zx
/ 217.99.148.* / 2006-01-27 20:27
To, że wylądowąłem w jednej szufladzie z Panem Realem to już dla mnie duży zaszczyt. Natomiast wsadzanie takiego jak ja grafomana do jednego wora z Panem Płaskoniem to dla mnie absolutnie nieuzasadnione wyróżnienie, a dla Pana Płaskonia jak mniemam degradacja. Zatem bez przesady można się ze mną nie zgadzać ale zachowajmy właściwe proporcje. Do argumentów nie będę się odnosił bo ich tam nie ma, a na bełkot o ubecji, bezduszności Hausnera i wyśmiewaniu się z prostych biednych ludzi spuśćmy litościwą zasłonę milczenia. Mówi Pan, że ludzie chcą skromnie i spokojnie żyć. To prawda. Niestety w świecie, który nas otacza i obowiązuje zasada, która mówi, że jeżeli ty nie zainteresujesz się polityka to przyjdzie dzień, w którym polityka zainteresuje się tobą. Znaczy to tyle, że politycy mają jak najbardziej realny wpływ na nasze życie i z tego też powodu w naszym dobrze pojętym interesie jest stałe patrzenie się na ich ręce. Dobra też jest umiejętność oceny ich czynów niezależnie od własnych przekonań politycznych i światopoglądowych. Na tym polega właśnie opinia publiczna. Na codzień u większości znanych mi rodaków spotykam się z postawą, którą można streścić następująco "...o co chodzi, przecież was wybraliśmy to czego jeszcze od nas chcecie..." lub gdy pojawia się problem "...niech władza coś z tym zrobi...". Bierność, to jest nasz problem bowiem bierność oznacza brak kontroli, brak presji na władzę, a władza bez kontroli to władza absolutna, która jak to ktoś mądry powiedział deprawuje w sposób absolutny. Dlatego możliwe są Starachowice, dlatego Kwach nie boi się ułaskawić kumpla, dlatego wójt w mojej wiosce wyrzucił z etatu sprzątaczki w gminie matkę ubogiej rodziny po to aby wsadzić na jej miejsce swoją krewną. Podobne historie będziemy oglądać również w wykonaniu PiS-u bo nad nimi podobnie jak nad ich poprzednikami nie chcemy sprawować kontroli. Znam osobiście przykład dużego miasta gdzie bezrobocie jest powyżej 30%. Rozmawiając z ludźmi na ulicy trudno było spotkać kogoś, kto byłby zadowolony z władz miejskich, każdy miał swoją listę świństw władzy ale gdy dwukrotnie odbyło się referendum nad odwołaniem owej nielubianej władzy poszło tak mało ludzi, że referendum było nieważne. Co ciekawe zdarzyło się to dwukrotnie raz podczas kadencji wybrańców z SLD, a drugi raz za kadencji opcji katolicko-narodowej i zawsze wynik był ten sam: zbyt mała frekwencja. Czy więc te władze rzeczywiście były takie złe ? Z przebiegu obu referendów wynika, że nie. Dla polityków lokalnych był to natomiast czytelny sygnał, że w gruncie rzeczy są nietykalni. Wracając do postulatu skromengo i spokojnego życia nie będzie on spełniony gdy odpowiedzialnymi za jego zorganizowanie uczynimy polityków. To my musimy sobie zorganizować życie takie jakie chcemy, a z polityków uczynić nasze narzędzia, a tego bez patrzenia im na rączki zrobić się nie da. Ludzie oczekują, że przyjedzie ktoś na białym koniu i zrobi porządek. Po bałaganie zastwionym przez AWS rycerzem na białym koniu miał być tow. Miller. Nie wyszło. Teraz ma to być Kaczyński. I to też nie wyjdzie jak nie będzie nad nim społecznej kontroli. Celem PRL-u było ukształtowanie obywatela bez własnych poglądów i chęci do samodzielnego działania. I jak czytam Pana opinie albo rozmawiam z ludźmi to widzę, że to się udało w większości przypadków. To paradoks ale z moimi poglądami dużo bliżej mi do tego co głosił Ksiądz Popiełuszko niż Panu z tym co Pan wypisuje powyżej. Jak chce Pan życ skromnie i spokojnie to trzeba najpierw opuścić PRL.