Forum Polityka, aktualnościKraj

SLD chce odwołać Rostowskiego za rosnące ceny

SLD chce odwołać Rostowskiego za rosnące ceny

Wyświetlaj:
Elendir / 2011-03-29 07:43 / Łowca czarownic
Czy w SLD nie wiedzą że główną przyczyną inflacji w długim okresie czasu jest wzrost podaży pieniądza? Czyżby zapomnieli ile ona wzrosła za ich rządów? A może wręcz przeciwnie - doskonale pamiętają.
Wapniak / 2011-03-29 02:30 / Tysiącznik na forum
Słusznie. Odwołać i postawić najlepiej swojaka. Potem od nowa to samo... I tak do usr.... śmierci.
door / 83.12.255.* / 2011-03-29 00:20
W piątek 25 marca 2011 r. aktorów na scenie politycznej w Polsce zaskoczyło oświadczenie Donalda Tuska, ze rząd zamierza skierować do sejmu już późną wiosną projekt ustawy budżetowej na 2012 r.

W piątek 25 marca 2011 r. aktorów na scenie politycznej w Polsce zaskoczyło oświadczenie Donalda Tuska, że rząd zamierza skierować do sejmu już późną wiosną projekt ustawy budżetowej na 2012 r.

Na mocy art. 222 Konstytucji rząd jest zobowiązany przedłożyć projekt budżetu do końca września roku poprzedzającego rok budżetowy. Projekt budżetu na 2009 r. został skierowany do sejmu w dniu 24 września 2008 r. Budżet na 2010 r. w dniu 30 września 2009 r. Budżet na 2011 r. w dniu 30 września 2010 r.

Temu konstytucyjnemu terminowi jest podporządkowany cały proces budżetowania. Począwszy od przygotowania sprawozdania z wykonania budżetu państwa za poprzedni rok kalendarzowy, poprzez planowanie dochodów i wydatków, doprecyzowywane faktyczną sytuacją finansową w roku przygotowywania budżetu.

Zamiar Donalda Tuska to drastyczne przyspieszenie prac o około trzy miesiące. Aparat biurokratyczny z pewnością nie jest na to przygotowany. Nie może być. I to nie tylko z powodu latami ustabilizowanego cyklu prac budżetowych. Również z powodu braku aktualizacji danych makroekonomicznych.

Dlaczego Donald Tusk podjął ryzyko spartaczenia budżetu państwa na 2012 r.?

Oficjalnie nie chce, aby debata budżetowa była wpisana w "logikę wyborczą". Przeszkadza mu też prezydencja Polski w Unii Europejskiej w drugim półroczu 2011 r.

Wyjątkowo głupie uzasadnienie. Budżet to finansowy wyraz polityki partii rządzącej. Okazja do zaprezentowania Polakom i Europejczykom troski rządu o Polskę, Polaków, stabilność finansową. Okazja do kolejnych peanów o zielonej wyspie Europy. Budżet zawsze był narzędziem polityki. Zwłaszcza w roku wyborów. To dzięki zapisom w budżecie, wziętym choćby z sufitu, politycy kupują głosy całych grup społecznych. A tu nagle Donald Tusk chce zrezygnować z takiej okazji. W ogniu kampanii wyborczej nie chce demonstrować swojej troski, odpowiedzialności i profesjonalizmu. Śmierdzi na odległość. Ale skąd ten smród?

Klucz do tej zagadki prawdopodobnie jest w tych trzech miesiącach przyspieszenia. Czym różni się budżet przygotowywany wiosną, od budżetu przygotowywanego latem?

Na mocy art. 5 ustawy o sposobie obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto do dnia 15 maja Prezes GUS jest obowiązany ogłosić pierwszy szacunek PKB za rok poprzedni. W 2011 r. publikacja jest planowana na dzień 13 maja. Następnie dokonywane są dalsze szacunki. Zgodnie z zasadami metodologicznymi (Rachunki kwartalne PKB, s. 29) publikacja rewizji danych następuje w październiku. W praktyce urzędniczej nieoficjalnie dane te są znane autorom budżetu wcześniej.

Donald Tusk zamierza przygotować budżet na 2012 r. bez oficjalnej znajomości pierwszego szacunku PKB za 2010 r. Ponadto w toku uchwalania ustawy budżetowej przez parlament ma być nieznana rewizja PKB za 2010 r.

