Atre
/ 80.238.110.* / 2009-03-27 09:22
Zwróć uwagę ze pojęcie "szczególnych warunków" jest dość płynne. Wiadomo że górnik ryzykuje życie i zdrowie, ale zwróć uwagę na zwykłego szarego pracownika w dużej korporacji - niby siedzi za biurkiem, ale potem okazuje się że siedzi za nim nie 8, a 10 i czasem 12 godzin dziennie, często po godzinach i weekendy, żyje w ogromnym stresie biorąc na siebie sporą odpowiedzialność za projekt (może to nie to samo co strach o własne życie, ale o pracę, rodzinę itp.). Efekt? Musi pracować do 64 roku życia, gdzie już po 50-ce zaczyna mieć problemy z sercem, nadciśnieniem, pojawia się nerwica i inne choroby tego typu. Ale nie, musi pracować do końca.
Powiedzmy że są to różne zawody, ale żaden z nich nie jest łatwy. Wiadomo że wraz z większą odpowiedzialnością i zagrożeniem ludzie zarabiają więcej, ale czemu jedni mogą iść na emeryturę wcześniej a inni później? Niech górnik idzie wcześniej. ale płacie większe składki do ZUSu. Ja też mógłbym npo. zwiększyć swoje składki nawet dwa razy gdybym miał pewność że idąc na emeryturę w wieku 50 lat - kiedy już jestem prawie całkowicie wyniszczony pracą mógł dostać emeryturę adekwatną do pieniędzy włożonych w ZUS.