Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rynek pracy w Polsce. Umiejętności absolwentów nie przystają do potrzeb gospodarki

Rynek pracy w Polsce. Umiejętności absolwentów nie przystają do potrzeb gospodarki

Wyświetlaj:
Mistrz-murarz / 79.189.167.* / 2015-03-06 20:15
Komu przeszkadzał CECH RZEMIOSŁ RÓŻNYCH,który szkolił porządnie uczni na czeladników i mistrzów w zawodzie tzw.praktyka?
Absolwent studiów / 185.5.218.* / 2015-03-06 20:04
Oczywiście niedopasowanie istnieje i będzie istniało na rynku.

Zasadnicze pytanie dlaczego młodzież nie chce skorzystać z ofert praktyk w kraju i woli jechać za granicę pracować ? Według mnie dlatego, że póki co Państwo stoi na przeszkodzie pracodawcom i pracownikom inkasują zbyt duże podatki i para podatki od pracodawców za to, że Ci chcą zatrudnić pracownika.

Innym powodem jest też to, że młodzież wysyłając CV na oferty staży czy nawet pracy nie otrzymuje żadnej odpowiedzi (informacji zwrotnej jest bardziej trafne) od działów zajmujących się rekrutacją. Można przypuszczać, że niektóre maile zawierające CV trafiają do zakładki SPAM lub Kosz.

Żeby na rynku powstało dopasowanie potrzeba zmian w całym systemie i gospodarce. Pracodawcy powinni usiąść razem z prawodawcą oraz przedstawicielami uczelni i wypracować wspólnie rozsądne rozwiązania zadowalające obie strony.

Uczelnie wyższe też są winne tego stanu rzeczy, że absolwenci są niedopasowani do rynku pracy, ponieważ sam będą na studiach nie raz zastanawiałem się nad tym jak to było określone raz w demotywatorze "Czasem mam wrażenie, że uczę się rozwiązywania testów na egzaminach".

Obecnie młodzież jest też bardziej zainteresowana wielkością swojego smartfona aniżeli zdobywaniem wiedzy i umiejętności na własną rękę. Cóż nie ma też co ukrywać, że łatwiej jest rządzić ogłupionymi ludźmi niż wykształconymi (oczywiście nic nikomu nie ujmując).

A komentarze w stylu ja skończyłem technikum, poszedłem do pracy i zarabiam XXXX zł a moi lepsi znajomi po studiach będą szukać pracy w Mac'u są nie wiele mówią próbą wyżalenia się raczej, że nie zostało się zaakceptowanym przez grupę swoich znajomych (ja również nie byłem lubiany i zachowywałem stanowisko neutralne wobec innych).

