PrawdaKtóraBoli
/ 89.187.232.* / 2009-03-19 18:49
Po pierwsze, konus II nie jest profesorem w sensu stricto tego słowa a piastuje jedynie stanowisko profesora uczelnianego. Do profesury mu jeszcze daleko - musi mieć co najmniej dwóch doktorantów wypromowanych, sporo publikacji na liście filadelfijskiej, konferencje odpowiednio notowane itd. itp.
Po drugie, co to za doktoraty, skoro aby je obronić musieli cytować dzieła lenina i leninowskie rozumienie prawa pracy. I nikt mi nie wmówi, że musieli to robić. A zrobili to tylko po to, żeby przepchnąć te arcydzieła bo przecież wtedy nikt z leninem nie dyskutował bo nie mógł.
Po trzecie, co to za naukowcy, którzy ani w ząb obcego języka nie znają. I nikt mi znowu nie wmówi, że nie mieli warunków skoro sporo kadry naukowej z tamtych czasów co najmniej jeden język zachodni znało i zna.
Po czwarte, są dr hab. i dr prawa ale pracy! A po odrzuceniu przez sąd pozwu konusa II wobec kancelarii premiera zastanawiam się, czy w ogóle jakiekolwiek prawo znają.