Innym problemem jest praktyka adwokacka, która moim zdaniem wymaga innego podejścia niż dotychczas. Moim zdaniem powinno się ją potraktować nie jako płatną praktykę aplikanta, której koszty pokrywa adwokat, przed czym adwokaci się bronią, ale jak opłatną naukę, dodatkowe dwa lata nauki po studiach prawniczych. Wtedy aspekt ekonomiczny zniknie i adwokaci nieźle zarobią szkoląc aplikantów. Zresztą mogłyby powstać specjalistyczne kancelarie adwokackie szkolące wyłącznie aplikantów i z tego się utrzymujące. Stawki byłby rynkowe. Jeśliby uniwersytety mogły również prowadzić aplikacje np. doktorzy mogliby mieć już zajęcia praktyczne z aplikantami to nie byłoby obawy przed zaporowymi cenami ze strony adwokatów chroniących swoje korporacyjne interesy. Podobnie byłoby ze studiamu notariackimi czy radcowskimi. Zatem wzrost o 30 tys. adwokatów, radców prawnych lub notariuszy byłby tylko dobry dla ludzi. Jeśliby magister prawa bez praktyki źle wykonał czynność to by odpowiadał materialnie. Ponadto możnaby wprowadzić zapis, że do egzaminu może podejść każdy absolwent prawa bez konieczności odbywania praktyki, a egzamin tak centralnie skonstruować (może być wielodniowy), aby objąć wszystkie czynności poszczególnych zawodów, jak np. reprezentowanie klienta przed sądem, czy sporządzanie umów albo poświadczenie zaistnienia czyjegoś prawa własności do nieruchomości. Zatem możliwości prawnych jest wiele. Zatem, aby pomysł uzgodnić z pomysłem podanym wyżej, każdy adwokat, radca prawny, czy notariusz, albo komornik miałby lub nie dyplom zdania państowego egzaminu potwierdzającego jego umiejętności. Po studiach prawniczych absolwent prawa nabywałby automatycznie prawo do wykonywania powyższych zawodów (możnaby przekonstruować nieco program studiów i przedłużyć je o rok lub dwa, aby studenci mieli możliwość wybrania sobie specjaliżacji jednej lub nawet wszystkich czterech. Wtedy nie byłoby problemu z prawnikami w małych miasteczkach, gdzie jest mały obrót i trzeba być raczej wszechstronnie wykształconym niż sprofilowanym, gdyż sprawy zazwyczaj nie są trudne, raczej typowe, ale rzadkie więc szerszy zakres uprawnień pozwoli prawnikowi zarobić na utrzymanie siebie i rodziny).