sewerer
/ 80.48.115.* / 2010-12-15 15:27
Skandalem jest to, że to "demokratyczne" finansowanie partii politycznych przypomina mi PRL. Są partie kierownicze, które korzystają z budżetu przez co najmniej cztery lata, a już w pierwszym roku ich rządzenia mogą się sprzeniewierzyć wyborcom. Nie dość tego, to jeszcze zarządzają tzw. mediami publicznymi poprzez KRRiT tak, by to one były w nich widoczne, pokazując się tam za nasze pieniądze. Partie pozaparlamentarne stoją na straconej pozycji, bo przecież nie stać ich na przedstawienie społeczeństwu swych propozycji. Każda próba szerszego wyjścia do ludzi może się skończyć klapą finansową i zniknięciem z mediów na kilka lat. W ten sposób umacnia się monopol partyjny, który nie tylko z pozoru przypomina system peerelowski. Dlatego popieram Palikota, który sugeruje byśmy jako Polacy byli zobowiązani do odpisu od podatku np. 2% podstawy, podobnie jak to dzisiaj jest z Organizacjami Pożytku Publicznego. Wtenczas przy wypełnieniu PIT byśmy stawiali ptaszka obok zarejestrowanej w Polsce partii, którą popieramy swym procentem. Co roku partie wiedziałyby dokładnie na ile społeczeństwo je popiera, a na ile straciły to poparcie. Oczywiście czas antenowy w mediach publicznych powinien być przed wyborami sprawiedliwie i darmo podzielony miedzy partie, które uczestniczą w wyborach. Wcale mi nie chodzi o to, by PiS kiedykolwiek dzięki tej operacji wypłynęła na szersze wody naszej polityki.