Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Rządowe cięcia mocno zwiększą deficyt?

Rządowe cięcia mocno zwiększą deficyt?

Money.pl / 2009-02-11 09:42
Komentarze do wiadomości: Rządowe cięcia mocno zwiększą deficyt?.
Wyświetlaj:
qumaq / 79.191.89.* / 2009-02-11 22:45
Ale mówi bardzo rozsądnie.
Pilsener / 2009-02-11 09:51 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
"ograniczanie wydatków państwowych przekładać się będzie na spadek dynamiki rozwoju gospodarki" - dziwne, bo każdy ekonomista twierdzi, że jest odwrotnie. Gdyby w tej teorii była choć odrobina prawdy, to dziś potęgami gospodarczymi byłyby Kuba i Korea Północna. Im większa redystrybucja dochodu przez towarzyszy tym gorsze fundamenty gospodarki - zawsze tak było i będzie, ale jak chce się zdobywać głosy wyborców i brać za to partyjne pieniądze to trzeba udawać naiwnego ignoranta by "zbliżyć się" do statystycznego wyborcy.
qumaq / 79.191.89.* / 2009-02-11 22:59
nie każdy. Wszyscy wiedzą - i to nie tylko ekonomiści - że mechanizmem napędzającym pogłębianie się kryzysu jest oszczędzanie "w tych ciężkich czasach". Ludzie przestają wydawać, w konsekwencji fabryki przestają produkować bo towaru nikt nie kupuje, rośnie bezrobocie i wkrótce oszczędzający przestają się różnić od żebraków. Cięcia budżetowe dokładnie wzmacniają kryzys, co nie znaczy że sama rozrzutność budżetowa i powiększanie jego deficytu jest w stanie uratować gospodarkę.
Demon rynkow / 2009-02-11 12:04 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
bzdura żaden ekonomista nie twierdzi ze jest odwrotnie, chodzi o to ze naszego kraju nie stac by tak robic bo nasza wiarygodnosc jest niska, ale takie kraje jak USA Wielka brytania , Francja Niemcy własnie tak walcza z kryzysem zwiekszaja a nie zmiejszaja wydatki na inwestycje. bo ich waluty sa mocne i wiarygodne wiec nie boja sie ze inwestorzy nagle zaczna wyprzedawac ich walute jak zwiększa deficyt
i głosno bylo ze oni walcza odwrotnie z kryzysem niz my i nam sie troche dziwia, ale nasza wiarygodnosc jest jaka jest dlatego nie stac nas na taka polityke,
marek 19.53 / 83.24.44.* / 2009-02-11 13:31
Tak, ale..........

Ujmę to zatem nieco inaczej. Wszystko jest kwestią skali. Jak wiadomo " bogatemu wolno więcej", właściciel silnej waluty ma oczywiście inne pole manewru.
Nie można jednak doprowadzić do degradacji infrastruktury głupio pojętymi "oszczędnościami i cięciami".
Nie można bezmyślnymi cięciami demolować gospodarki, bezpieczeństwa kraju i obywateli, ochrony zdrowia .. itd.
Oczywiście do tego potrzebna jest sensowna koncepcja a nie działanie propagandowe.
marek 19.53 / 83.24.44.* / 2009-02-11 10:11
Rusz kapuchą. Skończ z demagogią.
Nie każda redystrybucja lub zadłużenie pogarsza fundamenty.
Zauważ różnicę pomiędzy kredytem na przeżarcie i na inwestycję (np. drogi).
To jest akurat dobry czas na inwestycje infrastrukturalne.
- znacząco spadły ceny
- dają zatrudnienie w całej gospodarce
-efekt ekonomiczny gwarantowany od zaraz i na wiele lat.(w odróżnieniu od kolejnej fabryki telewizorów).

Drugim przykładem jest inwestowanie w energetykę. przesył i oszczędzanie energii (pod warunkiem odstawienia zielonych na zieloną trawkę)
Pilsener / 2009-02-11 20:25 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Mówisz o wielkich inwestycjach - ponad 90% wydatków budżetowych to sztywne wydatki socjalne i koszty funkcjonowania administracji, inwestycje w infrastrukturę są zawsze dobre, ale zadłużania państwa jest zawsze złe (i zaczyna się wtedy, gdy zaczyna brakować środków na socjal, a nie inwestycje), popatrz na przykład Japonii, gdzie pomimo wydanych miliardów na roboty publiczne (głównie inwestycje w infrastrukturę) gospodarka dreptała w miejscu latami. Poza tym nigdy 100% kredytu nie zostanie wydanych na inwestycje, a wiele tych pieniędzy jest bezpowrotnie marnowanych. Nawet najlepsza firma rządowa nigdy nie dorówna efektywności najgorszej prywatnej - "inwestycje za podatki" mogą tylko krótko-okresowo pobudzić gospodarkę, w dłuższym okresie zawsze powodują straty.
Miś K / 79.190.1.* / 2009-02-11 10:59
Czyli jesteś za New Deal-em made in Polad - no ok - ale miej szacunek dla rozmówcy - są tacy jak ty i tacy którym bliższa jest austryjacka szkoła ekonomii - tak naprawde nie wiadomo która jest dobra/ma racje
Jedni twierdzą że New Deal spowodował Wielką Depresje inni że ją "spłycił" więc jak ty jesteś kolejnym prorokiem który wie najlepiej ... Szkoda gadać
IMO zmniejszanie wydatków jest dobre - czy w kryzysie czy nie. Inwestycji na drogi nie ruszyli (te ich "oszczędności" na infrastrukturze polegają na finansowaniu obligacjami ... ).
Alternatywą jest albo zwiększyć podatki (co dopiero stłumi wzrost), lub zwiększenie deficytu (co napewno nie pomoże złotówce :( ).

