Moim zdaniem fundusze spekulacyjne nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa a w obecnej sytuacji kurs franka wydaje sie być stress testem dla wszystkich inwestujących. Przypomnijmy sobie sytuację sprzed paru lat kiedy to Anglicy w podobny sposób starali się powalczyć o kurs funta i polegli sromotnie. W tej sytuacji obecne wzrosty to moim zdaniem jedynie chwilowe odreagowanie nerwów przez inwestorów i bezpodstawny hurraoptymizm, po którym z każdym kolejnym odbiciem franka w górę nie będzie za kilka tygodni śladu. Europejski system finansowy jest chory, a równolegle za oceanem amerykańscy decydenci jak ognia boją się reform. Czyli tak naprawdę gospodarka światowa dryfuje i w tej sytuacji recesja jest już nie tyle widmem przyszłości co kwestią czasu.