Okradziony Polak
/ 178.181.130.* / 2015-05-06 15:34
Polskich polityków, sędziów, urzędników powinny ukarać sądy międzynarodowe, bo u nas jest to niemożliwe, np. od 27 lat nie mam gdzie zamieszkać po rażącym naruszeniu prawa przez m. st. W-wy i jemu przychylne sądy. A może sąd i prokuratura zajmie się w końcu sprawę, którą to wiele razy zgłaszałem a ostatnio w dniu 04.05.2015 r. wniosłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez urz. M. st. Warszawy w myśl art. 66 ust. 1 prawo lokalowe, który akceptował żądanie łapówki za mieszkanie komunalne w Polsce.
Sprawę wniosłem do Sądu i Prokuratury Generalnej, tj. do pana Andrzeja Seremeta gdzie po 27 latach procesowania się o moje mieszkanie, wydany zostanie wyrok o ukaraniu winnych tego przestępstwa.
Moja nieżyjąca już św. p. mama, zawsze mówiła, że żyjemy obecnie w oszukańczym państwie i nigdy nie uzyskam sprawiedliwego orzeczenia sądu, co pozwoliłoby mi i mojej rodzinie zamieszkać w lokalu, który powinien zostać nam przydzielony w zamian za oddanie w 1988 r. mojego własnego mieszkania.
Sprawa dotyczyła mojego lokalu kwaterunkowego, przydzielonego nam w czerwcu 1988 r., w zamian za oddanie (zgodnie z decyzją Urz. m. st. W-wy) mojego mieszkania własnościowego. Ale ten lokal kwaterunkowy nigdy nie mogłem zająć, bo nie dopuszczała do tego rodzina, która uprzednio do niego miała tytuł prawny, gdyż ja odmówiłem im spełnienia ich bezprawnych żądań, które to wcześniej nigdy nie były wymienione, tj. zapłacenia tej rodzinie odstępnego za opuszczenie lokalu kwaterunkowego, który następnie przez 15 lat bez tytułu prawnego, tj. bezprawnie zasiedlali. Najistotniejsze jest jednak to, że ten sędzia uznał prawo tych osób do żądania odstępnego, co świadczy źle o nim, że albo sprawy w ogóle nie zrozumiał, albo celowo pomógł pozwanym, powołując się na doświadczenia sądu uznał, że gdybym zapłacił odstępne pozwanemu, to miałbym mieszkanie tej sprawy sądowej nigdy by nie było, zapominając o odpowiedzialności karnej z art. 66 ust. 1 Prawa lokalowego. Spór o ten lokal toczył się 24 lata, tj. od 1988 r. i zakończył się w 2012 r., a ja w wyniku błędów urzędu i nieuczciwych wyroków sądowych straciłem nie tylko moje mieszkanie własnościowe i możliwość zajęcia przydzielony lokalu kwaterunkowego, ale także moją własną firmę, prawo do emerytury i de-facto cały mój majątek życia. Obecnie, gdy po 27 latach od pozbawienia mnie własnego mieszkania, m. st. W-wy domaga się zapłaty za bezumowne zajmowanie 11 letniego pustostanu, do czego to mnie urzędnicy i sądy doprowadziły.