issael
/ 188.33.129.* / 2011-05-20 00:37
Nie powiedział nic takiego, za co musiał by przepraszać (jezeli powiedział tylko to co zapodało money.pl).
Czy to , ze wczesniej myslał , że jest zydem, że chciał byc zydem, a potem , ze czuje sie nazista bo jest niemcem - ironizm wymaga przeprosin kogokolwiek? jezeli tak to chyna frustratów niemieckich za zrównanie okreslenia jestem niemcem z jestem nazistą.
Czy to , ze "rozumie Hitlera" ale go nie popiera jest czyms uwłaczającym?
Czy rozumienie innego człowieka (a przynajmniej czy to ze komus sie wydaje, ze rozumie) jest zbrodnia, wystepkiem, czy czyms złym? Nawet jak to jest taki człowiek jak Hitler.
Moim zdaniem, osobowosci takich ludzi jak Hitler, Stalin, napoleon czy inni wielcy wodzowie/przywódcy/wybawiciele/zbrodniarze nie jest w stanie zrozumiec nikt a przynajmniej mało kto.
Po prostu , moze sie wydawac, ze sie rozumie (najczesciej odnoszac to rozumienie do swojego rozwoju), ale zrozumiec tak naprawdę?
Moim zdaniem , o wiele groźniejsza staje sie tzw "poprawnosc polityczna" która nie pozwala szczerze mówic i sprawach trudnych, a jezeli juz to tylko w taki sposób, na jaki pozwala przyczepiona etykietka.
Jest jeszcze inna rzecz smutniejsza, mianowicie zakłamanie i poziom elit, a raczej olbrzymi poziom zakłamania tych "elit kulturotwórczych" .