Kogo jak kogo, ale rolników mi nie żal, nie dał bym ani złotówki z moich podatków. Gdy pośrednicy płacili im za porzeczki poniżej 40gr, chciałem kupić od nich 100 kg po 2,5 zł objechałem ponad 20 gospodarstw i nigdzie nie chcieli ze mną rozmawiać poniżej 4,5 zł. Teraz nich nie płaczą, niech też ponoszą konsekwencję swojej głu...ty.

Co niektórzy z komentatorów zdają się nie rozumieć kilku bardzo istotnych faktów. Zarzucają rolnikom żerowanie na panstwie i zgrywanie biednych.Nawet rozumię frustrację człowieka, który by wykarmić rodzinę musi się niezle nakręcić i nikt mu nie pomaga.Tyle tylko że z rolnictwa żyje całe państwo a nasi rządzący mają świadomość że rolnik zarabia bardzo mało a towar jaki produkuje mimo najwiekszego nakladu pracy przetworcy, pośrednicy,hurtownie,młyny,sklepy,targi...sprzedają conajmniej 300% drożej.To rolnictwo napedza tą gospodarkę i daje największe pieniądze w budżecie.Ile rolnik zużywa paliwa? Ile wydaje na serwisy sprzęt, nawozy ,pasze , materialy budowlane,banki?kto pośrednio daje pracę tylu ludziom?Uwierzcie mi że jak rolnictwo upadnie to i wam będzie gorzej.Rolnik sobie cen nie ustala.Nie może powiedzieć że za swój towar chce tyle i tyle.Bierze ile mu dają a praca ta sama przez okrągły rok natomiast oplaty coraz wyższe..
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Gdy polskojęzyczny rząd swiadomie zaczął sprowadzać wielkie zachodnie centra handlowe zniszczył zalążek naszego handlu czy ktoś z Polskich handlowców dostał odszkodowanie.Przy tak dynamicznym rozwoju naszej przedsiębiorczości w latach 90 w tej chwili mogliśmy mieć potężne Polskie firmy odprowadzające kolosalne podatki dla skarbu państwa czy ktoś policzył ile kasy uciekło nam przez ostatnie 15-20 lat.

Nie idzie mi w działalności gospodarczej.
Nikt mi nie pomoże, ale rolnikowi trzeba?

Nie idzie mi w działalności gospodarczej.
Nikt mi nie pomoże, ale rolnikowi trzeba?

W Hiszpanii prawie nie pada, a plony warzyw, zbóż, ziemniaków są zawsze wysokie. Zapomniałem dodać, że wszyscy mają studnie głębinowe i polewają swe uprawy. Tak, tak wiem zaraz usłyszę, że Hiszpania ma inne dopłaty, opłaty, podatki i dlatego polskiego rolnika na takie cuda nie stać. Przy wyższych kosztach produkcji zalewają Europę swymi produktami po cenach niższych niż polskie /po doliczeniu kosztów transportu przez pół Europy/. W Holandii cena najtańszego mleka w kartonie niższa niż w Polsce, tylko tam mają stada liczone od 100 krów wzwyż i stąd ta ich opłacalność.

Dopowiedzcie jeszcze że rolnik składa oswiadczenie a w nim pisze np. że poniósł straty w zbożach, ale komisja pisze że strat nie było bo już sprzątnięte i jest wpisane zero. Po co więc oświadczenie, skoro nie jest uznawane. Do tego średnia plonów i cen z 3 lat, a i bieżące ceny wpisywane na podstawie nie wiem jakich danych chyba wyssanych z palca. Suma sumarum niewielu rolników dostanie pieniądze; chyba że 3/4 uprawy to buraki, kukurydza lub ziemniaki i straty są duże.

Przepisy te są chore jak można wypłacać odszkodowania np. do 1 ha buraków cukrowych dotkniętych przez susze i w takiej samej wysokości do 1 ha wyschniętej łąki, gdzie nakłady na łąke są praktycznie żadne a w buraki cukrowe trzeba włożyć s poro podbnoie jest z innymi uprawami, po 200 zł do hekatara uszkodzonego nie zależnie od uprawy , czy to nie dziwne.

Jestem rolnikiem i mam do powiedzenia tylko jedno wszystkim "poszkodowanym" przez susze taka to jest branża jeśli się nie podoba to sprzedaj gospodarstwo jak jest urodzajny rok to czy ktoś oddaje nadwyżkę do budżetu państwa, a no nie