Można by tak pisać dalej i dalej co zrobić co jest dobre a co złe i dlaczego, ale tylko robiąc coś i starając się coś zmienić możemy coś osiągnąć więc pora wziąć się za czyny a nie siedzieć przed ekranem i debatować co zrobić.
af9999 / 192.162.60.* / 2015-03-07 01:52
wg mnie studia nie są poto żeby od A do Z dostosowywały do rynku pracy. Rynek jest dynamiczny nigdy zmian się nie przewidzi. Mnie uczono na studiach:
1. Studia są po to żebyś nauczył się uczyć!
2. nie musisz wszystkiego umieć ważne żebyś wiedział jak będziesz miał problem gdzie szukać odpowiedzi !
3. Są różne sposoby osiągnięcia celu -myśl i radż sobie -myśl!
Skończyłem politechnikę 2 dekady temu -noce nieprzespane zakuwanie -nic z tego już nie pamiętam bo nie pracuje w zawodzie -ale powyższe zasady pamiętam i dzięki nim daje radę....
Większość moich kolegów z roku również wyniosło ze szkoły umiejętności pozwalające na rozwinięcie się. Chyba nikt nie poszedł po zawodzie wyuczonym, a zostaliśmy fachowcami w nowych zawodach (wyzwaniach) -w czasie nauki były bunty pozytywne np dałem rade z geometrią wykreślną nie śpiąc przez tydzień to z tym sobie nie dam rady....
Na 1 roku zaczynało 150 osób (po egzaminach wstępnych) na 2 roku było juz 70 !!! Do końca doszło z 20 . Szkoła nauczyła mnie walczyc uczyć się improwizować wyrabiać cierpliwość, cwaniaczyć jak trzeba, analizować. Wiedzy merytorycznej z niej wyniesionej nie pamiętam -ale jakbym musiał sobie przypomniec to bym potrafił tak jak staram się potrafić do każdego trudnego tematu podchodzić dogłebnie.
głupi / 93.105.181.* / 2015-03-06 19:57
sprawa jest prosta od wieków, głupim narodem łatwiej się rządzi
permamentny / 192.162.95.* / 2015-03-06 19:33
To jest efekt koncentrowaniu się na zyskach uczelni a nie na przygotowaniu studentów do przyszłej pracy. do tego dochodzi małe zainteresowanie potencjalnych pracodawców współpracą z uczelniami. Młodym oferuje sie miraże że dużo zarobią zapominając ze ich umiejętności nie przystają do potrzeb rynku. brak jest też przygotowania absolwentów do ciągłego podnoszenia kwalifikacji w związki z postępem w większośći dziedzin.
Pracownik wykwalifikowany / 79.189.167.* / 2015-03-06 19:26
Pracodawca powinien się przyłożyć do wprowadzenia na tzw.staż,poznanie w szystkich czynności na różnych stanowiskach i zapoznanie sprzętu z którym będzie się spotykał na stanowisku pracy i innych w razie zatępstwach kolegów bo urlopują.ZACHĘTA DO PRACY JEST PODSTAWĄ SPRAWIEDLIWE WYNAGRADZANIE(tak by były podwyżki i premie za wydajność i dyscyplinę wtenczas młody pracownik nie będzie myślał o emigracji zarobkowej)
boy / 78.88.249.* / 2015-03-06 19:24
To jest efekt naszego polskiego neokolonializmu i tyle.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
tech-inf / 212.59.237.* / 2015-03-06 19:22
I z tego miejsca pozdrawiam wszystkich moich "lepszych" rówieśników którzy poszli nie wiadomo na jakie to studia a gdy je skończą będą się męczyć i prosić o prace w Macu. Śmiali się gdy powiedziałem że poszedłem do pracy po technikum informatycznym, ostatnia moja wypłata to 4200 netto, umowa, stabilne stanowisko w dobrej firmie, właśnie próbuje rozliczyć sam PIT, ten sie śmieje kto się śmieje ostatni! Pozdrawiam Dawid
chryniu / 77.11.22.* / 2015-03-07 03:13
ostatnia moja wypłata 4700 E w DE
pozdrawiam informatyka po technikum
hydraulik na własnej działalności
tech-inf / 212.59.237.* / 2015-03-07 12:55
Mam 21 lat i zacząłem pracę 1,5 roku temu, 4200 na start to chyba nie aż tak źle. No i nie musiałem uciekać z kraju jak tchórz.
adrian812 / 84.38.111.* / 2015-03-06 17:44
jestem po szkole zawodowej i prace dostałem zaraz po ukończeniu szkoły jakoś nie było z tym problemu. Dalsza edukacja jak zdobędę trochę doświadczenia
Czasownik / 82.143.189.* / 2015-03-06 17:08
Ciekawe, który młody człowiek po szkole jest natychmiast gotowy do podjęcia pracy. Każdy musi zdobyc doświadczenie. To pracodawcy za każdą cenę tną koszty. Każdy chce mieć dobrego pracownika za darmo.
