Forum Forum motoryzacyjneUżywane

sprowadzenie auta z Niemiec

sprowadzenie auta z Niemiec

franek884 / 2011-05-31 09:37
witam,
wybieram się do naszych zachodnich sąsiadów w celu sprowadzenia auta, czy możecie mi nakreślić jakie formalności w tej sprawie powinny być załatwione, nie bardzo wiem od czego zacząć, jakie dokumenty koniecznie muszę załatwić w Niemczech? będę wdzięczny jeśli podzielicie się ze mną swoim doświadczeniem
Wyświetlaj:
Audi tt p / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:56
Re: sprowadzenie auta z Niemiec
daro545 / 83.21.33.* / 2014-04-01 11:47 + - 0usuń
Najmocniejsza odmiana Audi TT jest wyposażona w silnik o mocy 420 KM! Jednostka generująca równie imponujące 450 Nm momentu obrotowego ma zaledwie… 2 litry pojemności.
Historia Audi TT sięga 1995 roku, kiedy ten model jeszcze w formie konceptu został zaprezentowany podczas tagów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Kontrowersyjną jak na tamte czasy stylistykę nadwozia opracowano w centrum designerskim Volkswagena w Kaliforni. Samochód został tylko lekko zmodyfikowany i już w 1998 roku trafił do seryjnej produkcji.
Dzisiaj Audi oferuje już trzecią generację tego modelu, a do napędzania najnowszego wcielenia TT możemy wybierać spośród trzech silników o mocach zawierających się w przedziale od 184 KM, do 310 KM generowanych z silnika 2.0 TFSI.
Jednak podczas salonu w Genewie Audi pokazało światu najmocniejszą odmianę modelu TT. Jest to propozycja dla tych, dla których 310 KM jest wartością zdecydowanie za niską. Audi TT Quattro Sport Concept to auto o zacięciu typowo wyścigowym, a z nieoficjalnych informacji wynika że samochód może z czasem trafić do sprzedaży pod nazwą Audi TT RS.
Nowe TT jest wyposażone w 2-litrową jednostkę napędową TFSI o mocy… 420 KM osiąganych przy 6700 obr./min. Moment obrotowy to równe 450 Nm, które dostępne są w przedziale 2400-6300 obr./min. Jednak ponad 300 Nm mamy pod nogą już od 1900 obr./min.
Jak łatwo policzyć z jednego litra pojemności udało się osiągnąć aż 210 KM. Auto przy masie wynoszącej 1344 kg przyspiesza do 100 km/h w czasie zaledwie 3,7 sekundy. Wychodzi na to, że downsazing nie zawsze jest złem wcielonym. Ponadto wiemy, że nowe TT ma zostać wyposażone w napęd Quattro oraz w 2-sprzęgłową skrzynię biegów S tronic.
Różnice w wyglądzie zewnętrznym w porównaniu ze standardową edycją Audi TT są widoczne gołym okiem. Na pierwszy plan wysuwa się duży grill oraz reflektory przednie wykorzystujące technologię LED. Dodatkowo nadwozie nabrało bardziej agresywnej formy dzięki poszerzonym nadkolom, dużym wlotom powietrza, pokaźnemu spojlerowi oraz dyfuzorowi. Efekt poprawiają też duże, 20-calowe felgi ze stopów lekkich.
We wnętrzu znajdziemy wyposażenie znane w aut wyścigowych. Zaliczyć można do niego kubełkowe fotele wyposażone w wielopunktowe pasy bezpieczeństwa oraz kierownice wyjętą prosto z aut wyczynowych. Ciekawostką jest również to, że samochód odpalany jest przyciskiem umieszczonym właśnie na kierownicy.
Koło 70 / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:55
przez podatnika VAT czynnego,
podatnika, który nie jest VAT-owcem,
oraz osobę fizyczną nie prowadzącą działalności gospodarczej.
W zależności więc, do której z powyższych grup zalicza się Pana będą w tym przedmiocie występowały różne obowiązki formalne, chociaż VAT (22%) będzie Pan zmuszony zapłacić zawsze. A zatem jeżeli wcześniej już nabędzie Pan pojazd z 15% niemieckim VAT-em, wówczas będzie Pan jedynie zobowiązamy do wyrównania polskiego 22% VAT-u.

Gdy nabycie nowego samochodu deklaruje Pan jako podatnik VAT czynny, będzie Pan zobowiązany do wykazania tego w deklaracji VAT-7 lub VAT-7K. W przypadku gdy prowadzi Pan działalność gospodarczą, lecz nie zarejestrowany jest Pan jako podatnik VAT czynny, oraz jako osoba prawne nie będące podatnikiem, wówczas zobowiązany jest Pan do wykazania tego nabycia w deklaracji VAT-8. Natomiast w przypadku osoby fizycznej nie prowadzącej działalności gospodarczej oraz jako osoby prywatne składa Pan deklarację dla podatku od towarów i usług przy wewnątrzwspólnotowym nabyciu nowych środków transportu na druku VAT-10. Ponadto należy złożyć informację o wewnątrzwspólnotowym nabyciu środków transportu VAT-23.

