konserwa1
/ 158.75.30.* / 2010-08-31 13:23
Czasami mam wrażenie, że to powtórka bo podobnie twierdzili o związkowcach notable w media PRLowskich. No cóż największa demokracja i kraj, który wiązał się z sukcesem i dobrobytem stał związkami zawodowymi. Nasz kraj olewa związkowców, a przecież odpowiednio współpracując ze związkami zawodowymi można osiągnąć zdecydowanie większy sukces. W USA w pewnym momencie było do 90% załóg w zwiazkach, wtedy kraj sie najlepiej rozwijał.
Druga strona medalu trudno, żeby związkowcy posłusznie klaskali Tuskowi, przecież to ich nieudolny pracodawca. Zawsze związki bedą mniej lub bardziej w kontrze przeciw pracodawcy. Szczególnie kiedy ten dokładnie rozwalił ich zakłady pracy na wybrzeżu, a spawaczy wysłał na kursy dla kosmetyczek (prowadzone przez firmę czołowego polityka PO). Osobiście też bym się wkurzył.
Dodatkowo media podsycały cały konflikt, była to udana prowokacja Tuska, z pewnością u odpowiedni PR a urośnie premierowi (taki biedny bo tak wygwizdany). Szczerze należało mu się choć jeśli się kogoś zaprasza to trzeba zapanować nad innymi gośćmi, żeby sobie po buziach nie dali.