Forum Polityka, aktualnościKraj

Świat wchodzi w drugą, globalną recesję

Świat wchodzi w drugą, globalną recesję

Money.pl / 2011-08-09 07:21
Komentarze do wiadomości: Świat wchodzi w drugą, globalną recesję.
Wyświetlaj:
vnfgh5ry5 / 83.11.63.* / 2011-08-14 15:53
Rostowski bez żadnych zahamowań kłamał i to wielokrotnie. Żeby
nie być gołosłownym, przytoczę tylko dwa przykłady.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że deficyt sektora finansów
publicznych w Polsce w 2010 r. wzrósł w stosunku do roku
poprzedniego o ok. 2 proc. PKB (ponad 30 mld zł), a Polska była
jednych z dwóch krajów UE (obok Irlandii), gdzie do takiej
sytuacji doszło.

Ten wzrost deficytu do blisko 8 proc. PKB nastąpił mimo tego, że
Polska w programie konwergencji wysłanym do Brukseli zobowiązała
się do obniżenia tego deficytu o blisko 2 proc. PKB, czyli
zamiast planowego zmniejszenia nastąpił ruch dokładnie odwrotny,
co tylko pokazuje, że Rostowski utracił kontrolę nad finansami
publicznymi.

Drugie grube kłamstwo dotyczy wzrostu długu publicznego. Ten
wzrost w ciągu ostatnich 3 lat jest wręcz galopujący. Na koniec
2007 r. dług wynosił niewiele ponad 500 mld zł. Po 3 latach
odpowiadania za finanse przez Rostowskiego wynosi blisko 800 mld
zł. Nie da się ukryć, że jest to wzrost o ponad 60 proc. , a
przecież trzeba będzie do tego doliczyć jeszcze kolejne
dziesiątki miliardów długu z tego roku.

Teraz w wywiadzie telewizyjnym Rostowski dołożył kolejne
kłamstwa. Jego zdaniem to Platforma doprowadziła do obniżenia
podatków i składki rentowej w 2007 r., bo za tym głosowała w
Sejmie. Ani słowa o tym, że projekty w tej sprawie przygotował
rząd Kaczyńskiego i przeprowadził je w Sejmie - tyle tylko, że
część z tych rozwiązań weszła w życie od 1 stycznia 2008 r. (tak
jak obniżki podatku dochodowego od osób fizycznych), a Platforma
nie zdecydowała się nic zmieniać w tym zakresie po dojściu do
władzy.

Minister pochwalił się przy tym, że dokonał znaczących
oszczędności w budżecie roku 2011, co pozwoli na ograniczenie
deficytu sektora finansów publicznych o około 2,5 proc. PKB,
zapomniał tylko dodać, że zasadnicza część tych oszczędności i
dodatkowych dochodów to zabranie pieniędzy z OFE, a także
podwyżka stawek podatku VAT.

Szkoda, że Rostowski w zaprzyjaźnionej telewizji TVN 24 nie
podał tych informacji, które „chlapnął" niedawno w
platformianym wydawnictwie „Pogłos”. Otóż w tym
wewnętrznym wydawnictwie rządzącej partii poinformował, że po
październikowych wyborach trzeba będzie dokonać oszczędności
budżetowych w wysokości około 80 mld zł. Dla porównania: w
latach 2011-2012 z zabrania części składki OFE podwyżek stawek
podatku VAT i tzw. reguły wydatkowej uda się uzyskać około 30
mld zł, a więc kwotę 2,5 raza mniejszą.

