Możliwości jest kilka: można się zadłużyć, podnieść podatki albo zlikwidować ulgi.
Można jeszcze po prostu bardziej rozsądnie wydawać pieniadze podatników, ograniczyć dofinansowywanie nikomu nic nie dających fundacji itp. A poza tym, jak ludzie będa mieli wiecej w portmonetce, to wiecej wydadzą, na np. jedzenie czy ubranie, więc dojdzie dodatkowy
VAT. Może nawet część kupi książkę, więc skończą się lamenty, że Polacy nie kupują książek (jak maja je kupować, skoro książka kosztuje tyle, że trzeba na nią pracować kilka godzin, nierzadko cały dzień? W UK książka kosztuje kilka funtów, więc godzinę pracy, jak lepsza, np. dobra biografia czy przewodnik, dwie godziny).