Ja-z
/ 46.151.136.* / 2016-02-01 18:55
Jak pracowałem w Stoczni Gdańskiej, to często spadali rusztowaniowcy. Po prostu koleś wybijał rurkę, na której stał, a w dole 10m, albo 20m...W kreskówkach to widać, jak siedzi miś na gałęzi i tnie piłą tę gałąź. Teraz już mamy to w życiu: siedzi Pisiol Kaczka u włądzy i zarzyna gospodarkę, która daje mu kasę. Tnie i gałąź trzeszczy i nie ma znaczenia, że na tej gałęzi piękne owoce, była dorodna i dawała dochód właścicielowi, czyli narodowi.Wprawdzie opryski były niemieckie, a maszyna do zbiorów francuska, ale owoce zbierał naród polski. Kaczka tnie, bo gałąź mu przesłania widok na chorą wizję. Kaczka oczywiście nie zna się na gospodarce, bo skąd, ani firmy, ani konta, ani nowoczesnego smartfona, ani szacunku dla internautów, ani wiedzy ekonomicznej, ani prawa jazdy, ani budżetowania rodzinnego z żonką... Kaczka wszystko wie lepiej, bo jest dobrym oratorem i prawnikiem, a to -według niego wystarczy. Tnie, a zemsta i odgrywka przesłania mu oczy, tnie - bo jest stary i mu nie zależy na narodzie, zależy mu, żeby zdążyć się odegrać. Po jego śmierci młodsi pisiole uderzą głowami w mur. Zniknie klęcznik, zniknie guru, zniknie wartościowa złotówka, zniknie dobrobyt, a jeszcze zaczną ich rozliczać za Kaczkę.Nie ma wiecznej władzy, nawet dyktatorskiej. Przyjdzie zapłacić rachunek.