Don Kenobi
/ 83.5.225.* / 2009-05-29 13:11
Pierwsza runda negocjacji z potencjalnymi inwestorami Opla zakończyła się w czwartek nad ranem fiaskiem
z powodu - jak pisze agencja dpa - nowych żądań finansowych General Motors i braku gwarancji pomocy
ze strony państwa niemieckiego.
Szef Fiata Sergio Marchionne oświadczył, że włoski koncern "nie miał pełnego dostępu do kluczowych informacji, które umożliwiłyby złożenie poważnej oferty". Zaznaczył, że Fiat pozostaje otwarty na porozumienie z General Motors i rządem Niemiec, ale też zastrzegł, że nie da się nakłonić do
podejmowania "nadzwyczajnego ryzyka".
W piątek dziennik "Bild" na swoich stronach internetowych poinformował, że kanadyjsko-austriackie konsorcjum Magna zagroziło wycofaniem się z rozmów o przejęciu zagrożonego bankructwem Opla.
Według informacji "Bilda" przedstawiciele Magny oraz właściciela Opla - amerykańskiego giganta General Motors (GM), spotkali się w piątek w Berlinie, by przygotować zaplanowaną na popołudnie naradę w niemieckim Urzędzie Kanclerskim.
Jednak ze źródeł zbliżonych do uczestników rozmów wiadomo, że GM stawia coraz to nowe żądania.
"Także Magna jest bliska rezygnacji" - podaje "Bild". Również kanclerz Niemiec Angela Merkel po raz pierwszy przyznała otwarcie, że nie wyklucza
kontrolowanego bankructwa Opla. W rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel" zapewniała też jednak:
"Robimy wszystko, co możemy, by znaleźć inne rozwiązanie". Wykluczyła zarazem przejęcie Opla przez
państwo.
Według "Spiegla" ministerstwo gospodarki wyliczyło, że ogłoszenie niewypłacalności koncernu byłoby
tańszym rozwiązaniem niż ratowanie go przed bankructwem.
W najgorszym wypadku - zakładającym, że pracę straciłoby 25 tysięcy pracowników Opla oraz taka sama
liczba zatrudnionych u poddostawców - koszty podatkowe i socjalne dla kasy państwowej wyniosłyby 1,1
mld euro.
Tymczasem potencjalni inwestorzy żądają państwowych poręczeń kredytów na dużo większe kwoty: Magna
- 4,5 mld euro, a Fiat - 6 mld euro.
Roland Koch, premier Hesji, gdzie znajduje się siedziba Opla, oszacował w piątek szanse na ratunek
na "pół na pół".
"Czekamy na sygnał z USA" - powiedział Koch.