Ceneo
/ 83.19.80.* / 2011-07-07 11:29
Idealnie byłoby w tej sytuacji oczywistego pata i zmiany priorytetów posłów, gdyby posłowie zajęli się już kampanią wyborczą bez wynagrodzenia za ten czas, na własny koszt..
Cztery posiedzenia Izby na dwa miesiące - oczywiście z głęboką wiarą w to że w tzw. miedzy czasie pracują Komisje [pytanie nad czym i czy warto skoro nic z tego już nie będzie i cała para idzie w gwizdek - nowy Sejm nie jest i nie będzie związany zobowiązaniami Sejmu poprzedniej kadencji].
Odpowiedzialni politycznie Posłowie, w poczuciu dobra wspólnego zrezygnowaliby za ten czas z wynagrodzeń. Estymacja uproszczona:
460[liczba posłów] x 10 tys zł [przeciętne, zaniżone wynagrodzenie mies. posła = 4,6 mln zł
x 2 mies. = 9,2 mln zł
Budżetu to nie uratuje, ale byłoby dowodem odpowiedzialności. Gdyby do tego dołączyć jeszcze Senat,
plus uwzględnić spadek kosztów funkcjonowania, przejazdów [po co jeżdzić do Warszawy]
Kampanię wyborczą niech partie polityczne i kandydaci na posłów prowadzą za własne pieniądze. W obecnym kształcie jest to nieformalne subsydiowanie partii posiadających reprezentację parlamentarną.
Pani Marszałku!!! Odważy się Pan zgłosić taki projekt. Nie,nie, ja tylko żartowałem.....
szerzej o polskie partiokracji na:
www.frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com