ja nie rozumiem to my podobno w kraju normalnym żyjemy znaczy co ma minister do tego czy szpital X sobie kupił lekarstwo czy nie u producenta Y ze zbioru iluś tam producentów. Ja nie mogę tego zrozumieć wytłumaczy mi o co tutaj chodzi rozumiem że dziala monopolistyczna firma ubezpieczeniowa NFZ która zbiera składki refunduje kosztu leczenia czyli płaci za rachunek szpitala, szpital jest przedsiębiorstwem którego domeną jest leczenie i potrzebuje sprzętu i lekarstw więc to przetsiębiorstwo kupuje u firmy jakiejś tam farmaceuteycznej jednej z wileu lekarstwa jedna firma szwankuje kupuje od innej... Pacjent idzie do szpitala X okazuje się że nie maja tam i jest badziewnie to zmienia szpital na Y lepszy ktory ma lepsza organizacje pracy i potrafi sobie zapewnić dostawy lekarstw, o co chodzi w tym systemie bo nie rozumiem to rząd kupuje lekarstwa prywatnemu szpitalowi? ja myslalem że system ubezpieczeń jest w tym kraju tylko zkomunizowany i zanacjonalizowany czy jakby to nazwać że powszechność składek etc ale że każdy szpital to niezależny i sam sie troszczy o siebie i obroty + ma subwencje do branz typowo nieopłacalnych