Nagła zmiana prezesa GUS oraz podejrzenia o zawyżeniu wstępnych informacji o PKB za 2010 r. wskazują na rosnące prawdopodobieństwo nagłego przyspieszenia kryzysu zadłużeniowego w Polsce. Oficjalne potwierdzenie, że PKB ma niższą niż spodziewaną przez rząd wartość nominalną grozi stanem przekroczenia przez dług publiczny poziomu 55 % PKB. To śmiertelna polityczna pułapka.

Zgodnie z art. 86 ust. 1 pkt 2 ustaw o finansach publicznych następuje wówczas zamrożenie nie tylko wynagrodzeń (nominalnie), rent i emerytur (realnie), ale przede wszystkim uchwalany budżetu musi być zrównoważony. Przy obecnym deficycie sektora publicznego (ok. 8 % PKB) oznacza to konieczność cięć wydatków lub podwyższenia podatków o skali rzędu dochodów z PITu lub składek ZUSu. Już od 1 stycznia 2012 r. bez żadnego okresu przejściowego, natychmiast. Pryska mit dobrego wujka. Pryska mit profesjonalizmu. Pryska mit zielonej wyspy.

Za bezprecedensowym przyspieszeniem prac budżetowych, zmianą prezesa GUS, machinacjami z wielkością importu w szacunku PKB oraz sceptycyzmem Komisji Europejskiej w sprawie wyliczeń Jana Vincenta-Rostowskiego może kryć się jedna przyczyna. Chęć przygotowania ostatniego budżetu, gdy oficjalnie, na chwilę przyjęcia budżetu przez rząd, próg ostrożnościowy nie był przekroczony. Zgodnie z art. 86 ust. 1 pkt 2 ustawy o finansach publicznych ujawnienie takiej informacji nawet w chwilę po przyjęciu projektu budżetu przez rząd nie wymusza na rządzie ogromnych podwyżek podatków i cięć budżetowych. To zmartwienie dla następców.

Oto przedmiot bezczelnej, cynicznej i kłamliwej gry politycznych elit.
Elendir / 2011-03-29 07:40 / Łowca czarownic
Idąc do wyborów będziemy to wiedzieć. A na razie to w najlepszym razie sobie gdybasz, moim zdaniem w sposób zupełnie nieuzasadniony.
Mowiprawde / 2011-03-28 22:25
kuxwa...wszystko jest sprywatyzowane, ceny ropy to nie od nas zależne....

poza tym, politycy sami najpierw tworzą wyższe ceny a teraz będą wydawać kasę na zastanawianie się nad tym dlaczego tak jest...w końcu jakiś głupek coś wymyśli i będą wydawać kasę na zwalczanie g**** które narobili....tak jak zawsze :]
resorek / 83.29.9.* / 2011-03-28 21:35
No to sie już platfusy kończą, wściekłość zalewa im rozum - gest Kozakiewicza w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego to lepsze niż Adamka w ryło, Tuskowi aż wyszły wilcze oczy z orbit - koniec balu panno lalu - przyjdzie za smoleńsk i upodlenie Polski ma forum międzynarodowym słono zapłacić.
GŁUPI GRAŚ / 85.198.213.* / 2011-03-28 21:29
Wpis usunięty ze względu na złamanie regulaminu forum.
badacz_netu / 2011-03-29 01:14
Niestety. To nie tępy półgłówek. On jest przebiegły jak lis...
Elendir / 2011-03-28 20:20 / Łowca czarownic
A co ma Rostowski do inflacji?
oborowy / 79.185.87.* / 2011-03-28 21:51
No tak. Moze i ty masz racje. To sprawa Belki trzymac inflacje w rydzach.

Ale tam POnoć zginełlo 50 Grubych baniek.
JanuszPOlikot / 2011-03-28 20:24 / Tysiącznik na forum
Np ..... Value Added Tax...............i inne POmysły.....
Elendir / 2011-03-28 20:34 / Łowca czarownic
Jakie inne? Bo VATem nie wytłumaczysz inflacji...
JanuszPOlikot / 2011-03-28 20:40 / Tysiącznik na forum
Np wzrost akcyzy,CIT.........POcztyaj trochę w necie......Ponadto nieudolna POlityka gospodarcza i kłótnie o OFE ....powoduje osłabienia złotego ,co daje dodatkowy impuls inflacyjny.....
Elendir / 2011-03-29 07:30 / Łowca czarownic
Główną przyczyną inflacji w długim okresie czasu jest wzrost podaży pieniądza. W ciągu 39 miesięcy wzrosła ona (wedle danych NBP) M1 o 42%, M3 o 41%. Dla porównania dodam, że w poprzednim takim okresie podaż pieniądza M1 wzrosła o 80%, a M3 o 52%. To musiało się przełożyć na inflację.

