Grzechu comeback
/ 83.17.233.* / 2012-10-16 15:34
zacznę od końca: czy rozumiesz co czytasz?
Wiesz NIC na temat rozpoznania AW, lub tylko tyle co z porannego smsa. A. Walentynowicz rozpoznała NIE tylko rodzina, ale również inne OBCE osoby-spoza rodziny, dzięki bardzo dobrze zachowanemu ciału, czego nie można było powiedzieć przy drugim rozpoznaniu. I to nie był efekt rozkładu, tylko mechanicznego uszkodzenia ciała w czasie po katastrofie!!! Oczywiście niegodne postępowanie ze zwłokami to wina rodziny, prawda?
Do wyjaśnienia NIE dąży prokuratura, czego jednym z przykładów była właśnie ekshumacja i wszelkie inne czynności w przypadku A. Walentynowicz-to pełnomocnik rodziny dążył do zabezpieczania dowodów NIE prokuratorzy!!!!
Raport Millera już został podważony przez samą prokuraturę, która bardzo się stara by niczego nie zbadać. Tym bardziej źle to świadczy o poziomie raportu, i fachowców, którzy się pod nim podpisali.
Pani Kopacz kłamała. A dowodem na to są stenogramy sejmowe oraz przekazy telewizyjne a właściwie ich niezgodność, co jeszcze bardziej pogrąża tą "biedną" kobietę. Zresztą nie tylko ona. W tej chwili ze swojej oficjalnej wizyty jako urzędnika państwowego chce uczynić prywatną wizytę.
I ona i premier i cała ich świta mieli konkretne zadania do wykonania, których NIE przeprowadzili stąd taka a nie inna mowa i morze łez.
Co do rozpoznania, to dodam tylko, że już 10 kwietnia ABW krążyło po domach i zbierało próbki DNA. Gdzie się one podziały i dlaczego NIE zostały wykorzystanie nikt nie chce powiedzieć. Ciało ś.p. Walentynowicz w trakcie rozpoznania w Moskwie było NIEnaruszone przez katastrofę, więc nie mogło być mowy o pomyłce. Dlaczego rodzina ma się "przyznawać" do nie swoich kłamstw? Dlaczego zwłoki AW zostały tak haniebnie potraktowane?
Sekcje zwłok POWINNY być przeprowadzone wg procedury określonej w dokumentach, na których podobno oparto przeprowadzanie wyjaśnienia okoliczności tej katastrofy. NAWET tak podstawowa czynność nie została przeprowadzona w sposób właściwy. To pewnie też wina rodzin!!!
Minęło ponad 2 lata. Do dnia dzisiejszego ani kopacz ani jej koleżka nie zwrócili się z żądaniem wyjaśnienia przynajmniej tych okoliczności. Nadal są w szoku? Jeżeli tak to ich miejsce jest na L4 a nie tam gdzie trzeba podejmować trudne decyzje w warunkach stresu.
To nie przedszkole ani zabawa ani symulacja to realne życie człowieczku!!!!