Auto salonowe
/ 79.175.206.* / 2014-04-25 19:49
Witam.
Kupiłem od autoryzowanego dilera auto "demo".
Auto znalazłem na otoMoto. W ogłoszeniu było napisane m.in. "Rocznik 2009, 10 tyś przebiegu, Bezwypadkowe, stan idealny."
W kilku rozmowach i korespondencji mailowej, ze sprzedającym zostałem zapewniany, o bezwypadkowości auta. Pytałem też czy auto nie uczestniczyło w jakiejś kolizji. Sprzedający zapewniał, że auto jest idealne.
Zgłosiłem chęć kupna, z zastrzeżeniem, że bezwypadkowość i przebieg auta maja być wpisany w fakturę. Stanęło na tym, że te zapisy będą w protokole wydania auta gdyż do faktur takich ustaleń się nie wpisuje. Auto miało też mieć zrobiony przegląd.
Wpłaciłem część gotówkową, ubezpieczyłem i zarejestrowałem auto. Przejechałem pół kraju po odbiór. U dilera uruchomiłem kredyt na resztę zapłaty za auto. W czasie uruchamiania kredytu obejrzałem (świeżo przygotowane, wypolerowane i wymyte) auto pod kątem śladów normalnego użytkowania. Znalazłem małe zadrapania na zderzaku, takie od parkowania w krzakach.
Nie szukałem oznak wypadkowości, w końcu "Auto bezwypadkowe" od autoryzowanego dilera. Z zapewnieniem i zapisem.
W trasie powrotnej do domu zauważyłem pęknięcie ramki lusterka(klejone kropelką, pękło od naporu powietrza przy wyższych prędkościach), zgłosiłem to telefonicznie - niestety już na pocztę, sprzedawca nie odbierał mojego telefonu. Później chciałem uruchomić halogeny - niestety nie działały (auto miało robione przegląd w ASO, w dniu sprzedaży.
Następnego dnia ze znajomym obejrzałem auto. Wykryliśmy ślady demontażu przodu auta, ślady odkręcania błotników, brak uchwytu reflektora, halogeny odłączone, mocowanie błotnika przygięte - pęknięty lakier, ślady rdzy, zaprawki. Ewidentne ślady naprawy powypadkowej i to na niskim poziomie technicznym.
Zgłosiłem sprawę "specjaliście do spraw sprzedaży" który mi to auto sprzedał, wysłałem też zdjęcia. Kazał mi czekać weekend na odpowiedź po czym oznajmił, że auto jest bezwypadkowe. Na moje pytania skąd te ślady napraw, nie potrafił mi odpowiedzieć i skwitował, że kupiłem auto używane, a on go nie oglądał bo szef mu powiedział, że jest bezwypadkowe.
Kilka dni później zauważyłem ślady odkręcania maski, jak i jej same przesunięcie względem błotników i środka auta.
W mojej ocenie mnie jest to ewidentne oszustwo.
Nie wiem jaką drogę wybrać.
Reklamacje - w sumie co tu reklamować? Towaru nie można wymienić, a ja nie chcę jeździć powypadkowym autem. Z resztą powypadkowe mógłbym kupić dużo taniej u handlarza, nie u dilera.
Może lepiej odstąpić od umowy z powodu oświadczenie woli złożonego pod wpływem błędu, w który wprowadził mnie "Specjalista do spraw sprzedaży" autoryzowanego dilera.
Poniosłem też spore dodatkowe koszta: ubezpieczenie, rejestracja, uruchomienie kredytu i transfer auta do miejsca zamieszkania. Sumę tych kosztów też chcę odzyskać.
Mam też pytanie, gdzie będzie się toczyć ewentualna sprawa sądowa. Auto zostało kupione praktycznie przez internet, a u dilera tylko odebrane i pokwitowane.
Bardzo proszę o rady i pomoc w sformowaniu stosownego pisma do dilera opartego o konkretne art. i paragrafy.