Od sprowadzonych nowych aut należy uiścić podatek akcyzowy.

Cło należne oblicza się wg wzoru Wc x Sc = C, gdzie:

Wc - wartość celna;

Sc - stawka celna w procentach;

C - kwota cła należnego wyrażona w pełnych złotych.

Stawkę podatku akcyzowego oblicza się z kolei wg wzoru SU = Sn + 12 x (W-2), gdzie:
Dvbhu / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:54
Pawel Car Auto-Komis z Ostrzeszowa , próbował mi sprzedać uszkodzony samochód (samochód nie odpalał)i nie zwrócił mi zaliczki 600 zł którą wpłaciłem decydując się na zakup parę dni wcześniej kiedy samochód był sprawny.

Ale od początku. Gdzieś w październiku znalazłem ogłoszenie na gratce , o sprzedaży sprowadzonego Nissana Primery 2.0 TD z 1999 roku, lekko uszkodzonego z tyłu (zgięta klapa bagażnika,powyginana podłoga w bagażniku) w cenie 6800 zł ,ale samochód był na chodzie. Umówiłem się na obejrzenie w Ostrzeszowie , pojechałem , wykonałem jazdę próbną , samochód odpalił i chodził dośc sprawnie. Oczywiście spytałem się o historię samochodu książkę serwisową - była , ale miała historię tylko do 2003 roku. Potem samochód mógł nawet pływać sobie w rzece. No ale , ok sprzedawca mówił że silnik jest sprawny i jedynie z tą karoserią są uszkodzenia ,no ale cena jest niższa. Po długim namyśle zdecydowałem się na zakup. Sprzedawca zobowiązał się dokonać opłacenia i załatwienia wszelkich formalności żeby
można było już tylko zarejestrować samochód na siebie. Zobowiązał się też przywieźć samochód do Kalisza (skąd pochodzę) za jakiś tydzień. Oczywiście poprosił o 600 zł zaliczki , a płatność całą przy odbiorze samochodu w Kaliszu. Dałem te 600 zł dostałem kwit.
Jednak w ciągu tygodnia coś mnie tknęło , przejeżdżałem akurat koło Ostrzeszowa i postanowiłem sprawdzić samochód jeszcze raz , bez umawiania się na godzinę.
Podjechałem pod komis , załoga trochę zaskoczona . No i pracownik komisu próbuje odpalić samochód : kręci kręci ....i nic. Oczywiście pierwsza diagnoza że to słaby akumulator. Pracownici podjechali innym sprawnym autem i zaczęli ładować z kumulatora tamtego auta. Trwało to chyba z 20 minut. Po 20 minutach znowu pracownik spróbował odpalić (aku nissana był podpięty cały czas przewodami do tego drugiego auta)auto.
Kręcił naprawdę z kilkanaście razy i nic. Przy czym rozrusznik kręcił, także akumulator był sprawny. Przyczyna leżała gdzie indziej , głębiej.
I jak tutaj taki samochód uznać za sprawny. Zaczęłem domagać się zwrotu zadatku, przy czym nie zawierałem żadnej umowy. Otrzymałem odpowiedź że samochód jest sprawny tylo chwilowo nie odpala , zaraz ktoś podjedzie coś tam zrobi i będzie cacy.
A jaką ja mam pewność że takie coś nie zdaży się znowu gdzieś na trasie?
Domagam się od tego autokomisu zwrotu zadatku. Wiem że zadatek nie zostaje zwrócony jeśli jedna ze stron zrywa umowę bez podania powodu. Ale tu powód byl - samochód nie sprawny , czyli to 2 strona nie dotrzymała umowy sprzedania samochodu sprawnego , w takim stanie w jakim był kiedy kupujący podejmował decyzję.
Nie polecam tego komisu , omijać szerokim łukiem z daleka
Dealer oszukał / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:52
Witam.

Kupiłem od autoryzowanego dilera auto "demo".

Auto znalazłem na otoMoto. W ogłoszeniu było napisane m.in. "Rocznik 2009, 10 tyś przebiegu, Bezwypadkowe, stan idealny."

W kilku rozmowach i korespondencji mailowej, ze sprzedającym zostałem zapewniany, o bezwypadkowości auta. Pytałem też czy auto nie uczestniczyło w jakiejś kolizji. Sprzedający zapewniał, że auto jest idealne.