asdf829 / 94.40.76.* / 2015-03-06 17:43
a na dodatkowe praktyki (poza tymi obowiązkowymi "praktykami" uczelnianymi) choćby w wakacje albo w ciągu 4 czy 5 roku to nie łaska dla państwa studenciaków ?? Już wtedy ma się jakieś doświadczenie. Po za tym niestety wszędzie zaczyna się od 0. Jak w wojsku nikt nie zaczynał od razu od choćby porucznika - każdy żołnierz najpierw był szeregowym tak i tutaj nikt nie zacznie od stanowiska i pensji kierowniczej
gość 01 / 91.227.76.* / 2015-03-06 17:06
Oczekiwania i wyobrażenia absolwentów wyższych uczelni o swoim geniuszu nie idą w parze z rzeczywistością. Znam panią "prawnik", co często podkreśla, ma wysokie aspiracje, a nie potrafi sklecić najprostszego pisma. Co tam pisma, zbudowanie poprawnego zdania jest dla niej problemem. Wysokie oczekiwania i całkowity brak pokory. Też studiowałem i skończyłem studia, tyle że wszystkiego i tak uczyłem się pracując. Wtłoczona do głowy teoria jakoś niekoniecznie sprawdzała się w praktyce.
dzik64351 / 89.72.196.* / 2015-03-06 17:01
Pacowałem kiedyś w firmie, i remontowaliśmy dachy. Szef mnie zwolnił, a to dlatego,że wyzywałem majstra od idiotów i takie tam. Ale jak tu nie wyzywać skoro gościu nie miał zielonego pojęcia o tej robocie i wymyślał takie idiotyzmy że nie do zaakceptowania gdyż wszystko by było do poprawek i napraw. Jednak szefo płacił kierownikowi(inspektorowi) i przechodziło wszystko, buble ze aż głowa mała...
emigrant z Oslo / 84.208.134.* / 2015-03-06 17:00
Ja mysle, ze absolwenci patrza na zycie realnie i chca dostac jakakolwiek prace za wyjatkiem stanowiska BEZROBOTNY AKTYWNIE POSZUKUJACY PRACY. i to jest powod wielce odkrywczego stwierdzenia Pana Profesora ktore niniejszym cytuje Według profesora Rabczenko, uczniowie nie są zainteresowani pracą w Polsce, tylko za granicą.
jb99 / 37.209.147.* / 2015-03-06 16:50
GLUPCZE-DORADCO -EKSPERCIE
POLAK jedzie do ANGLI stawiaja go na stanowisko i po kilku tygodniach jest fachowcem-cenionym
a w polsce cholota rzadzaca i ci wyzyskiwacze
twierdza ze POLAK sIE nie nadaje
mi_kasa / 80.55.229.* / 2015-03-06 16:49
No tak kończąc studia nie ma się żadnych szczególnych uprawnień zawodowych.
Inżynier budownictwa musi odbyć praktyki i zdać egzamin, inżynier elektryk musi odbyć praktyki i zdać egzamin. Przykładzik- kurs inżyniera spawalnictwa 15 tys + dojazdy i zakwaterowanie- zrób sam jeśli jesteś bezrobotny lub dymasz za minimalna krajową hahah. Ja myślę, że pracodawcom trzeba by mózgi wymienić bo sami nie potrafią zliczyć do 10 i nie potrafią przeprowadzić żadnego, słownie żadnego rachunku ekonomicznego swoich decyzji. Opierają się tylko na znajomościach i emocjach.W człowieku liczy się potencjał - wiedzę, umiejętności nikt się z tym nie rodzi. To trzeba zdobyć, to cechy nabyte, a to jak wszystko na świecie bardzo dużo kosztuje. Ja za studia zapłaciłem 40 tyś zł w USA studia kosztują 150 tyś $ czyli- ponad 500 tyś zł. Teraz wyłóżcie różnice, a będziecie mieli absolwenta 10 razy lepszego niż w USA. Zacznijcie myśleć.Innowacyjna gospodarka z betonowo-komunistycznym zarządem. Szkoda pisać.
Zmeczony nauczyciel studentow / 195.3.233.* / 2015-03-06 16:28
Winni są wszyscy! Tworcy szkól i studenci i ministrowie.
programow dydaktycznych,w uczelniach wizytacje zajęc to fikcja- przychodzą ludzie ktorzy na niczym sie nie znają,przeszkadzają w zajęciach,potem nie potrafią niczego omówic więc dają nauczycielom piątki.szczególem jest ,że wizytuja np profesora magistrzy.studenci idą na ilosc papierow i opuszczają uczelnię z papierami potwierdzajacymi ze skonczyli dwa kierunki i trzy specjalnosci.j
Jak to robią w praktyce? Masowo ubiegają się o przepisywanie ocen ,opuszczają zajęcia i skokowo odrabiają z pomocą kolegow.
Niczego nie studiują tylko ciągle o coś wnioskują i to wreszcie otrzymują.
Wszyscy w uczelni to akceptują.
Prawdziwie studiuje niewielu,az zal wysilku nauczyciela na prace z nimi.

Najnowsze wpisy