Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Sklepiki szkolne znikną? Kluczowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia wciąż nie powstało, a projekt jest pełen dziwnych pomysłów

Sklepiki szkolne znikną? Kluczowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia wciąż nie powstało, a projekt jest pełen dziwnych pomysłów

Wyświetlaj:
Torrodj / 80.177.151.* / 2015-08-18 16:18
Ale to o to chodzi zeby w ten sposob wrryfikowac hurtownika a nie drobnego sprzedawce chodzi o scentralizowanie zakupow do tych sklepikow o Nic wiecej ! I tu powstaje pytanie kto bedzie dostarczal ten towar ;)
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
ania606 / 91.216.16.* / 2015-08-18 16:16
Bardzo dobre rozporządzenie. Do wszystkiego można się przyczepić, ale każde działanie, które zmierza w kierunku ograniczenia otyłości dzieciaków jest dobre. Lepiej, że jest takie niż żadne.
ja ci dzieciaka nie wychowam mamo / 31.178.232.* / 2015-08-18 16:33
to weźcie każdego rodzica na szkolenie. Sklepikarka dzieci wam nie wychowa. A poza tym, tu jak zwykle chodzi o kolesi którzy JUŻ SĄ PRZYGOTOWANI na wejście ustawy. mają odpowiednie opakowania, zawartość cukru w cukrze i tłuszczu w kiełbasie. Tak było zawsze w Polsce.
jajko539 / 79.189.4.* / 2015-08-18 16:24
Lepsze złe, niepotrzebne i kosztowne (dla wielu osób) działanie niż niedziałanie? To jak twierdzić, że lepszy jest skok z samolotu bez spadochronu niż siedzenie w domu. Złe działanie jest zawsze złe. Jak nie wiesz jak działać dobrze to nie działaj wcale. Zakazywanie to najprostszy odruch charakteryzujący małe umysły o bardzo wąskich horyzontach. Bo dużo łatwiej jest powiedzieć: "nie wolno tego, tego i tego" niż przekonać ludzi, że "to i to jest lepsze" pozostawiając im wolny wybór.
naomi2 / 83.28.118.* / 2015-08-18 16:13
kiedy utworzą policję do walki z debilami?
Mama dzieci / 83.22.216.* / 2015-08-18 16:11
NARESZCIE z tymi sklepikami to jakaś plaga !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet jak nie dałam pieniędzy to uczciwa Pani dawała dzieciakom śmieciowe jedzenie na kreske SKANDAL !
rozsądku trochę / 87.105.187.* / 2015-08-18 16:11
"Rynek wart 200 milionów złotych może po prostu przestać istnieć." - no to niech przestanie, jeśli jest zbudowany na rujnowaniu zdrowia. "Dzieci będą zatem musiały przynosić jedzenie z domu" - po prostu tragedia. "(...) większość dzieci i młodzieży przeniesie się do sklepów znajdujących się niedaleko szkoły. Tam znajdą i słodkie przekąski, i napoje bez żadnych ograniczeń." - jeśli tak, to niech dalej jedzą swoje batony i czipsy - to się nazywa selekcja naturalna. Rząd PO raz próbuje zrobić coś pożytecznego, choć niepopularnego. Raz na 8 lat, dobre i to
zae / 31.178.232.* / 2015-08-18 16:15
ja jadłam w szkolnym sklepiku, bo mama pracowała od 5.00 rano i nie miała czasu na robienie mi kanapek. Najlepiej wyciąć w cholere wszystkie miejsca, gdzie ludzie zarabiają. Pracujmy na ich zasiłek, a co. Bogaty kraj. A dzieci, które nie mają śniadań, niech się oblizują, bo to wina ich i ich starych. A nie takich cwanych lisów z wielką torbą pełną wielu śniadanek od mamusi -jak ty.
Zibby / 174.3.79.* / 2015-08-18 16:22
Takim rodzicom co nie dbajà o swoje dzieci powinno się je odbierać i koniec bez dyskusji.
Sklepy z śmieciowym żarciem pozamykać, bardzo dobry projekt ministra zdrowia.
Roochaczyk / 89.229.30.* / 2015-08-18 16:11
Znakomity pomysł!!!! Mam już dość oglądania na ulicach grubych baniastych panienek, chce w końcu zdrowe młode dziewczyny!!!! :D Będzie się działo :D
Beata399 / 83.19.161.* / 2015-08-18 16:10
jak zwykle pełowskie wylewanie dziecka z kąpielą. Wystarczy zabronić najgorszego syfu: czipsów, gazowanych napojów. Może ograniczyć batoniki do tych mniej kalorycznych. Ale nie widzę powodu, żeby narzucać gramatury i ilości. Poza tym chyba lepiej jak dzieciak zje normalną drożdżówkę niż jakieś batoniki i czekoladki. Czyżby znów miał zarobić syn szwagra?
pola123 / 31.178.232.* / 2015-08-18 16:09
Czytam i po raz kolejny szlag mnie trafia. Mam 46 lat. Moje dzieci są dorosłe. Za czasów ich edukacji były fajne sklepiki szkolne. Można było kupić bułkę z sałatą i z szynką, z żółtym serem, baton, soczek. Chipsy tępiłam w domu od zawsze, tłumacząc, jakie to bez-sensu-żarcie. Bardzo rzadko je kupujemy, tak, jak czekolady i słodycze. Ale wszystko dla ludzi. Synowie do tej pory na śniadanie do kanapek łupią masło, kiełbasę, żółty ser, ale i pomidora i sałatę. Uprawiają sporty. Nikt nie jest gruby. To, co czytam budzi mój wstręt. Jestem wychowana na białym serze, mleku od krowy, itd. Miałam to szczęście, że miałam babcię na wsi. Znam smak tłustego mleka prosto od krowy, a nie UHT.
