cinek
/ 2006-09-19 09:22
/
"Ciągle uczący się cierpliwości"
Premier Węgier: Kłamaliśmy rano i wieczorem. Demonstranci żądają jego dymisji
pi, PAP
Tysiące uczestników antyrządowych demonstracji w Budapeszcie, domagających się ustąpienia premiera Ferenca Gyurcsanya wdarły się w nocy z poniedziałku na wtorek do gWedług węgierskiej agencji prasowej MTI, w starciach z policją rannych zostało około stu osób. Wśród rannych jest też wielu policjantów.
Policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych dla rozpędzenia tłumu. W rejonie budynku telewizji - skąd związany z centroprawicowym ugrupowaniem Fides prywatny kanał telewizyjny Hir TV nadaje bezpośrednie relacje z demonstracji - spalono wiele samochodów, zdemolowano witryny sklepowe i wejścia do banków.
To pierwszy tego rodzaju protest od czasu upadku komunizmu na Węgrzech.
Premier: Kłamaliśmy, żeby utrzymać się przy władzy
Manifestacje przeciwko szefowi rządu trwały w węgierskiej stolicy od niedzieli wieczorem. Tego dnia w radiu wyemitowano nagranie, na którym premier mówi do kolegów partyjnych, że jego rząd za poprzedniej kadencji kłamał na temat stanu państwa i gospodarki, by tylko utrzymać się przy władzy.
Szturm na budynek Telewizji, ewakuacja personelu
W nocy z poniedziałku na wtorek pokojowa demonstracja koło parlamentu przerodziła się w starcia z policją pod budynkiem państwowej telewizji. Grupie demonstrantów - według różnych źródeł od 50 do stu osób - chcących przekazać petycję manifestantów, udało się wedrzeć do gmachu. Telewizja przerwała nadawanie, personel starał się wydostać z budynku.
Premier Gyurcsyany powiedział we wtorek, że polecił policji zastosowanie "wszelkich dostępnych środków" by przywrócić spokój. Rano ma zebrać się Rada Bezpieczeństwa Narodowego, która przedyskutuje dalsze kroki.
Demonstranci, wśród których byli również członkowie ugrupowań skrajnej prawicy, zaatakowali stojący obok gmachu telewizji pomnik żołnierzy radzieckich. Niektórzy manifestanci krzyczeli "56!", przywołując krwawo stłumione powstanie węgierskie 1956 r.
Rząd wzywa do debaty. Opozycja zapowiada bojkot
Gyurcsany zaproponował we wtorek debatę parlamentarną, by ocenić sytuację polityczną w kraju. Jednak opozycja z prawicowego Fideszu zapowiedziała już wcześniej, że w geście protestu przeciw szefowi rządu zbojkotuje posiedzenie parlamentu zaplanowane na wtorek. Deputowani mieli omówić na nim bilans stu dni rządu Guyrcsanyego.
W poniedziałek wieczorem Fidesz zadeklarował "pełną solidarność" z manifestantami.
Gyurcsany przyznał w niedzielę, że pochodzące z maja nagranie, w którym w nieparlamentarnych słowach mówił, że rząd kłamał przez dwa lata, by wygrać wybory, jest prawdziwe.
Krótkie fragmenty tego nagrania udostępniło jako pierwsze węgierskie radio publiczne w niedzielę.
Nagrania dokonano 26 maja na zamkniętym posiedzeniu socjalistycznych deputowanych, w miesiąc po wygraniu przez Partię Socjalistyczną i Związek Wolnych Demokratów wyborów. Na tej naradzie Gyurcsany powiedział, że rząd nie ma wyboru - musi przeprowadzić głębokie reformy za drugiej kadencji, po 18 miesiącach kłamstw, jakie charakteryzowały okres, gdy był premierem i cztery lata rządów socjalistów.
"Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem" - powiedział w 25-minutowym przemówieniu, w którym nie brakowało wulgaryzmów.