Hej, miałem podobną sytuację, z tym że dotyczyło to siostry. Teoretycznie racjonalna i nietrudna w dogadaniu się sprawa, przy odrobinie dobrej woli. Niestety, musiałem wejść na drogę prawną. Miałem ku temu solidne przesłanki, bowiem było ustalane przed jej śmiercią, że wszystko zostanie rozdzielone na poszczególnych członków rodziny, tak by nikt nie był poszkodowany materialnie. Niestety, kiedy w grę weszły pieniądze, to pozostałym członkom rodziny opadły klapki na oczy i zaczęła się prawdziwa wojna. Niejasny status testamentu tylko komplikował sprawy. Koniec końców musiałem wynająć prawnika (Mecenas Bednarczyk z Warszawy), który pomógł mi wywalczyć uczciwą część. Smuci mnie, że wola siostry została zignorowana na rzecz chciwości i to dodatkowo przez członków jej własnej rodziny :(