Ciekawe byłoby dla wyborców, aby w kampanii wyborczej główny
strateg ekonomiczny Platformy poinformował, w jaki sposób chce
zebrać wspomniane wcześniej 80 mld zł. Czy oznacza to podwyżkę
stawek podatku dochodowego, likwidację wszelkich ulg
podatkowych, podwyżkę składki rentowej, zniesienie waloryzacji
emerytur i rent, a także podwyżkę stawek podatku VAT ze stawką
podstawową w wysokości 25 proc.?
double agent sc / 173.32.52.* / 2011-08-11 06:27
Krzysztof Rybiński prawidłowo informuje czytelników o olbrzymich nadchodzących problemach, które ogarną cały świat. Kryzys będzie tak głęboki, że poprzedni będzie niczym w porównaniu z nadchodzącym. Giełda może go tak silnie odczuć, że przez wiele lat nie osiągnie takiego poziomu jak w dniu dzisiejszym. Mogę dodać, że Polska nie będzie wcale wyłączona z tych kłopotów i Rząd powinien się jak najlepiej do tego przygotować. Więcej niż KR, wielokrotnie mówił na ten temat w swoich artykułach Jan Winiecki a najwięcej może powiedzieć na ten temat największy na świecie specjalista od geopolityki, Amerykanin George Friedman, który wyróżnia się tym, że to co powie sprawdza się prawie zawsze. W swoim komentarzu, który można znaleźć tutaj: http://www.stratfor.com/weekly/20110808-global-economic-downturn-crisis-political-economy , mówi o globalnym głębokim kryzysie ekonomicznym, który zacznie się zazębiać z głębokim kryzysem politycznym. Zaczyna od wyjaśnienia z jakich powodów kryzys się zaczął i dalej tłumaczy dlaczego kryzys w Europie rozwinie się na znacznie większą skalę niż w Ameryce. W Europie zaczną się dwa równoległe kryzysy spowodowane kłopotami ekonomicznymi. Pierwszy będzie podobny jak w Ameryce gdzie politycy praktycznie staraja się chronić banki. Drugi jest wyłącznie europejskim, który będzie polegał na tym, że poszczególne regiony przestaną sobie ufać z powodu narastających kłopotów ekonomicznych a to doprowadzi do rozpadu całej unii. Bardzo duże zmiany zaczynają się w Chinach gdzie kryzys będzie odczuwalny najbardziej i spowoduje najprawdopodobniej rozdrobnienie terytorialne. Friedman mówi, że kryzys ekonomiczny zawsze pociąga za soba kryzys polityczny, który zawsze pogłębia jeszcze bardziej kryzyzys ekonomiczny.
chichot dona / 217.212.230.* / 2011-08-11 23:45
No cóż, jak pożyteczni uwierzą panu Friedman, to będą realizować jego scenariusz, lub będą się temu fatalistycznie poddawać.

Taka już jest rola wykreowanych różnych guru w tym guru ekonomicznych, czy geo-politycznych.

Moim zdaniem Friedman ładnie wpisuje się w globalną politykę klanu Rockefellerów.
A klan ten ma sporo sukcesów , jeżeli chodzi o Chiny, które udało się uzależnić za pomocą coraz mniej wartościowego dolara.
W istocie, to co obecnie się odbywa to swoista geopolityczna gra pomiędzy Chinami i ich mniej lub bardziej ujawnionymi sojusznikami a USA z całym wasalnym zapleczem.

