego instrumenty pochodne...
Aby ukryć iż król jest nagi, coraz mniej się pracuje, oszczędza a coraz więcej
spekuluje na niczym
Należałoby zmienic zasady "gry"
Jeśli np. na rynku marchewki (10000 sprzedających i
10000 kupujących) ceny w danym momencie ustala
1 sprzedający i 1 kupujący to należy przyjąć iż jest to
cena lokalna.
Cena globalna (obowiązująca cały rynek) może być
wtedy gdy liczba kupujących i sprzedających jest odpowiednio duża.
Jednostki, małe grupy nie powinny decydować o losach
ogółu
Transakcja może być zrealizowana po dowolnej cenie
(cena lokalna), ale cena globalna powinna być "jakąś"
ceną ważoną np. z 10 dni wstecz