radziej
/ 2007-05-11 18:27
/
Bywalec forum
sprostowanie? myślę, że z tą marżą przesadziłeś i nie przepłaciłeś aż tyle, pewnie banany były cięższe w sklepiku niż w markecie, następnym razem kup jednego banana i będziesz miał 15% w kieszeni. po drugie, noś ze sobą koszyk z wikliny (taki wielkanocny na jajeczka tylko większy rozmiarem) albo torbę z materiału, to zaoszczędzisz środowisku, a pani w sklepiku dodatkowych kosztów. po trzecie, jak jest bardzo ciepło, to kup u pani 3 piwa i dwa duze soki w kartonie i lody, to sklepik więcej zarobi (a siateczka się zapewne znajdzie jak rączek zabraknie). po czwarte, jak zazdrościsz pani stołka to noś ze sobą swój i też sobie usiądź, albo po turecku na podłogę klepnij. po piąte, ta pani zapewne była tylko ekspedientką, więc być może właściciel nawet nie wiedział, że nie podała Ci siateczki za 2gr, poskarż się to pani dostanie od szefa naganę. po kolejne, jak potrzebujesz pomocy to trzeba otworzyć paszczę i zapytać czy pani zrobi ci przysługę i ofiaruje siateczkę (może ona ma nastawienie proekologiczne), po kolejne - myślę, że faktycznie była to twoja ostatnia wizyta w sklepiku osiedlowym, bo z zagadnień gospodarczych wiedzy nie posiadasz, dla ludzi wyrozumiały nie jesteś, działalności własnej nigdy nie prowadziłeś, zrozumienia w tobie brak, i jesteś zwolennikiem wielkopowierzchniowych chlewni, z których darmowe siateczki (jedna na masełko, druga na bananki, a trzecia na czoko) można wynosić całymi kieszeniami, bo pewnie w domu się przydadzą jako wkład do śmietniczka (bardzo ekonomiczne rozwiązanie godne pogardy). po kolejne, dobre chociaż były te banany?