Może nim zaczniesz o czymś pisać to zapoznaj się najpierw z mechanizmem zjawiska. Inaczej zamiast argumentów merytorycznych będziesz stosować tylko polityczne.
tepi / 80.150.85.* / 2011-03-30 17:30
a jak myslisz kto drukuje te pieniadze??????
biedny polak czy kto????????????
a moze ty dostales w prezencie od towarzysza tuska
za swoje zaslugi taka maszynke?????
Elendir / 2011-03-30 22:29 / Łowca czarownic
To zależy czy mówisz o M1, czy o M3. Ale sądząc po tym że obwiniasz o to Tuska, to pewnie nie wiesz na czym polega różnica.
tepi / 80.150.85.* / 2011-03-31 09:38
czlowieku jest znaczny wzrost inflacji i nie obchodzi mnie czy M1 albo M3.
Rzad wraz ze swoim ministrem finansow jest zobowiazany przy pomocy
odpowiednich narzedzi temu zapobiegac bo bez tego nie bedzie euro, a jezeli nie to po co oni sa wogole???
Jezeli piszesz za to nie sa odpowiedzialni i za to i jeszcze za to, to ja pytam sie ciebie
PO co nam wogole taki rzad? Pochlaniaja mase pieniedzy i zero odpowiedzialnosci.
Ja tez chce taka prace. POdaj mi prosze co oni zrobili aby polakom zylo sie lepiej a gospodarka sie nalezycie rozwijala.
Elendir / 2011-03-31 22:22 / Łowca czarownic
A wiesz po co jest NBP i RPP? A ponadto sama inflacja niekoniecznie musi być zła. W zasadzie deflacja może być gorsza.
Blejzpl / 86.160.8.* / 2011-03-28 20:31
Trele morele. Jasno i wyraznie jest napisane z inflacja walczy Bank Centralny. To on ma odpowiednie narzedzia ktore wplywaja na podaz i popyt pieniadza w obiegu. Apropos cen paliwa to ich wzrost w UK czy Francji to tez wina Rostowskiego?????? Szkoda ze media pozwalaja na takie gadanie bzdur i nie wyjasnia jak na prawde jest.
tepi / 80.150.85.* / 2011-03-30 17:34
a VAT to kto podniosl????
bylo wiadome wraz z podwyzka VAT-u pojdzie wszystko w gore,
nawet zywnosc. Domino efekt jest ci znany????
A rynek zareagowal na te podwyzki to jasne ale poczatek
dal rzad swoimi reformami.....
to chyba jasne???? trele morele
zby799 / 79.163.255.* / 2011-03-29 00:13
PO zawaliło sprawę podnosząc podatki a Belka ma sam wszystko naprawiać? Typowe dla PO. A czy Tusk nie zarzucał Kaczyńskiemu wysokich cen jabłek? Wtedy winę ponosił premier, a teraz nagle się to zmieniło?
JanuszPOlikot / 2011-03-28 20:36 / Tysiącznik na forum
Nie bój nic...... niedługo stopy % pójdą w górę a wtedy koszty droższego kredytu przedsiębiorstwa przerzucą na klientów.......Co spowoduje dodatkowy wzrost cen. Gospodarka to naczynia połączone....
blejzpl / 86.160.8.* / 2011-03-28 20:42
To nie chodzi tylko i wylacznie o stopy procentowe. Jest duzo narzedzi jak, bony skarbowe czy obowiazkowe rezerwy dla bankow komercyjnych. Ceny rosna na calym swiecie i tu Rostowski nie ma nic do gadania
JanuszPOlikot / 2011-03-28 20:50 / Tysiącznik na forum
To dlaczego benzyna w USA jest tańsza niż w RP...........Bo pan minister finansów tak ja obłożył akcyzą.
Dlaczego cukier jest tańszy w Niemczech........bo co niby u nich ceny nie rosną na giełdach?
Wzrost rezerw obowiązkowych ściąga pieniądz z rynku więc efektywnie POdraża koszt pieniądza...
Bony skarbowe.....ich ceny nie ustala minister tylko rynek POprzez aukcje.....a więc nie jest to narzędzie regulujące wysokość stóp......Jak jest mało chętnych na aukcji a państwo potrzebuje pieniędzy to bony muszą być sprzedawane z wyższym dyskontem więc tak czy tak rośnie cena pieniądza .....czyli oprocentowanie pożyczanych pieniedzy
blejzpl / 86.160.8.* / 2011-03-28 23:14
Benzywa w USA jest tansza niz w Polsce z tego samego powodu co u nas jest tanszy wegiel. Dlaczego w polsce chleb jest tanszy niz w USA. To sa bzdurne pytania. Bony skarbowe to poprosze o poczytanie zanim napiszesz cos. Jest to narzedzie banku centralnego i cena jest ustalana od gornie. Zaden rynek tego nie ustala chyba ze na rynku wtornym. Tak masz racje wzrost rezerw sciaga pieniadz z rynku. Tak pieniadz jest drozszy ale nie ceny. To zupelnie odmienne pojecia. A jaki jest popyt na ceny???? ELASTYCZNY. Znaczy ze jak nie masz kasy to nie kupisz. Czyli maleje popyt na produkty. A co jak maleje popyt????? SPADA CENA. Ale o to ma walczyc Belka nie Rostowski. To jest powinnosc mediow zeby to spoleczenstwu wyjasnic a nie puszczac jakis artykul bez komentarza.
zby799 / 79.163.255.* / 2011-03-29 00:07
To wytłumacz mi proszę, dlaczego w Polsce cena bonów czy obligacji jest tak wysoka? Niech rentowność wynosi 0,2 %. Można na tym zaoszczędzić krocie.
Elendir / 2011-03-29 07:34 / Łowca czarownic
Np. dlatego, że nie ma w Polsce euro.