Urzędasom chodzi o dochody do budżetu od karanych sklepikarzy. Jak tak bardzo dbają o zdrowie - niech zaczną od siebie, przestaną żreć pasztety U Sowy i przyjaciele, popijać winem za 8 stów i chlapać szampanem po stołach. Jestem ZA zdrową żywnością, ale oni włąśnie robią to, co zrobili z barami mlecznymi- bez przypraw, bez śmietany, bo sami pojedzą za nasze, ale ty podatniku daj im na to, DAJ!
jajko539 / 79.189.4.* / 2015-08-18 16:09
Żadna ustawa o zdrowym żywieniu w szkołach nie jest ani dobra, ani tym bardziej potrzebna. Ludzkość żyje dziesiątki tysięcy lat. Szkolnictwo publiczne (powszechne i na dużą skalę) istnieje od grubo ponad stu lat i jakoś można było żyć bez ustawy numer sto tysięcy pięćset dwadzieścia pięć. Dużo bardziej szkodliwe od możliwości zjedzenia drożdżówki czy batonika albo wypicia "niezdrowej" oranżady jest mnożenie na potęgę prawa nad którym nikt już nie panuje i nikt go (całościowo) nie zna. To jest zwykła, legislacyjna biegunka.
men-el / 89.229.185.* / 2015-08-18 16:05
otyłość młodzieży nie bierze się z jedzenia chipsów i czy innych dziadostw, podstawą do tycia jest brak ruchu, w szkole dzieciaki nie ćwiczą na w-fie po lekcjach w domu do nocy okupują kompa do póżna zamiast iść pobiegać na podwórku czy pograć w piłkę, kiedyś dzieci były w ciągłym ruchu i ciężko było zgonić do domu na obiad czy kolację, wpadał szkodnik do domu łapał byle co do jedzenia i dalej uciekał do kolegów czy koleżanek. Dzisiaj tylko obsiadają ławki, murki i w rękach ipady,smartfony i granie w gry jak chce coś zjeść to najlepiejej kurczak nafaszerowany sterydami dzisiaj wylazł z jajka a za cztery dni jest już w sklepie.
greggal / 83.8.42.* / 2015-08-18 16:26
To tylko część prawdy. Zapotrzebowanie młodego organizmu to nie tylko kilokalorie (lub kilodżule), ale też mikroelementy. Dzisiejsza dieta młodzieży oprócz nadmiaru cukru, sodu i nic niewartych tłuszczów, składa się z mnóstwa chemicznych polepszaczy żywności, z których zdecydowana większość uszkadza nasze komórki macierzyste, prowadząc wprost do chorób nowotworowych. A mikroelementy potrzebne naszemu organizmowi są w zasięgu ręki. Warzywa, owoce,ryby plus nienasycone tłuszcze i jeszcze trochę chęci, aby chcieć być zdrowszym. No i ruch, jak najbardziej :)
krysi / 31.178.232.* / 2015-08-18 16:12
tak własnie! popieram! Więcej Wf-u, a mniej wtrącania się jajogłowych, jak matka nie nauczy, to szkoła może sobie. Reformatorzy od siedmiu boleści, niech przestaną objadać się krewetkami na złote karty kredytowe.
xxxxxxxxxxxxxxx / 164.126.90.* / 2015-08-18 16:04
Ten rząd potrafi dobrze zrobić? wszystko rozkraść , zrujnować, sp---------ć.
greggal / 83.8.42.* / 2015-08-18 16:01
Oho, już się odzywają lobbystyczne jęki. Nie ma opakowań 50 gramowych? Jak będzie trzeba, to się pojawią. Kłopoty ze zdrowym cateringiem? (brrr, nie lubię tego słowa). Pojawi się jakby machnąć magiczną różdżką. W biznesie, jak w przyrodzie, nie ma próżni (nie licząc kosmosu). Byleby tylko nie spieprzyć ustawy. A to zupełnie inna bajka. Bo naciski trucicieli naszych dzieci są b. mocne a rząd, może się okazać, że ma "związane ręce".
ania607 / 91.216.16.* / 2015-08-18 16:28
Bardzo słuszny wpis. Rzeczywiście nie wiem dlaczego dziennikarze poddają się naciskom sklepikarzy, którzy działają tylko i wyłącznie w swoim interesie, a nie dzieci...
Jan III / 78.28.22.* / 2015-08-18 15:59
mini zdrowia...spaprało nasze zdrowie i leczenie - teraz czas na sklepiki...woon od naszych pieniedzy i decyzji, wszystkie partie g.....warte
Alesandka / 83.142.203.* / 2015-08-18 15:58
A mnie sie pomysł podoba. nie interesuje mnie co dzieci jedzą w swoich domach. Ważne że ja staram się karmić swoje zdrowo i póki mam na to wpływ chciałabym aby mój zamysł nie był psuty w szkole. A moze część dzieci przyniesie zdrowe nawyki ze szkoły do domów? Kto wie...
dzon paulo the sekend / 188.146.177.* / 2015-08-18 16:10
no tak bo jak jedna nawiedzona matka nie kupuje czekolady albo innych czipsow i coli
to juz trzeba zakazac wszedzie sprzedawania...
Mama Kinga / 87.206.47.* / 2015-08-18 16:06
To jeszcze je wychowuj tak, żeby nie kupowało sobie gdy nie widzisz tony cukierków i słodyczy.
Jeżeli będzie chciało to jak nie kupi w sklepiku szkolnym, to kupi w markecie nieopodal szkoły.
Przedsiębiorca ma zarabiać - ta ustawa sprawia, że prowadzenie sklepiku staje sie niepłacalne.
A dziecko jak będzie chciało kupić, to i tak kupi.

Najnowsze wpisy