W przeszłości głosowałem na SLD w ostatnich wyborach nie. Bo SLD nie reprezentuje na scenie politycznej żadnych moich interesów. Nie głosowałem na PiS chociaż ta partia w ostatnich latach jako jedyna zrobiła dwie rzeczy dla mnie ważne; 1. Obniżyła składkę rentową co zostawiło w kieszeni wszystkich pracujących członków mojej rodziny czyli u mnie, u mojej żony oraz 3 moich dorosłych dzieci co miesiąc trochę pieniędzy. 2 Moje wnuki a mam i 4 skorzystały z becikowego. Jestem samozatrudniony działalność gospodarczą prowadzą również moje dorosłe dzieci. Ich małżonkowie pracują na umowie o pracę w sektorze prywatnych przedsiębiorstw, żona pracuje w prywatnej małej firmie. Najmłodszy syn studiuje zaocznie i nie zarabia jeszcze tyle aby w 100% pokrył koszty tych studiów z opłatą czesnego, dojazdami itd. Żadna partia, która jest w Sejmie nie zaproponowała niczego, co dałoby mnie i moim najbliższym jakąś nadzieję poprawy poziomu życia, poza PJN, która jednak nie przebiła się z swoją ogólną ofertą dbania o rodzinę i małe rodzinne firmy. Żadna partia dziś nie reprezentuje w sejmie 2 milionów osób samozatrudnionych, oraz mikroprzedsiębiorców i ich pracowników! Żyję z pracy na własny rachunek od 1990 roku i ciągle pracuję głównie na rosnące koszty niezależne ode mnie a rosnące wyłącznie z powodu tępego fiskalizmu i rozdawnictwa publicznych pieniędzy przez polityków zawodowych trwającego od 20 lat. Zużywam w swoim domu i w biurze coraz mniej prądu wody, ciepła inwestując w energooszczędne urządzenia a mimo to rachunki za prąd wodę gaz, czynsze za wynajem biura za wywóz segregowanych w domu i biurze śmieci są coraz wyższe. Kupuję co kilka lat nowy bardziej ekonomiczny samochód a wydatki na każde kolejne przejechane 10000km są coraz większe. Jestem absolwentem politechniki oraz studiów podyplomowych administracji i zarządzania oraz studiów podyplomowych rachunkowości, zdałem egzamin dla kandydatów do rad nadzorczych spółek prawa handlowego i banków spółdzielczych, potrafię analizować sytuację firm i wyciągać z tego wnioski. Dlaczego uczciwie prowadząc swoją działalność gospodarczą ciągle jestem mikroprzedsiębiorcą? Bo ciągle rośnie kwota, którą moje państwo rządzone przez zawodowych speców od PR zagarnia mi dla armii urzędasów oraz armii uprzywilejowanych smarkatych emerytów, zabiera mi pieniądze dla armii utrzymywanych etatowych działaczy związkowych siedzących w wielkich zakładach należących do skarbu państwa, które stale były dotowane przez ostatnie 20 lat i nie zapłaciły wielu miliardów należnych składek do ZUS, nie zapłaciły podatku VAT, nie zapłaciły podatku od nieruchomości gminom a otrzymały miliardy dotacji z budżetu do którego realne a nie wirtualne podatki płaci tylko drobna przedsiębiorczość. Ile kosztowało nas podatników ratowanie stoczni? A jaki z tego efekt? Rząd Buzka w 1998 roku utworzył 386 powiatów a prawidłowo powiatów powinno być nie więcej niż 190 a optymalnie 150 gdyż powiat nie powinien liczyć mniej niż 200 i nie więcej niż 300 tysięcy mieszkańców. Tymczasem mamy powiat liczący 21 tys. mieszkańców z siedzibą w 5 tysięcznym miasteczku. W tym powiecie więcej jest urzędników samorządowych niż dzieci w gimnazjach. Przeciętny powiat ma zaledwie 70 tys. mieszkańców ale 100 osobowe Starostwo to standard. Kosztowne bzdurne procedury administracyjne napędzają stały wzrost zatrudnienia w administracji, która zajmuje się głównie sobą. Biednym rodzicom zarabiającym 1386zł brutto czyli 1035 zł netto zabiera się miesięcznie 50zł podatku PIT aby po kilku miesiącach wypłacić im 68 zł zasiłku na dziecko. Dla wykonywania tych operacji pobierania podatku i wypłacania zasiłków rodzinnych pracującym zatrudnia się w każdej gminie kilku urzędników od pomocy społecznej. A koszty zatrudnienia tych urzędników są często wyższe niż suma wypłacanych zasiłków. Polska ma wyższą średnią wynagrodzeń tych osób które opłacane są przez podatników niż średnia w sferze płaca w przedsiębiorstwach, których pracownicy utrzymują tą rozdętą biurwokrację. Redystrybucja dochodów polskich rodzin przez budżet centralny stale rośnie. Państwo coraz więcej pracującym w samofinansujących się przedsiębiorstwach zabiera a coraz mniej świadczy podatnikom usług za podatki i opłaty nieuczciwie nazywane składkami. Coraz więcej państwu oddajemy a coraz mniej otrzymujemy w zamian! Płacimy do ZUS składki ubezpieczenia chorobowego ale zasiłek chorobowy płacić musi pracodawca. Kiedyś nie tak dawno ZUS za otrzymane składki wypłacał zasiłek od pierwszego dnia niezdolności do pracy. Nie było podatku
VAT od wody z wodociągu, nie było podatku od rur, którymi wodociągi rozprowadzają wodę. Państwowe koleje przed 1939 rokiem jeździły szybciej i punktualniej niż teraz a dworce były czyste i na każdym był bar z ciepłymi daniami i piwem. Kiedyś nie musieli pacjenci czekać pół roku na badanie przez lekarza specjalistę teraz bezpłatne świadczenia zdrowotne są dostępne tylko do połowy roku bo potem limit NFZ jest rzekomo wyczerpany. Właściciel 300 i 500 ha ziemi pł