Jana 570
/ 78.8.202.* / 2014-12-01 09:51
W tym roku poszłam na wybory z moją 18-letnią, niepełnosprawną córką, która nabyła praw do głosowania zaledwie kilka dni przed wyborami. Nie miała jeszcze odebranego dowodu osobistego, więc poszłyśmy z paszportem. Taki dokument wystarczył do głosowania ogólnego, ale gdy przyszedł czas na głosowanie lokalne (rady osiedlowe), szanowna Komisja wpadła w panikę, nie wiedząc co robić. Otóż, okazało się, że na listy trzeba było wpisać adres, którego w paszporcie nie ma. Poprosiłam o rozwiązanie tego problemu i dałam Komisji 5 minut. Niestety, niby taka prosta rzecz, a Komisja poległa. Brak kompetencji i wiedzy z miasta Łódź. Pozdrawiam