dżeju
/ 2007-09-04 08:46
/
Uznany Gracz Giełdowy/ Bloguje na bblog.pl!
Jeden szampan to za mało
Michał Chmielewski
Akcjonariuszom Biotonu dostawało się w tym roku nieraz. Ledwo, spadający od prawie roku, kurs odbił się od poziomu bliskiego 1 zł, a już "zdołowały" go doniesienia o oskarżeniach wobec głównego akcjonariusza, Ryszarda Krauzego.
O tym, że silny, ale zbyt znany inwestor może być przekleństwem dla spółki, przekonaliśmy się znów podczas weekendu. Wówczas, idąc tropem układów, niektórzy dziennikarze wzięli na widelec Biotonową inwestycję w Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Akurat tak się nieszczęśliwie złożyło, że dzierżawa słynnego jeszcze w czasach III Rzeczypospolitej LFO zbiegła się w czasie z wodowaniem katamaranu, który giełdowa spółka sponsoruje, a którego chrzestną matką została... żona prezydenta. To musiało wzbudzić czujność wśród dziennikarzy, którzy z kolei otworzyli oczy Lechowi Kaczyńskiemu. - To jest sprawa do zbadania - rzekł prezydent, któremu po przedstawionych faktach (dzierżawa na 10 lat za jedyne 80 tys. zł miesięcznie) musiały pojawić się mroczki przed oczami.
Bioton płaci te 80 tys. zł za dwa prawie puste budynki, w których od miesięcy nic się nie dzieje. Bo i nie ma szans się dziać. Choć spółka ma podpisane wstępne umowy z dostawcami sprzętu i technologii do przerobu krwi, to nie inwestuje, gdyż nie miałaby komu sprzedawać swoich preparatów. Ma co prawda nadzieję, że w końcu wygra przetarg, który organizuje Ministerstwo Zdrowia, ale jak do tej pory z powodu błędów prawnych kilka z nich zostało unieważnionych (zresztą Bioton w nich nie startował).
Czyżby szykowało się rozbijanie nowej butelki szampana?