większość tzw prognoz mówiących o spadkach zaledwie 3-8% czy podający jak w tym artykule że niby cena transakcyjna zbliża się do ofertowej (co za kłamstwo) to prognozy analityków pracujących u developerów albo w dużych agencjach nieruchomości a więc podmiotach zainteresowanych maksymalną liczbą transakcji więc co? mają sobie sami podcinać gałąź na której siedzą i pisać że spadnie o 40-50%?? Chyba nie bardzo..... To sprytna strategia komunikacyjna: mówmy o spadkach bo we wzrosty już nawet kretyni nie wierzą ale mówmy o delikatnych spadkach, jak frajer usłyszy że spadki mają być tylko 3-8% to nie będzie mu się dla takiego spadku chciało czekać rok czy dwa tylko kupi od razu i rynek będzie trzymał poziom liczby transakcji, jakby wszyscy znali prawdę że spadki będą dużo wyższe to liczba transakcji spadnie do zera i stracimy pracę..... tylko ciekawe jak ceny mają spaść tylko o 8% jak podaż jest przeogromna a popyt zmalał praktycznie do zera, developerzy nie mają pieniędzy na przetrwanie a spekulanci mają kredyty w chf-ach i nie mogą już tych mieszkań utrzymywać. Moja rekomendacja: czekać!! nie karmić padającego tworu spekulantów. Należy również bardzo silnie przymykać oko na artykuły pisane przez "analityków" open finance, home brokers itd. te byty obecnie walczą o miejsca pracy to tak jakby właściciel spółki której akcje lecą na łeb na szyje miał przed akcjonariuszami się przyznać że jest bardzo źle a taka informacja doprowadziłaby go do niechybnego bankructwa