Może nim zaczniesz pisać o inflacji najpierw zapoznasz się jak rosła podaż pieniądza? To Ci wiele wyjaśni.
tepi / 80.150.85.* / 2011-03-30 17:47

Np. dlatego, że nie ma w Polsce euro.


naprawde jestes.....ah szkoda gadac.
jak w polsce byloby euro to moglbys juz zaczac zwijac asfalt
i szykowac sie do powiedzenia adieu..
polska nie spelnia warunkow na przyjecie euro a chyba je ktos ustalal.
rzad szaleje aby te warunki spelnic wydaja mase pieniedzy i podejmuja
fatalne decyzje a niemcy po doswiadczeniu z grecja hiszpania i portugalia
jeszcze bardziej zaostrzyly warunki przyjecia euro.
I takie chwilowe porywy spekulacyjne rzadu polskiego na nic sie nie zdadza.
Tu trzeba madrych i dlugofalowych reform a nie gaszenia pozaru malymi sikawkami.
a na to PO nie jest stac bo POprostu sa to nieroby ida tylko PO najmniejszej lini oporu okradajac najbiedniejszych i wmawiajac im, ze jest superrrr............
Elendir / 2011-03-30 22:37 / Łowca czarownic

jak w polsce byloby euro to moglbys juz zaczac zwijac asfalt i szykowac sie do powiedzenia adieu..

Niby dlaczego?

polska nie spelnia warunkow na przyjecie euro a chyba je ktos ustalal.

Ale przed kryzysem mogła spełnić. W kryzysie to i kraje euro mają z tym problemy.

rzad szaleje aby te warunki spelnic wydaja mase pieniedzy i podejmuja fatalne decyzje

A może jakieś konkrety?

Tu trzeba madrych i dlugofalowych reform a nie gaszenia pozaru malymi sikawkami.

Masz jakieś konstruktywne propozycje? Czy zdanie ze słowem "reforma", w dodatku razem z "długofalowa" i "mądra" wyczerpały Twoją inwencję?

PO nie jest stac bo POprostu sa to nieroby ida tylko PO najmniejszej lini oporu okradajac najbiedniejszych i wmawiajac im, ze jest superrrr............

Masz jakieś dowody na tą kradzież, czy tylko rzucasz oszczerstwa?
tepi / 80.150.85.* / 2011-03-31 09:19
dosc wyczerpujaco odnioslem sie do twoich ogolnikowych
pytan. Nacisalem "dodaj" i w tym momencie polaczenie zniklo.
I stwierdzilem jezeli nie wyczytales tego sam to nie ma to wszystko
sensu. Moje odczucie: dobrze wiesz jak jest tylko ty z tego zyjesz
i wprowadzasz innych swiadomie w blad.
A wiec zostan przy twojej egzystencji.
Inwestor GPW / 79.185.87.* / 2011-03-28 20:12
Niech sie Lewctwo na LPG przesiadzie.
JanuszPOlikot / 2011-03-28 19:53 / Tysiącznik na forum
Ja bym POstąpił POlubownie .........Precz z lewactwem i libertyństwem

Najnowsze wpisy