Rozwój sytuacji może być ciekawy, choć niekoniecznie taki jak chcą tego klany Rockefellerów i rywalizujący (w jakimś stopniu) z nim klan Rothschildów.
hobz / 77.65.12.* / 2011-08-11 14:09
Tak. Masz i Ty i Pan Profesor całkowitą racje. Wasz scenariusz jest tak samo prawdopodobny jak jutrzejsze trzęsienie zmieni w Warszawie.
Popatrzcie trochę sobie na giełdę i na waluty. Gołym okiem widać, że cały czas jest spekulacyjna gra na wszystkich możliwych fontach - od giełdy po waluty. Frank Szwajcarski i Złoto na takich maksimach bo kasa z giełdy musi się gdzieś podziać a w momencie jak rynek ruszy po wakacjach, zacznie się realizowanie pozycji i kasa kasa kasa. Na tak płytkim rynku jaki mamy teraz to gołym okiem widać .Proponuje nie siej fermentu i paniki bo to bez sensu. No chyba, że jak inne cwaniaki naganiasz na spadki i wyprzedaż. JA tam się cieszę, bo dzięki takim "mózgom" jak Ty dzień w dzień zarabiam pieniądze czy to na giełdzie czy na forexie. MYŚLCIE SAMEMU LUDZIE, MYŚLCIE LUDZIE TO NIE BOLI!!!
double agent sc / 173.32.52.* / 2011-08-11 15:35
Nie, nie ja tylko tak ogólnie staram się pisać prawdę o wszystkim. Nigdy nie chwalę się jak mi idzie i gdzie ale prostych uczciwych, naiwnych inwestorów w Warszawie można ostrzec. Czemu zaprzeczasz sam sobie. Jak ci dobrze idzie to przestań protestować i siedź.cicho. Twój kolega, Longterm napędza naiwnych i mówi trzymać bo na pewno pójdzie w górę. Tymczasem faceci jak on są zwykłymi oszustami bez znajomości podstawowych zasad inwestowania. Najbardziej podstawową zasadą z tych podstawowych zasad jest ochrona własnego kapitału. Nieprawdaż?
chichor dona / 80.239.242.* / 2011-08-10 23:42
UE i inne wysoko zbiurokratyzowane oraz wysoko kontrolowane kraje idą we właściwą stronę, stronę totalnej zapaści.
W końcu zostaną tylko ci co umieją obracać , pośredniczyć, urzędniczyć, licencjonować, rządzić, nie będzie tylko komu wytwarzać ani dostarczać dóbr do tego całego obracania i urzędniczenia.
Czyli paroksyzm cywilizacyjny?
gabika / 2011-08-10 12:58
coraz więcej jest produktów na które nas nie stać i coraz więcej jest osób, które nie mogą sobie na nie pozwolić, ich zadłużenie rośnie, a banki chętnie udzielają pożyczek... do czasu...
świętokrzyski / 91.94.254.* / 2011-08-09 23:17
zamiast Produktu Krajowego na 1 mieszkańca - powinno się podawać Produkt Krajowy na 1 urzędnika , wtedy USA jest mocarstwem a Unia Euro jest krasnalem
Rybiński wie, szto nada / 46.113.173.* / 2011-08-09 22:47
Pan Rybiński, zwany profesorem, opowiada banialuki nie zagłębiając się w istotę kryzysu, który wywoływany jest dla dalszego wzbogacania grupy "trzymającej kasę".
Na świecie, w tym i w Polsce, od 2008 roku rośnie stan posiadania osób bardzo bogatych. Jednocześnie wzrasta liczba osób biednych, którzy składają się na bogactwo nababów.
Nie wystarczy być zięciem dawnego szefa NBP, aby przejąć jego mądrość.
Znacznie bardziej wnikliwą analizę przedstawił Bernard+, choć i on nie nazwał po imieniu sprawców obserwowanego wyzysku ludzi. A taką grupę globalnych spekulantów i oszustów da się wyodrębnić.
Odpowi Adam / 89.2.122.* / 2011-08-10 00:43
Ja też uważam, że to socjaliści stoją za tym kryzysem. Wywołali go specjalnie, by móc lepiej "pomagać", a teraz "się im wymskło" spod kontroli.