Zgłosiłem chęć kupna, z zastrzeżeniem, że bezwypadkowość i przebieg auta maja być wpisany w fakturę. Stanęło na tym, że te zapisy będą w protokole wydania auta gdyż do faktur takich ustaleń się nie wpisuje. Auto miało też mieć zrobiony przegląd.

Wpłaciłem część gotówkową, ubezpieczyłem i zarejestrowałem auto. Przejechałem pół kraju po odbiór. U dilera uruchomiłem kredyt na resztę zapłaty za auto. W czasie uruchamiania kredytu obejrzałem (świeżo przygotowane, wypolerowane i wymyte) auto pod kątem śladów normalnego użytkowania. Znalazłem małe zadrapania na zderzaku, takie od parkowania w krzakach.

Nie szukałem oznak wypadkowości, w końcu "Auto bezwypadkowe" od autoryzowanego dilera. Z zapewnieniem i zapisem.

W trasie powrotnej do domu zauważyłem pęknięcie ramki lusterka(klejone kropelką, pękło od naporu powietrza przy wyższych prędkościach), zgłosiłem to telefonicznie - niestety już na pocztę, sprzedawca nie odbierał mojego telefonu. Później chciałem uruchomić halogeny - niestety nie działały (auto miało robione przegląd w ASO, w dniu sprzedaży.

Następnego dnia ze znajomym obejrzałem auto. Wykryliśmy ślady demontażu przodu auta, ślady odkręcania błotników, brak uchwytu reflektora, halogeny odłączone, mocowanie błotnika przygięte - pęknięty lakier, ślady rdzy, zaprawki. Ewidentne ślady naprawy powypadkowej i to na niskim poziomie technicznym.

Zgłosiłem sprawę "specjaliście do spraw sprzedaży" który mi to auto sprzedał, wysłałem też zdjęcia. Kazał mi czekać weekend na odpowiedź po czym oznajmił, że auto jest bezwypadkowe. Na moje pytania skąd te ślady napraw, nie potrafił mi odpowiedzieć i skwitował, że kupiłem auto używane, a on go nie oglądał bo szef mu powiedział, że jest bezwypadkowe.

Kilka dni później zauważyłem ślady odkręcania maski, jak i jej same przesunięcie względem błotników i środka auta.

W mojej ocenie mnie jest to ewidentne oszustwo.

Nie wiem jaką drogę wybrać.

Reklamacje - w sumie co tu reklamować? Towaru nie można wymienić, a ja nie chcę jeździć powypadkowym autem. Z resztą powypadkowe mógłbym kupić dużo taniej u handlarza, nie u dilera.

Może lepiej odstąpić od umowy z powodu oświadczenie woli złożonego pod wpływem błędu, w który wprowadził mnie "Specjalista do spraw sprzedaży" autoryzowanego dilera.

Poniosłem też spore dodatkowe koszta: ubezpieczenie, rejestracja, uruchomienie kredytu i transfer auta do miejsca zamieszkania. Sumę tych kosztów też chcę odzyskać.

Mam też pytanie, gdzie będzie się toczyć ewentualna sprawa sądowa. Auto zostało kupione praktycznie przez internet, a u dilera tylko odebrane i pokwitowane.


Bardzo proszę o rady i pomoc w sformowaniu stosownego pisma do dilera opartego o konkretne art. i paragrafy.
Fgybtry / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:50
Brązowym, metalicznym oplem insignią w wersji kombi za 106 tys. zł Ewelina Kamińska i Adrian Ścibiorek wyjechali z salonu BSP przy ul. Pabianickiej pod koniec kwietnia. - Potrzebowaliśmy samochodu do prowadzenia działalności - opowiada pani Ewelina. - Wybraliśmy ten salon, bo myśleliśmy o chevrolecie. Ale sprzedawca pokazał opla. Spodobał nam się. Cieszyliśmy się, że za rozsądne pieniądze udało nam się kupić dobre auto - przekonuje.

Dopiero w domu zauważyli na lakierze samochodu małe refleksy przypominające pomarańczową skórkę. - Zaprowadziliśmy auto do lakiernika. Ten przyjrzał się powłoce lakierniczej i powiedział, że auto było "robione". Zdębiałem. Nigdy nie przyszłoby mim do głowy, że z samochodem, którym wyjeżdżam z salonu, może być coś nie tak - mówi pan Adrian.

Wsparcie Inwestycyjne Rolników
Zobacz jak możesz zainwestować okresowe nadwyżki kapitału >>>

Najlepsze ubezpieczenia
Proste i dostępne ubezpieczenia. Sprawdź nasza ofertę!

