wowa
/ 150.254.22.* / 2006-11-22 17:35
Profesorowie mają to do siebie, że są bezkrytycznie przywiązani do własnych pomysłów nawet wtedy, gdy z przyczyn racjonalnych nie powinni już ich miewać. Ta obsesyjna chęć wygładzania podatków przez Panią Profesor jest właśnie tego przykładem. Ciekawe jak, kto i kiedy będzie przeprowadzał dowód na ryzyko gospodarcze podatnika, jego relacje cywilno-prawne z kontrahentem, czy też kto mu kazał siedzieć np. w domu przy kompie 6 godz. dziennie. Jeżeli Pani Profesor wyobraża sobie, że podatnicy sami przeprowadzą na dzień 1 stycznia taką wiwisekcję, i postawią się w stan samolikwidacji, to sprawa skończy się w Trybunale. To załoga fiskusa musi to nam udowodnić, a samozatrudniania nie należy mylić z samoogłupianiem!