Patriota .,
/ 82.160.125.* / 2015-09-17 19:57
W Polsce dochodzi do spadków sprzedaży detalicznej i cen detalicznych są to typowe oznaki gospodarki będącej w zapaści, albo w recesji. W Europie Zachodniej szczególnie zwraca się uwagę na sprzedaż detaliczną bo to jest najważniejszy prognostyk dotyczący rynku wewnętrznego. Co to za różnica ile wyprodukuje fabryka na eksport, albo ile wzrośnie PKB, skoro na tej produkcji zarabia, jedynie państwo Polskie, obciążając rynek coraz większymi daninami, składkami, a potem te pieniądze marnuje. No i zarabiają też zagraniczny inwestorzy, który produkują w Polsce, ale nie widzą szansy rozwoju w tym kraju i tych pieniędzy nie inwestują w Polsce. Wyprowadzają zysk. Natomiast pracownik osoba prywatna ma coraz mniej w portfelu. Mniej kupuje, mniej wydaje, potem problemy ze zbytem zaczynają mieć następne firmy, produkcyjne produkujące na rynek wewnętrzny, czy różni usługodawcy. Kryzys się po prostu rozszerza. Dodać jeszcze należy, że spadek sprzedaży detalicznej, który Polskę zaczął dotykać w okresie największych infrastrukturalnych inwestycji, oraz ogromnego wzrostu zadłużenia dowodzi, że państwo nie właściwie inwestuje środki unijne. To dowodzi, że przez dotacje unijne nie mamy realnej poprawy materialnej Polaków. Jak te pieniądze nie trafiają do prywatnych ludzi to znaczy, że większość dotacji unijnych przejmuje sektor państwowy, a tam zamiast budować gospodarkę jeszcze bardziej ją osłabiają. Gdyż dzięki nim powstaje jeszcze większa biurokracja. Jeszcze więcej regulacji i wreszcie rośnie koszt utrzymania sektora państwowego, przy jednoczesnym spadku zasobności portfela prywatnych ludzi, czyli za chwilę będzie ogromny spadek dochodów państwa i bankructwo.