Reklama BusinessClick
Fragment opinii wydanej przez Sebastiana Balcerzaka z firmy lakierniczej SNB: "... stwierdziliśmy uszkodzenia w postaci przepolerowania dość sporej części powłoki lakierniczej na kancie lewego przedniego błotnika na wysokości lampy. (...) stwierdziliśmy ślady "odkurzu" lakierniczego lub innego pyłu na powłoce lakierniczej ww. błotnika, a także na krawędzi maski przy prawym błotniku. Podczas dokładnych oględzin auta można ewidentnie stwierdzić, że klapa bagażnika ma inny odcień lakieru względem dachu. (...) wewnętrzna listwa progowa od strony pasażera jest ewidentnie źle zamontowana i odstaje od mocowań fabrycznych. Niedoskonałości na powłoce lakierniczej powstały w wyniku nieprawidłowej korekty powłoki, wykonanej w nieznanej nam firmie".

Pan Adrian rozumie, że tym przypadku chodzi o zwykłą kosmetykę i że wady w powłoce lakierniczej nie czynią auta niezdolnym do jazdy. - Ale problem pojawi się w momencie, gdy auto będę chciał sprzedać. Jego wartość bardzo spadnie. Jak udowodnię nowemu właścicielowi, że samochód był uszkodzony od nowości?

Mówi, że nie miałby pretensji, gdyby dowiedział się, że auto było naprawiane. Wówczas mogli wybrać inne. - Ale nas postawiono przed faktem dokonanym. To oszustwo - dodaje.

Pani Ewelina i pan Adrian zażądali wymiany samochodu na nowy lub zwrotu pieniędzy. Salon po zbadaniu samochodu nie zaprzeczył, że ma on usterki. Ale winę za uszkodzenie zrzucił na producenta, koncern General Motors. Nie zamierza wymienić auta ani zwracać pieniędzy. - Oddaliliśmy roszczenie klientki dotyczące wymiany pojazdu. Zaproponowaliśmy jego naprawę w ramach gwarancji i darmowy przegląd. Czekamy na decyzję - twierdzi Grzegorz Wójcik, dyrektor salonu.

Piotr Korobczuk, rzeczoznawca Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego i biegły Sądu Okręgowego w Łodzi. Podejrzewa, że salon nie mówi całej prawdy. - Na Zachodzie samochody uszkodzone przez producenta sprzedawane są pośrednikom z upustem. Ale pod warunkiem, że wada zostanie ujawniona w czasie sprzedaży. W Polsce salony samochodowe wciąż liczą, że klient się nie zorientuje, że coś jest nie tak. A jak się zorientuje, to traktuje się go jak chłopa w lesie. Salon z Pabianickiej albo sam w czasie ściągania z lawety bądź przestawiania uszkodził samochód i winę zrzuca na producenta, albo zarobił ekstra za uszkodzone auto i próbuje się bronić - przypuszcza.

Korobczuk przypomina sobie, że podobną sprawę prowadził trzy lata temu. Wówczas klient kupił uszkodzoną toyotę. Producent poczuwał się do cząstkowej odpowiedzialności. Strawa trafiła do sądu, którzy orzekł wymianę całego auta. - A już całkowitym minimum w takich sytuacjach jest obniżenie ceny co najmniej o 10 procent
Edekju / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:49
Fragment opinii wydanej przez Sebastiana Balcerzaka z firmy lakierniczej SNB: "... stwierdziliśmy uszkodzenia w postaci przepolerowania dość sporej części powłoki lakierniczej na kancie lewego przedniego błotnika na wysokości lampy. (...) stwierdziliśmy ślady "odkurzu" lakierniczego lub innego pyłu na powłoce lakierniczej ww. błotnika, a także na krawędzi maski przy prawym błotniku. Podczas dokładnych oględzin auta można ewidentnie stwierdzić, że klapa bagażnika ma inny odcień lakieru względem dachu. (...) wewnętrzna listwa progowa od strony pasażera jest ewidentnie źle zamontowana i odstaje od mocowań fabrycznych. Niedoskonałości na powłoce lakierniczej powstały w wyniku nieprawidłowej korekty powłoki, wykonanej w nieznanej nam firmie".

Pan Adrian rozumie, że tym przypadku chodzi o zwykłą kosmetykę i że wady w powłoce lakierniczej nie czynią auta niezdolnym do jazdy. - Ale problem pojawi się w momencie, gdy auto będę chciał sprzedać. Jego wartość bardzo spadnie. Jak udowodnię nowemu właścicielowi, że samochód był uszkodzony od nowości?

Mówi, że nie miałby pretensji, gdyby dowiedział się, że auto było naprawiane. Wówczas mogli wybrać inne. - Ale nas postawiono przed faktem dokonanym. To oszustwo - dodaje.

