dalekowidz
/ 109.241.63.* / 2015-12-04 15:29
Produkcja statków w Polsce może być opłacalna - podkreśla Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Opłacalne może być to, co da się korzystnie sprzedać a jakoś nie wydaje się aby znalazło się wielu amatorów na statki wyprodukowane w Polsce, śródlądowe czy morskie. Na świecie jest wiele doświadczonych firm, które od stuleci budują różne statki i nie wydaje się abyśmy mogli z nimi konkurować. na tym polu. Nie mamy już zaplecza przemysłowego, które pozowliłoby na taką produkcję a budowa statków z materiałów importowanych, to prosta droga do bankructwa. Polska ma długie wybrzeże morskie i faktycznie powinniśmy je wykorzystać ale trzymajmy się produkcji, na którą zawsze można znaleźć zbyt, czyli produkcji żywności. Nasze wybrzeże od dawna powinno roić się od hodowli ryb, czy jadalnych małży i to tym bardziej, że wciąż rosną ograniczenia w rybołówstwie. Zamiast budować stateczki, budujmy farmy hodujące dorsze. łososie i inne morskie ryby. To z kolei rozwinie przemysł przetwórczy a towar sprzeda się błyskawicznie, w czasach gdy cały świat odczuwa wielki niedobór ryb. Wielkoprzemysłowe ambicje ministra Góralczyka powinniśmy uznać za nierealne i wynikające jedynie z sentymentalnych przesłanek politycznych. Polska musi zaprzestać odwracania się plecami do morza i wykorzystać je do produkowania najbardziej chodliwego towaru, żywności. Budowa stateczków czy barek w kraju gdzie rzeki są nieuregulowane i organizacja żeglugi śródlądowej wymagałaby nakładów, które nie zwróciłyby się nawet przez sto lat, to chora mrzonka.