asfd
/ 94.40.76.* / 2015-03-06 18:04
przepraszam, ale mamy ustrój zwany socjalkapitalizmem - czyli najgorsze cechy socjalizmu połączone z najgorszymi cechami kapitalizmu. Aby taki pracownik otrzymał do ręki 1750 zł, pracodawca musi tak naprawdę wydać na niego około 2300 zł. Bo te ponad 500 zł zabiera mu - urząd skarbowy, ZUS i NFZ - bo państwo wie przecież lepiej jak uczyć dzieci pracownika, jakim środkiem komunikacji bedzie się poruszał, z czego będzie żył na emeryturze, gdzie będzie się leczył zamiast zostawić mu te 2500 zł no może z potrąconym MINIMALNYM jednym podatkiem. Druga sprawa - pracodawca nie tylko nie powinien być stratny z tytułu pracownika ale musi dzięki niemu osiągać zyski. Niestety niedoświadczony pracownik generuje starty - trzeba go wprowadzić w temat, nauczyć wszystkiego od nowa, wliczyć w rachunek strat błędy popełniane przez niego na początku oraz niską wydajność. Przy doświadczonym pracowniku czegoś takiego praktycznie nie ma.Niestety tak działa kapitalizm czy nam się to podoba czy nie Aby zdobyć to doświadczenie studenci powinni uczestniczyć w nadobowiązkowych praktykach, stażach aby zdobyć to doświadczenie - ten kto uczestniczył w nich zamiast chlać i imprezować rzadko kiedy ma kłopoty ze znalezieniem pracy w zawodzie. Jesteśmy i jeszcze długo niestety będziemy krajem na dorobku. Kraje zachodniej Europy mają dobrobyt wypracowywany przez setki lat - oni w warunkach rynkowych mogą sobie pozwolić na przyzwoitą pensję i małe doświadczenie osób podejmujących pierwszą pracę, my mogliśmy sobie na takie coś pozwolić w sztucznych warunkach socjalizmu. jak to się ksończyło każdy wie. Można mnie wyzywać od korwinowców itp. epitetów, ale jakbyśmy nie zaklinali rzeczywistości taka ona niestety jest.