Pani Ewelina i pan Adrian zażądali wymiany samochodu na nowy lub zwrotu pieniędzy. Salon po zbadaniu samochodu nie zaprzeczył, że ma on usterki. Ale winę za uszkodzenie zrzucił na producenta, koncern General Motors. Nie zamierza wymienić auta ani zwracać pieniędzy. - Oddaliliśmy roszczenie klientki dotyczące wymiany pojazdu. Zaproponowaliśmy jego naprawę w ramach gwarancji i darmowy przegląd. Czekamy na decyzję - twierdzi Grzegorz Wójcik, dyrektor salonu.
Jgyt / 46.113.103.* / 2014-04-06 23:45
Nowe, używane i uszkodzone samochody z USA. Auta z Ameryki. Aukcji, licytacji w USA
W naszej bazie danych serwisu aukcyjnego pojazdów powypadkowych znajduje się większość modeli aut oraz producentów samochodów ze Stanów Zjednoczonych. Zebraliśmy dla Państwa najpopularniejsze pojazdy takich marek jak: MERCEDES-BENZ, PORSCHE, BMW, TOYOTA, FORD, DODGE, JEEP i umieściliśmy je na naszej stronie internetowej. Wszystkie pojazdy posiadają dokumenty TITLE umożliwiające ich sprzedaż, więc możliwy jest u nas również zakup powypadkowego pojazdu z przeznaczeniem do naprawy. Wszystkie uszkodzone samochody z USA są sprzedawane po najniższych możliwych cenach na rynku samochodowym w USA. W Stanach Zjednoczonych dowód rejestracyjny TITLE z wpisem Salvage oznacza, że pojazd jest uszkodzony. Dokładne procentowe oszacowanie stopnia uszkodzeń zależy od firmy ubezpieczeniowej w USA oraz rozmaitych przepisów i regulaminów Stanowych. Wpis Salvage w dowodzie rejestracyjnym TITLE uszkodzonego pojazdu pojawia się po tym, jak firma ubezpieczeniowa wypłaci odszkodowanie, po czym ten uszkodzony pojazd zostaje wystawiony na licytację samochodową w Domu Aukcyjnym w USA. Jeżeli samochód jest zatrzymywany przez właściciela w ramach programu wykupu od firmy ubezpieczeniowej, to wówczas pojazd ten posiada wpis Clean w dowodzie rejestracyjnym TITLE (bez wpisu Salvage). Również świadczymy usługi transportowe na terenie całych Stanów Zjednoczonych oraz przez ocean do wskazanego przez Klienta portu. Zapewniamy również obsługę dokumentów eksportowo-celnych związanych z wysyłką pojazdów ze Stanów Zjednoczonych. Licytacje samochodowe pojazdów powypadkowych w USA - najlepsze miejsce na zakup taniego, wymarzonego samochodu ze Stanów. W naszej bazie danych serwisu aukcyjnego znajdziecie Państwo różnego rodzaju pojazdy takich jak: samochody, motocykle, ciężarówki, vany, lodzie, jachty z USA na sprzedaż. Na stronie naszego serwisu aukcyjnego pojazdów uszkodzonych Samochody-z-USA.info znajdziecie Państwo najlepsze okazje do zakupu uszkodzonych samochodów ze Stanów Zjednoczonych!
Nicdziwnego / 46.113.103.* / 2014-04-06 11:25
Groszem, a czy poinformowalas wogole swojego dealera o tym problemie? bo od tego bym zaczal, a nic nie piszesz na ten temat. I na co tak wlasciwie liczysz? jesli na 'wysoki upust' to raczej nic z tego juz w tym momencie. Co najwyzej dealer zaproponuje ci poprawę tego na swoj koszt. O pozyskaniu dokumentacji napraw mozesz zapomniec, o ile ta naprawa jest wogole gdziekolwiek udokumentowana.. sprobuj sie dogadac 'po dobroci', to najlepsze wyjscie moim zdaniem dla ciebie. Sądzę że dealer przystanie na poprawkę tej naprawy.


