Pilsener
/ 2008-07-12 12:23
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Nawet jak kiedyś paliłem, to nie cierpiałem dymu - wszystko śmierdzi, ciuchy, włosy. Musi mieć człowiek dwa komplety ciuchów - jeden na spotkania z palaczami lub wyjścia a drugi normalny. Jak pójdę gdzieś, gdzie się pali zawsze na drugi dzień źle się czuję. Ciężko wyjść na 5 minut na fajkę? W dodatku można łatwo zapoznać nowych ludzi :) Nie rozumiem też ludzi, co palą w domach albo samochodach - czy oni zdają sobie sprawę z tego, jak to śmierdzi? Palić to ja jeszcze rozumiem, ale oddychać dymem? "Zamknij okno, bo dym ucieka" - kiedyś miałem takich dwóch z US. Siedzieli przy zamkniętym oknie (bo przeciągi, przewieje itp.) ale fajka za fajką to już nie szkodzi. Jak rzuciłem palenie i przestałem odwiedzać miejsca dla palaczy to czuję się jak nowo narodzony. Zero kaca, bólów głowy, oczy nie bolą, płuca nie skrzypią - sama radość!