wert.
/ 83.22.210.* / 2015-07-21 15:01
Obecnie mamy akt II tego dramatu, umowę właśnie "wynegocjowaną" przez Premierę Ewę Kopacz. NIE wynegocjowała odejścia od redukcji zabójczego dla gospodarki Polski limitu! Musimy zredukować emisję o 40% w stosunku do 2005 czyli ok 100 mln ton rocznie. NIE złożyła weta, mimo zapowiedzi! Wynegocjowała "w zamian" dotacje z EU w wysokości 7,5 miliarda na modernizacje Polskich elektrowni, mamy też 40% gratis pozwoleń na emisję gazów o wartości 31 miliardów złotych, razem około 40 miliardów do 2030 co jest kroplą w morzu potrzeb, np sama modernizacja linii przesyłowych to ok 50 mld- tracimy tu 30% energii. Wydawanie 7,5 miliarda nadzorować będzie EU bank, a darmowe emisje do 2030 w wysokości 31 miliardów, dostaniemy TYLKO, jeśli będziemy mieli PKB poniżej 60% unijnego, w tej chwili mamy około 60 % średniej unijnej, o tym warunku pani Premiera się nawet nie zająknęła!
Darmowych pozwoleń będzie łącznie o 25% mniej niż poprzednio (założenie redukcji emisji 40% z poprzedniego 20%.) czyli można bezpiecznie założyć, że cena pojedynczego zezwolenia zwiększy się co najmniej o 25%. Będziemy dostawać 40% pozwoleń darmowych (jeżeli spełnimy warunek) ale pozostałe 60% trzeba będzie już dokupić na aukcjach już PO dużo wyższej cenie. Dotychczas płaciliśmy za 60% uprawnień a teraz co prawda 9% z tego dostaniemy za darmo (być może), ale za to pozostałe 51% będzie dużo droższe.
Dodatkowym elementem nieuchronnie zwiększającym cenę energii będzie konieczność produkcji aż 27%, energii ze źródeł odnawialnych w 2030 r. Obecnie jest to tylko 14% Według raportu przygotowanego w ubiegłym roku przez Ernst & Young we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej, zainstalowanie 1MW mocy w elektrowni węgla kamiennego wymaga zainwestowania 8,3 mln zł, a w polskich warunkach (przy uwzględnieniu średniej siły wiatru w roku) 1MW mocy z wiatraków lądowych kosztuje 25,1 mln zł inwestycji. Będziemy musieli wydać 4-krotnie więcej niż na budowę elektrowni węglowych.