@disciple - urażony skodziarz? twoj post jest naprawde w temacie.. co do bmw e34 to nie posiadam tego modelu, a bardzo żałuję ponieważ jest to świetny samochód. ale niestety w naszym kraju są już same truchła, a za dobry egzemplarz na zachodzie trzeba slono zaplacic. Jak masz jakieś watpliwosci to sprawdz sobie ceny 20letnich e34 w bdb stanie np 540 6gang na niemieckich serwisach. Kosztują więcej niż nowa fabia w salonie to chyba wszystko mówi.. wogole co to za porownanie e34 do fabii .. to jakby porownac motor z hulajnogą, z leksza nie na miejscu. na liście wyposażenia e34 w 88roku byly rzeczy, obok ktorych Fabia w 2012 nawet nie stała
Nicdziwnego / 46.113.103.* / 2014-04-06 11:22
ja nie widzę w tym nic szokującego.. nie jest nowością że dealerzy sprzedaja auta 'nowe', ktore byly juz naprawiane, malowane etc. Wymieniona boczna szyba i poprawki na tylnym slupku trudno nazwac 'powazna szkodą'. Moze cos spadlo na auto podczas transportu, uszkodzilo szybę i wgniotlo slupek na przyklad. Przydaloby się jakieś foto. Dlaczego czujesz się oszukana? w momencie odbioru auta rozumiem ze mozna nie zauwazyc roznych dat produkcji na szybach, ale jak moglas nie widziec tych 'nieudolnych prac blacharskich'? teraz po podpisaniu papierka juz raczej niczego nie zdzialasz.. tak jak mowisz dealer powie,ze moglas sama uszkodzic auto. Swoją drogą takie auto sobie wybralas.. te prace blacharskie na tylnym slupku to jest male piwo w porownaniu do jakości i standardów produkcji innych podzespołów tegoż samochodu. O tej bylejakości przekonasz się za kilka lat. pozdrawiam
Groszem j, / 188.33.147.* / 2014-04-06 11:10
Witam!
Jakiś czas temu zakupiłam nowe auto Skoda Fabia Combi w autoryzowanym salonie! Jak wiadomo, poziom ekscytacji towarzyszący takiemu zakupowi jest ogromny, stąd nie zdziwił mnie fakt, że odbiór auta troszkę się oddalił w czasie, ponieważ w ostatniej chwili okazało się, że brakuje modelu w zamówionym przeze mnie kolorze. Wtedy była to dla mnie jedynie mała niedogodność, ale wczoraj przekonałam się z czego wynikał ten poślizg. Znajomy ekspert-mechanik obejrzał uważnie autko, tak z czystej ciekawości i to co odkrył jest szokujące. Jedna z szyb bocznych w bagażniku ma inne numery seryjne niż pozostałe - starszy model rocznikowo, nie mógł być zamontowany fabrycznie, wprawne oko wypatrzy też odstającą uszczelkę, grubą warstwę kleju/ zaprawy i nieudolne prace blacharskie na tylnym słupku. Ewidentnie świadczy to o jakiejś expresowej naprawie dosyć poważnej szkody wyrządzonej np. w transporcie czy podczas jazd testowych. Wiem, że często salony sprzedają uszkodzone auta, ale informują klienta o wadach i proponują wysokie upusty. Natomiast ja zostałam po prostu OSZUKANA !!!
Jak zdążyłam się zorientować, zarówno ASO jak i centrala powinni prowadzić dokumentację takich napraw dokonywanych przed wydaniem auta klientowi, ale pozostaje to trzymane w ścisłej tajemnicy.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? - jest jasne, że dealer będzie się bronił argumentem, że przecież podpisałam oświadczenie o odbiorze samochodu w idealnym stanie; dodatkowo może podnosić, iż sama spowodowałam wypadek i auto było już naprawiane przez mnie.
Sprawdziłam także nr VIN - brak danych o naprawach.
Jakie kroki mogę jeszcze podjąć by wykazać nieuczciwość dealera?
Pozdrawiam.
KLD67 / 79.175.206.* / 2014-04-06 10:24
W przypadku nowego VW Golfa z 1,4-litrowym silnikiem TSI o mocy 122 KM cena auta z Polski jest niższa od tego z Niemiec o 17 proc. Niemieccy pośrednicy oferują to auto z polskiego salonu za równowartość 19 190 euro. W Niemczech zaś trzeba za nie zapłacić 23 175 euro. Różnica wynosi więc 3985 euro i być może jest to powód, dla którego najwięcej ofert pośredników dotyczy właśnie tego modelu.

Dużą popularnością wśród Niemców cieszy się też Dacia Lodgy. Siedmioosobowy van jest z założenia tani - w Niemczech kosztuje 14 690 euro w wersji z 90-konnym dieslem 1.5 dCi w bogatej wersji Laureate. Można go jednak kupić jeszcze taniej korzystając z oferty pośrednika. Cena auta z Polski wynosi 13 250 euro.

