Forum Polityka, aktualnościKraj

Samorządowcy chcą pozwać Rostowskiego. Rząd mówi, że to nieporozumienie

Samorządowcy chcą pozwać Rostowskiego. Rząd mówi, że to nieporozumienie

Wyświetlaj:
cgnfn / 194.15.124.* / 2012-01-12 15:58
Warto przypomnieć, że gdy na początku stycznia 2011 roku „Gazeta Polska” twierdziła, iż jedną z pierwszych decyzji Komorowskiego było zlecenie dla Biura Bezpieczeństwa Narodowego przygotowania zmian systemowych w zakresie kontroli nad służbami, informacja ta spotkała się z dementi rzeczniczki prasowej BBN.

Tymczasem treść oficjalnych dokumentów tej formacji świadczy, że opracowano szczegółową koncepcję, której wykonaniem ma zająć się ekipa stworzona przez ministra Cichockiego. Jeśli obecny szef MSW twierdzi, że będzie chciał „przedstawić panu premierowi kilka wariantów zmian systemowych, bazując na doświadczeniach z minionych 4 lat” – wiele wskazuje, że nie będą to pomysły nowego ministra, a ich autorów należy poszukiwać w środowisku Bronisława Komorowskiego.

Na uwagę zasługuje fakt, że projekty powstałe w BBN postulują włączenie SWW oraz SKW w strukturę Sił Zbrojnych RP – czyli sugerują powrót do rozwiązań sprzed 2006 r., kiedy to Wojskowe Służby Informacyjne znajdowały się w strukturze MON, a funkcje dowódcze mogli pełnić wyłącznie żołnierze zawodowi. Koncepcja połączenia, według której funkcjonariusze cywilni nie mogliby być szefami służb wojskowych, zmierza zatem do odtworzenia układu personalnego WSI. Dokument opracowany w BBN zawiera taki właśnie postulat, ze szczegółowym uzasadnieniem: „Połączenie struktur wywiadu cywilnego i wojskowego (przy założeniu istnienia pionu wojskowego w nowej strukturze i zastrzeżeniu, że stanowiska w tym pionie powinny być obsadzane przez żołnierzy zawodowych) poza ewidentnym ograniczeniem kosztów wyeliminowałoby dublowanie zadań i usprawniłoby proces koordynacyjny i decyzyjny”.

Specsłużby bez parlamentarnej kontroli

To również w BBN można poszukiwać genezy pomysłu podziału MSWiA i utworzenia nowego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. W cytowanym opracowaniu zawarto bowiem wniosek o „przekazanie z ABW i SKW do wyodrębnionej struktury w sferze administracji (np. przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) zadań o charakterze administracyjnym wynikających z ustawy o ochrony informacji niejawnych”. W nowym resorcie, kierowanym przez Michała Boniego, znajdą się właśnie sprawy administracyjne z zakresu ustawy o ochronie informacji niejawnych.

Jeśli dostrzec, że pomysł włączenia ABW do struktur MSW (związany ze znaczącym ograniczeniem jej kompetencji) jest także autorstwa BBN, można sądzić, że istota proponowanych przez Cichockiego zmian systemowych zmierza do odebrania ABW dotychczasowej pozycji „kułaka” i zbudowania „nowego” modelu służb, funkcjonującego zgodnie z układem personalnym byłych WSI. Byłby to powrót do peerelowskiej koncepcji – nie tylko z powodu lokalizacji w MSW cywilnego wywiadu i kontrwywiadu, ale głównie ze względu na uprzywilejowaną pozycję służb wojskowych i faktyczny zakres ich uprawnień. W „nowym” układzie nie przewidziano możliwości sprawowania parlamentarnej kontroli nad służbami. Zadbano o to na początku grudnia ub.r., konstruując taki skład sejmowej komisji ds. specsłużb, że brak profesjonalizmu jej członków zapewnia całkowitą szczelność, a zatem i bezkarność działań służb.

„Nowe rozdanie” w MSW

Patrząc z tej perspektywy na dokonane już i planowane dymisje, można przypuszczać, że ich kluczem nie jest bynajmniej przynależność do frakcji „schetynistów”, lecz użyteczność urzędników w zakresie funkcjonowania nowej struktury służb specjalnych oraz związana z tym potrzeba bezwzględnej dyspozycyjności. Odejście Andrzeja Matejuka, a zwłaszcza dymisja Adama Rapackiego mogą świadczyć, że byli oni przeciwnikami planowanych zmian lub zgoła inaczej postrzegali swoje zadania. Powołanie w ich miejsce ludzi nieznanych, za to w pełni dyspozycyjnych wobec premiera, ujawnia również powód nominacji Jacka Cichockiego na stanowisko szefa MSW.

Dokonywane zmiany wskazują jednocześnie, że realna władza nad służbami specjalnymi nie musi należeć do premiera, a tym bardziej do marionetkowych ministrów jego rządu. Już zagadkowa rezygnacja Donalda Tuska z kandydowania w wyborach prezydenckich ujawniła rzeczywisty zakres przywództwa polityka PO. Wzniesiona na tej rezygnacji kandydatura Komorowskiego – szczególnie w kontekście późniejszej o dwa miesiące tragedii smoleńskiej – wydawała się wówczas efektem zawarcia swoistego konsensusu między głównymi graczami polskiej sceny. Tymczasem zdarzenia ostatnich miesięcy, a wśród nich spektakl medialny wokół Gromosława Czempińskiego, mogły świadczyć, że w obszarze gry interesów i podziału ról narasta poważny konflikt. „Nowe rozdanie” w służbach specjalnych i realizacja przez rząd koncepcji zatwierdzonych w BBN wydają się sugerować, że centrum decyzyjne leży dziś w Pałacu Prezydenckim, a beneficjentów planowanych rozstrzygnięć należy upatrywać wśród przyjaciół Bronisława Komorowskiego.
Kategorie:
abede / 2012-01-12 16:05 / Bywalec forum

Specsłużby bez parlamentarnej kontroli

To ma tyle wspólnego z prawdą i rzeczywistością co cale te twoje wypociny, które są napisane takim stylem, że z czytelnika który dzięki swojej bezgranicznej determinacji przeczyta w calości pot splywa strumieniami.
yeep / 46.134.229.* / 2012-01-12 14:33
Dlaczego ten rzad jeszcze rzadzi i narod nic nie robi?!
abede / 2012-01-12 16:00 / Bywalec forum

Dlaczego ten rzad jeszcze rzadzi i narod nic nie robi?!

Dlatego, że naród go wybral. Dlatego, że jest najlepszy. Dlatego, że w demokratycznym kraju naród decyduje komu powierzyć wladzę a nie jakieś matoly typu ~yepp czy nawet parę pęczków takich matolów.

Najnowsze wpisy