Na pocieszenie - ITI - właściciel TVN, wziął wielki kredyt w CHF po kursie około 2 złote...
Bernard+ / 83.4.27.* / 2011-08-09 20:48
Państwa zachodniej cywilizacji są dziś jak wielkie narodowe konglomeraty tysięcy dużych firm i milionów drobnych przedsiębiorców z ich pracownikami i ich rodzinami pozostające pod jednym zarządem wybieranym zarówno przez właścicieli, pracowników oraz ich pełnoletnich niepracujących członków rodziny. Mimo tego, że właścicielami największych firm są obywatele różnych krajów ich zakłady znajdujące się na obszarze danego państwa podlegają prawu tego państwa. Rządy nie mają jednak bezpośredniego wpływu na decyzje i sposób działania wielkich międzynarodowych korporacji, które posiadają więcej pieniędzy na korumpowanie osób i partii rządzących niż wynoszą roczne budżety wielu państw średniej wielkości. Mamy więc do czynienia z taką sytuacją ukształtowaną wyniku międzynarodowego łączenia kapitałów pod władzą wąskich grup miliarderów że państwa działające w pojedynkę są wobec nich bezsilne i mogą zostać sparaliżowane przez wrogie działania tych grup miliarderów, którzy dzięki posiadaniu własnych ogromnych bogactw w postaci bilionowych środków finansowych, środków technicznych i technologicznych oraz dzięki władzy zarządczej nad bilionami środków finansowych należących formalnie do miliardów drobnych akcjonariuszy i depozytariuszy są całkowicie niezależni finansowo od rządów i parlamentów wszystkich państw świata w tym jak się ostatnio okazało również USA. Działania Parlamentów i Rządów mogą co najwyżej albo poprawiać warunki prawne dla działalności korporacji tak by zyski korporacji na ich terenie trochę szybciej wzrastały albo pogarszać warunki prawne powodując mniejszą rentowność posiadanego przez korporacje majątku i zasobów finansowych. Super bogatymi w warunkach wolnego handlu światowego zostają tylko ludzie super chciwi i bezwzględnie wykorzystujący słabości państw i społeczeństw oraz milionów żyjących w biedzie rodzin. Wyjątki typu Bil Gates tylko potwierdzają tą regułę. Skoro warunki prawne państw strefy wolnego handlu spowodowały to, że największe dochody przynosi pożyczanie pieniędzy, bo pieniędzy potrzebują wszyscy od czasu gdy je wymyślono zarówno przedsiębiorcy jak i rządy jak i obywatele konsumenci. Więc ludzie posiadający bardzo dużo pieniędzy do pożyczania zarabiają na tej działalności najwięcej i korporacje finansowe są najbogatsze i o wiele bardziej wpływowe niż korporacje produkcyjne i handlowe czy największe przedsiębiorstwa usługowe. Bankierzy już w starożytności byli często potężniejsi od królów. Od czasów wielkiego kryzysu lat 20–stych poprzedniego wieku w społeczeństwach zaszczepiono powszechny strach przed różnymi nieprzyjemnymi zdarzeniami które trapią ludzkość od zarania dziejów a Mianowice strach przed chorobami, przed pożarami, trzęsieniami ziemi, powodziami, bankructwem banku lub dłużnika aż do strachu przed kradzieżą samochodu czy utratą pracy lub niedołęstwem starczym. Wymyślono więc uniwersalne lekarstwo na ten strach czyli ubezpieczenia. Poza bankami wielkie korporacje ubezpieczeniowe są drugą sferą najbardziej kumulującą bogactwo w postaci pieniędzy gotówkowych, elektronicznych i papierów oraz umownych surogatów zastępujących pieniądze. Sprzedając ubezpieczenie sprzedaje się przecież tylko obietnice pomocy finansowej gdy coś złego przydarzy się klientowi, lub gdy nadejdzie starość i jej fizyczne efekty. Odpowiednie skalkulowanie ceny sprzedawanej polisy czyli obietnicy do koniecznych wypłat odszkodowań, rent i emerytur oraz sporządzenie bardzo chytrych umów i liczących setki stron ogólnych warunków ubezpieczeniowych rozwijane jest przez setki i dziesiątki lat przy równoczesnym szkoleniu agentów sprzedających ubezpieczenia co spowodowało zyskowność ubezpieczeń często wielokrotnie wyższą niż produkcja samochodów czy usługi budowlane albo nawet usługi bankowe. I wreszcie trzecia prawna możliwość zarabiania na cudzej pracy i na cudzych pieniądzach z tej pracy to fundusze inwestycyjne, których działanie oparte jest częściowo o filozofię banków przyjmujących lokaty na procent a częściowo na filozofii ubezpieczycieli sprzedających obietnice pomocy w razie nieszczęścia gdyż korporacje finansowe sprzedają obietnice wysokich zysków wyższych niż zysk z lokaty bankowej lub obligacji ale z drobnym zastrzeżeniem, że czasami zamiast zysku może wystąpić strata ale to jest ryzyko, które trzeba ponieść w zamian za ogromne jakie klient ma otrzymać po 20 albo 30 latach przekazywania części swoich dochodów specom od inwestowania finansowego a więc są to obiecane zyski bez pracy. Co łączy te trzy rodzaje działalności? Oczywiście chciwość! Chciwość klientów, którzy chcą się bogacić bez pracy i mając nadwyżki finansowe pożyczają swoje pieniądze, bankom, emitentom obligacji akcji i udziałów lub funduszom inwestycyjnym, które pośredniczą w pożyczaniu pieniędzy
