stroną w konflikcie o krzyż nie jest Kościół, ale Kancelaria Prezydenta i grupa fanatyków, od której dystansuje się hierarchia kościelna.
No właśnie- niestety właściwie tylko dystansuje, zamiast kategorycznie potępić, nazwać tę hucpę grzechem, zagrozić 'obrońcom' ekskomuniką i po prostu krzyż zgodnie z ustaleniami przenieść rękami duchownych. Nie sądzę, by na nich podniósł wtedy ktoś rękę.