O ile mam rządowi Tuska dużo do zarzucenia, to jednak tu ich popieram.
Pilsener / 2009-02-11 20:48 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Gadki dzisiejszych pseudo-ekonomistów opłacanych przez polityków stoją w sprzeczności nawet z klasyczną szkołą interwencjonizmu państwowego, która zakłada wysokie podatki i nadwyżkę budżetową w okresie prosperity, natomiast niższe podatki, ulgi i znoszenie barier administracyjnych w czasach dekoniunktury - by ulżyć gospodarce i przyciągnąć kapitał - a jaki kapitał przyciąga inwestycja sfinansowana (najczęściej ze stratą) z podatków? Ideały spłaszczania cykli koniunkturalnych uległy dziś olbrzymiemu wypaczeniu, a przecież obniżanie podatków to w 100% państwowy interwencjonizm. Spytajcie przedsiębiorców, co im przeszkadza w inwestowaniu i zatrudnianiu pracowników: wysokie koszty i bariery administracyjne - powtarzają jak mantra, więc jak ma im ulżyć zlecenie rządowe, sfinansowane z ich własnych pieniędzy (odebranych w podatkach lub przez efekt wypychania), w dodatku po potrąceniu doli dla biurokratów? W ten sposób się nie pobudza gospodarki, lecz się ją hamuje - Japonia jest tego dobitnym przykładem. Najlepsze co może zrobić rząd w czasach kryzysu, to jak najwięcej pieniędzy pozostawić w gospodarce.
marek 19.53 / 83.24.44.* / 2009-02-11 11:31
No cóż, mam szacunek dla rozmówcy. Jednak ograniczony.
Jeżeli posługuje się demagogią i brakuje argumentów to propozycja ruszenia kapuchą jest wręcz kurtuazyjna.

Ty też nie użyłeś żadnych argumentów. Prócz rozważań na poziomie, które święta ważniejsze.
Czarna Chmura1 / 2009-02-11 09:42 / Bywalec forum
"menadżerowie spółek, które odnotowują teraz straty z powodu spekulacji walutowych, powinni ponosić odpowiedzialność za swoje działania" i to jest prawda, np. gdy rolnik produkuje jabłka których cena w czasie zbiorów jest mocno niepewna może zawrzeć kontrakt z jakąś firmą produkującą jabole mówiący, że po zbiorach jabłek producent jabola zapłaci mu np. 50 gr za 1 kg., choćby nie wiem jaka cena była akurat na rynku za kg. jabłek. Gdy mamy akurat urodzaj to cena rynkowa jabłek będzie wynosiła np. 10 gr. za 1 kg., to rolnik będzie na plusie, a gdyby był nieurodzaj to cena rynkowa wynosiłaby np. 80 gr. za 1 kg., a więc rolnik poniósłby stratę. Ale przecież absurdalne byłyby wówczas jego żądania o anulowanie kontraktu (bo niby czemu producent jabola ma być stratny). Tak samo absurdalne jest żądanie anulowania opcji na walutę.

tylko czemu PiS, PSL i inne lewackie partie próbują zbić na tym kapitał polityczny.
marek 19.53 / 83.24.44.* / 2009-02-11 10:34
Nie jestem przekonany, że o kapitał polityczny tu idzie.
Tu raczej idzie o czysty kapitał. (koledzy ministrów?) spekulantów walutowych. Inaczej trudno ich nazwać.

Ale przy okazji należy się przyjrzeć tym kombinacjom. Zwłaszcza w spółkach państwowych. Czy nie było to kombinacje prowadzące do celowej upadłości firmy i w efekcie wyrolowania akcjonariuszy, banków ,skarbu państwa i stworzenia możliwości przejęcia za bezcen.
bleszczak / 2009-02-11 10:02
Popieram wypowiedź kolegi: myślenie po fakcie, a nei przed jest cechą, którą menedżerowie poważnych firm nie mogą posiadć, przynajmniej miałem taki do tego momentu pogląd. Banki za takie uregulowanie sprawy zarządają odszkodowań, a same tego typu ustawy podać jako niezgodne z konstytucją: nikt firm nie zmuszał do opcji, same firmy o takich rzeczach decydowały, więc skąd te pomysły Pana Wiceministra Pawlaka? Czy ktoś widział, żeby z nieba spadło UFO gdzieś na ul. Wiejskiej w Warszawie?
Pilsener / 2009-02-11 09:45 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
A Ty byś nie próbował na czyjejś naiwności i głupocie zarobić? Każdy głos to pieniądz przecież, więc jaki elektorat, taki polityk - najmądrzejszy udaje miernotę i wygłasza nawet najbardziej absurdalne teorie, żeby tylko przypodobać się motłochowi.
marek 19.53 / 83.24.44.* / 2009-02-11 10:38

A Ty byś nie próbował na czyjejś naiwności i głupocie
zarobić?


Nie, ale to prawdopodobnie "nieprzystosowania" i wrodzonej mi "głupoty".

Najnowsze wpisy