Bardzo dobrze, jakikolwiek zabójca (wyjątek może stanowić ktoś mszczący się za zabitą rodzinę czy nie wytrzymujący napięcia w kontakcie z przestępcą - słynna kradzież radia zakończona zastrzeleniem sprawcy, chociaż w dzisiejszych czasach, w których monitoring umożliwiający identyfikację przestępcy nawet po ułożeniu spodni czy aparaty cyfrowe nawet w komórkach, drugi typ przypadku wymaga bardziej dogłębnej analizy) powinien trafić na swojego doktora, który go odpowiednio wyleczy czy podleczy tak, by nie był zdolny do popełniania przestępstw. To ludzie niepoczytalni, podobnie jak osobnicy zgłaszający bomby. Jeżeli przestępcy będą kierowani do zakładów psychiatrycznych, problem przestępstw może się zakończyć, ponieważ domu wariatów każdy - chyba niezależnie od stopnia równowagi psychicznej - boi się bardziej niż zwykłego więzienia. Jeżeli psychiatrzy są przeciwko, świadczy to o ich zawodowej impotencji.