Kolejny model cieszący się popularnością wśród niemieckich klientów to
Škoda Octavia Combi. W salonach za Odrą czeskie auto z 1,4-litrowym, 140-konnym silnikiem TSI kosztuje od 20 340 euro. Choć Octavia Combi jeszcze nie figuruje w polskich cennikach, niemieccy pośrednicy już teraz przyjmują na nią zamówienia po znacznie niższych cenach. W przypadku opisywanej odmiany mówimy o kwocie 16 470 euro. Różnica w cenie wynosi więc aż 19 proc.!
Kancelaria Kochanowscy / 164.127.79.* / 2014-04-04 14:26
Panie KOMISANT. Zgodnie z treścią paragrafu 2 art. 6 kodeksu karnego, miejscem popełnienia czynu zabronionego jest miejsce , w którym sprawca działał lub zaniechał działania, do którego był obowiązany, albo gdzie skutek stanowiący znamię czynu zabronionego nastąpił lub według sprawcy miał nastąpić. W Pańskim przypadku wystarczy przedstawić przed sądem umowę z kim Pan podpisał umowę. Ponieważ wcześniejszy sprzedawca mógł dopuścić się kolekcji licznika co bardzo często się zdarza. Jeżeli było kilku pośredników to obecny fakt będzie bardzo trudno udowodnic i sprawa zostanie umorzona. Proszę udać się do radcy prawnego bądź kancelarii adwokacjiej.
Komisant / 188.33.152.* / 2014-04-04 14:14
Cztery tygodnie temu otrzymałem akt oskarżenia z Łodzi. Oskarża się mnie o wprowadzenie w błąd kupującego auto używane, ponieważ wystąpiły niezgodności z umową. Kupiłem auto w Niemczech i sprzedałem w Warszawie. Klient sądził że licznik został przekręcony. Zaznaczę że nie miałem z tym nic doczynienia! Czy mogę się jeszcze odwoływać? Oskarżyciel stwierdza, że skutki przestępstwa były odczuwalne m. in. w Łodzi, więc tamtejszy sąd jest odpowiedzialny. Ja uważam, że odpowiedzialny jest sąd w miejscu, gdzie przestępstwo zostało popełnione, czyli w Warszawie. Jak ma wyglądać wniosek? Czy składa się go pisemnie, czy będę się musiał udać na rozprawę?
detg / 79.175.206.* / 2014-04-07 21:47
K&K dealer w Zabrzu (demo po stłuczce sprzedał mi jako nowe)
Witam wszystkich posiadaczy fiata BRAVO.

Opowiem wam moją małą historię z BRAVO SPORT 2.0 czerwony maranello.
30. czerwca zostałem właścicielem pięknego samochodu , wymarzonego Bravo Sport. Samochód kupiłem w Zabrzu w firmie K&K autoryzowanego dilera fiata.
Samochód był pojazdem demonstracyjnym z niewielkim przebiegiem 3400 km , zarejestrowany pierwszy raz 1.12.2009 r..
W trakcie jazdy próbnej samochód oglądnięty ‘oczami napalonego kupca” wydawał się piękny i jedyny taki . Według oświadczenia sprzedawcy bezwypadkowy , jeździł nim tylko Prezes . Po długotrwałych negocjacjach w końcu kupiłem samochód. Po przyjeździe do domu cała rodzina zachwycona , mocny silnik , wszelkie dodatki podnoszące komfort podróżowania itp. Itd. Wszystko pięknie . Ale po kilku dniach auto przybrudziło się wiec postanowiłem je umyć. Po umyciu ircha , i dokładne wycieranie samochodu . I wtedy dostałem co chciałem . Patrzę na prawy błotnik i prawe drzwi i stwierdzam że różni się „ obraz odbity w nich od tych w tylnych prawych drzwiach . Serce zaczęło bić mi mocniej. Rozpocząłem śledztwo. Klapa od silnika do góry i patrzę na śruby mocujące błotnik – RUSZONE. Zaglądam do „ wewnętrznej strony błotnika „ malowana na czarno .
AUTO BYŁO BITE a sprzedali mi jako nowe . Pierwsza myśl – tyle kasy wtopione.
Natychmiast telefon do dilera – sprzedawcy . W rozmowie telefonicznej sprzedawca zarzeka się że to niemożliwe aby auto było uszkodzone. Rozmawiam z kierownikiem sprzedaży taka sama gadka . Ustalamy że stan auta ocenimy w Fiacie ,w Bielsku Białej na Katowickiej. Na Katowickiej lakiernik przyszedł z miernikiem i „musiał iść po drugi „ miernik lepiej skalibrowany. Pomiary wykazały iż malowany był błotnik i drzwi lewe , lakier był raz grubszy niż powinien . Oglądnęliśmy spód auta i z mechanikiem zostało stwierdzone że było jeszcze uszkodzenie w okolicach przedniego słupka. A MIAŁO BYĆ AUTO BEZWYPADKOWE!!!!
Dodatkowo zadzwoniłem do Towarzystwa Ubezpieczeniowego w który dowiedziałem się że auto o nr xx xxxx miało szkodę 7.12.2009 r. (czyli 7 dni po zarejestrowaniu) na kwotę 6 tys. Zł. Takiego auta nie chciałem i postanowiłem je oddać. Po bardzo ostrej rozmowie z szefem sprzedaży i główną księgową ustaliliśmy że auto wróci do nich i cała kasa do mnie .
Pieniądze wróciły do mnie a ja Bravo jeździłem tylko 14 dni .
Stwierdzam że szukano jelenia który kupi uszkodzone auto jak nowe . Następnym razem w wyposażeniu standardowym będę miał miernik grubości lakieru.
Lolo/ / 164.127.79.* / 2014-04-04 13:58
i tu cały knyf-auto bezwypadkowe ale po kolizyjne.
ale i tak,można sprawę skierować do sądu.sprawa tam gdzie dokonano transakcji.
Dealer oszukał / 46.113.2.* / 2014-04-04 13:53
Witam.

