Jeżeli w Polsce są ludzie zarabiający 300 tys. miesięcznie oraz jeżeli średnia płaca w górnictwie przykraca obecnie 5400zł / mc a w administracji rządowej średnia płaca jest taka sama jak w górnictwie węglowym oraz jeżeli w sektorze energetycznym wodociągach i sinych państwowo - komunalnych firmach monopolowych średnia płaca znacznie przekracza średnia krajowa to oznacza, że około 1 milionowi polaków bardzo dobrze się powodzi. Natomiast prawie dwa miliony zarabiają tylko płacę minimalną, czyli 1317 brutto, z czego otrzymują 945 zł netto na wszystkie swoje wydatki. Problem Polski polega na tym, że 38 milionowy naród utrzymywany jest przez zaledwie 4, 5 miliona pracujących w rentownych przedsiębiorstwach płacących podatki i składki jeden milion [polaków pracuje w państwowych i komunalnych zakładach stale dotowanych. Ponadto mamy za dużo 40 letnich emerytów i za dużo administracji, która dubluje swoją pracę tak jak np. urzędy wojewodów i marszałków. Mamy powiaty mniejsze od średniej wielkości miast, w których to powiatach koszty utrzymania starostwa przewyższają wpłaty podatku PIT do budżetu państwa od całej ludności tego powiatu. Mamy armię urzędników od pobierania biednym podatków tylko po to, aby inni urzędnicy wypłacali tym samym biednym rodzinom zasiłki. Koszt takiej cyrkulacji pieniędzy jest 4 krotnie wyższy od wartości wypłaconych zasiłków przykład zasiłek rodzinny na dziecko 48 zł miesięcznie a pobrana zaliczka na podatek od najniższej płacy 50 złotych. Utrzymujemy 2 milionową rzeszę osób uprzywilejowanych podatkowo, składkowo i emerytalnie, więc w efekcie polskie PKB za 2009 rok był równy PKB Szwecji mającej zaledwie 9 milionów mieszkańców.