Przekonywał, że tworzenie opozycji: "albo środowisko, albo rozwój; albo ludzie, albo przyroda" jest "absurdalnym stawianiem sprawy". Jak mówił, "bardzo wiele społeczności na świecie żyje z przyrody, w tym sensie, że parki narodowe ściągają ogromne ilości turystów, którzy zostawiają gotówkę i dają szanse na zrównoważony rozwój lokalnych społeczności".
To prawda. Ale dalekosiężna i perspektywiczna, którą mieszkańcy terenów potencjalnie do włączenia do PN mają w głębokim poważaniu, bo na nich spadną szybkie i wymierne ograniczenia w użytkowaniu swoich nieruchomości.