To było 30 lat temu. To chyba naturalne, że człowiek żyje bardziej bieżącymi wydarzeniami, a mniej minionymi. Dla mnie nie ma znaczenia czy giną Polacy, Amerykanie czy Chińczycy...giną ludzie. Chyba prawdziwe uczucia nie pytają jakie obywatelstwo ma ofiara? Jedyne co można by zarzucić USA to dwulicowość bo przodują w konfliktach zbrojnych na świecie gdzie też giną dzieci, mają swój święty kult broni, a jak dochodzi co do czego to umywają ręce.

Chyba nic jednak z komentarza nie zrozumiałeś. Mówię tylko, że dziwną "uczuciowość" reprezentujesz sugerując, że mamy olewać bieżące ofiary bo nie mają w paszporcie PL. Przepraszam ale właśnie takie myślenie powoduje, że mentalnie jesteśmy zaściankiem. I w tych sprawach takie wielkie USA też jest mentalnie zaściankiem skupiając się tylko na "swoich". Na serio nie odrzuca Cię ten "uczuciowy nacjonalizm"?

To nie jest problem z tamtejszymi przepisami o posiadaniu broni, tylko z szerszym rozkładem amerykańskiego społeczeństwa.
W zasadzie na porządku dziennym zdarzają się przestępstwa, przy których ostatnie wydarzenia to tak na prawdę mały pikuś.
A to ktoś pożre wątrobę swojej babci, kto inny zgwałci i pobije młotkiem 8-latkę, a jeszcze kto inny upiecze żywcem dziecko w mikrofalówce.
Jak znasz angielski to poczytaj sobie np tutaj o takich przypadkach:
http://theeconomiccollapseblog.com/archives/society-is-crumbling-right-in-front-of-our-eyes-and-banning-guns-wont-help
Ewentualna zmiana przepisów o posiadaniu broni nic tutaj nie zmieni.
Moze nawet pogorszyć problemy z przestępczością bo kryminaliści mają przepisy o posiadaniu broni w... no wiesz gdzie...