Kupiłem od autoryzowanego dilera auto "demo".

Auto znalazłem na otoMoto. W ogłoszeniu było napisane m.in. "Rocznik 2009, 10 tyś przebiegu, Bezwypadkowe, stan idealny."

W kilku rozmowach i korespondencji mailowej, ze sprzedającym zostałem zapewniany, o bezwypadkowości auta. Pytałem też czy auto nie uczestniczyło w jakiejś kolizji. Sprzedający zapewniał, że auto jest idealne.

Zgłosiłem chęć kupna, z zastrzeżeniem, że bezwypadkowość i przebieg auta maja być wpisany w fakturę. Stanęło na tym, że te zapisy będą w protokole wydania auta gdyż do faktur takich ustaleń się nie wpisuje. Auto miało też mieć zrobiony przegląd.

Wpłaciłem część gotówkową, ubezpieczyłem i zarejestrowałem auto. Przejechałem pół kraju po odbiór. U dilera uruchomiłem kredyt na resztę zapłaty za auto. W czasie uruchamiania kredytu obejrzałem (świeżo przygotowane, wypolerowane i wymyte) auto pod kątem śladów normalnego użytkowania. Znalazłem małe zadrapania na zderzaku, takie od parkowania w krzakach.

Nie szukałem oznak wypadkowości, w końcu "Auto bezwypadkowe" od autoryzowanego dilera. Z zapewnieniem i zapisem.

W trasie powrotnej do domu zauważyłem pęknięcie ramki lusterka(klejone kropelką, pękło od naporu powietrza przy wyższych prędkościach), zgłosiłem to telefonicznie - niestety już na pocztę, sprzedawca nie odbierał mojego telefonu. Później chciałem uruchomić halogeny - niestety nie działały (auto miało robione przegląd w ASO, w dniu sprzedaży.

Następnego dnia ze znajomym obejrzałem auto. Wykryliśmy ślady demontażu przodu auta, ślady odkręcania błotników, brak uchwytu reflektora, halogeny odłączone, mocowanie błotnika przygięte - pęknięty lakier, ślady rdzy, zaprawki. Ewidentne ślady naprawy powypadkowej i to na niskim poziomie technicznym.

Zgłosiłem sprawę "specjaliście do spraw sprzedaży" który mi to auto sprzedał, wysłałem też zdjęcia. Kazał mi czekać weekend na odpowiedź po czym oznajmił, że auto jest bezwypadkowe. Na moje pytania skąd te ślady napraw, nie potrafił mi odpowiedzieć i skwitował, że kupiłem auto używane, a on go nie oglądał bo szef mu powiedział, że jest bezwypadkowe.

Kilka dni później zauważyłem ślady odkręcania maski, jak i jej same przesunięcie względem błotników i środka auta.

W mojej ocenie mnie jest to ewidentne oszustwo.

Nie wiem jaką drogę wybrać.

Reklamacje - w sumie co tu reklamować? Towaru nie można wymienić, a ja nie chcę jeździć powypadkowym autem. Z resztą powypadkowe mógłbym kupić dużo taniej u handlarza, nie u dilera.

Może lepiej odstąpić od umowy z powodu oświadczenie woli złożonego pod wpływem błędu, w który wprowadził mnie "Specjalista do spraw sprzedaży" autoryzowanego dilera.

Poniosłem też spore dodatkowe koszta: ubezpieczenie, rejestracja, uruchomienie kredytu i transfer auta do miejsca zamieszkania. Sumę tych kosztów też chcę odzyskać.

Mam też pytanie, gdzie będzie się toczyć ewentualna sprawa sądowa. Auto zostało kupione praktycznie przez internet, a u dilera tylko odebrane i pokwitowane.


Bardzo proszę o rady i pomoc w sformowaniu stosownego pisma do dilera opartego o konkretne art. i paragrafy.

Najnowsze wpisy