chichot dona
/ 164.127.196.* / 2012-11-26 15:30
No tak budżetówka strajkuje, a co z tymi którzy budżetówkę utrzymują?
W gospodarce trochę inaczej, tu strajk grozi upadkiem firmy w trudnych czasach, a co za tym idzie utrata pracy przez wszystkich zatrudnionych w danej firmie.
W Polsce podobnie, budżetówka zwłaszcza ta lepiej sytuowana lubi się porównywać do tych bogatszych, argumentując , że im się należy i już.
A sfera produkcyjna (?) ... a ci to co innego co z tego ze większość z nich zarabia mniej , że swoją pracą utrzymują cały ten budżetowy majdan.
Produkcyjni mają milczeć , mocniej zaciskać pasa i pracować, pracować, pracować ... na podwyżki dla budżetu.
Przykładem może być postawa centralnej biurokracji UE, tamtejszych biurokratów nie obchodzi to , że wszystkie państwa muszą zaciskać pasa, że jest trudny czas, żądają podwyżek z automatu. Grożąc różnymi formami protestu, a to włoski strajk, a to strajk ogólny.
To najdobitniej świadczy jak daleko od realiów są umysły biuralicji.
W UE sprawa jest do rozwiązania , radykalnie odchudzić biurokracje, a z części w ten sposób zaoszczędzonych środków można - ewentualnie - dać podwyżki.
W budżetówkach krajowych, sytuacja podobna.