Bernard+ / 83.4.27.* / 2011-08-09 20:49
Oczywiście chciwość! Chciwość klientów, którzy chcą się bogacić bez pracy i mając nadwyżki finansowe pożyczają swoje pieniądze, bankom, emitentom obligacji akcji i udziałów lub funduszom inwestycyjnym, które pośredniczą w pożyczaniu pieniędzy między bankami, korporacjami przemysłowymi i handlowymi oraz rządami państw a miliardem zwykłych drobnych ciułaczy usiłujących zaoszczędzić z wynagrodzenia za pracę na pralkę, wycieczkę, mieszkanie lub kupujących na raty samochód albo na kredyt dom. Wielkie korporacje finansowe pośredniczą w pożyczaniu pieniędzy wykorzystując instytucje giełdowe i przez nie organizują przepływ kredytów ponad kontynentami. Kto jednak wytwarza bogactwo, które po sprzedaniu generuje dochód wyrażony w pieniądzu i pozwalający kredytobiorcom na zapłacenie odsetek od kredytów, dywidend od akcji i udziałów, odsetek od obligacji? A skąd banki biorą pieniądze na wypłacenie odsetek od wkładów oszczędnościowych? Kto pokrywa koszty prowizji i opłat manipulacyjnych oraz koszty działania giełd, banków, firm ubezpieczeniowych, firm zarządzających funduszami inwestycyjnymi, firm zarządzających funduszami emerytalnymi czy organizacji udzielających odpłatnie gwarancji, kto utrzymuje firmy ratingowe itp.?
Zdaje się, że wszyscy piszący i wypowiadający się na tematy finansów publicznych i prywatnych ekonomi światowej i krajowej kursów giełdowych, ocen wiarygodności kredytobiorców i eksperci analizujący pozostałe Danem ekonomiczne i rynkowe, które coraz wyraźniej wskazują na coraz gorsze wyniki gospodarki świata szukają przyczyn tego stanu i środków zaradczych przed zbliżającym się kryzysem pisząc naukowo brzmiące rozprawy a zapominają o podstawie gospodarki ludzkości i jej naturalnym odwiecznym celu. Podstawą gospodarki ludzkości jest praca w celu zaspokojenia potrzeb podstawowych do których należą pożywienie, ubranie, mieszkanie, zapewnienie bezpieczeństwa oraz potrzeb wyższego rzędu na które składają się potrzeba miłości, uznania, przynależności potrzeby estetyczne potrzeba odczuwania prestiżu potrzeba zabawy i rozrywki aż do potrzeb typu potrzeba władzy, dominacji, czy przeżycia przygód. Co jest powodem narastającego kryzysu? Odpowiedź jest w statystycznych danych o strukturze ludności krajów rozwiniętych.
Uważne prześledzenie jak w ciągu ostatnich 10 lat zmieniają się proporcje 3 podstawowych grup ludności do siebie daje odpowiedź na pytanie co się psuje w gospodarce świata zachodniego a głównie Europy i USA. To rosnąca liczba osób opłacanych za przetwarzanie symboli a więc opłacanych przez społeczeństwo za działania polityczne, prawne i finansowe oraz za marketing i reklamę PR, badanie socjologiczne, oraz zapewnienie bezpieczeństwa w różnych aspektach w tym bezpieczeństwa fizycznego jak i prawnego oraz socjalnego. Rosnąca liczba osób niezdolnych do pracy otrzymujących wysokie emerytury i renty często proporcjonalnie coraz wyższe w stosunku do wynagrodzeń podstawowych pracowników sfery produkcji i usług materialnych a więc tych, które służą zapewnieniu całości społeczeństwa dóbr towarów i usług zaspokajających podstawowe potrzeby ludzi.
Również rosnąca liczba bezrobotnych i wykluczonych żyjących z podatków przeznaczanych na zabezpieczenie socjalne. Poza tym rozwarstwia się struktura dochodów pomiędzy tymi grupami ludności. Relatywnie mniej dochodów otrzymują ludzie pracujący w tych dziedzinach aktywności gospodarczej które wytwarzają materialne podstawy dobrobytu lub opracowują nowe technologie i nowoczesne wyroby a tymi rosnącymi liczebnie znacznie szybciej zatrudnionymi w obrocie finansowym i pozyskiwaniu środków oraz udzielaniu kredytów. Maleją więc możliwości wypracowania realnego dochodu wystarczającego na coraz większa część dochodów zagarniana przez światowych pośredników finansowych na wszystkich szczeblach od najwyższego kierownictwa i głównych akcjonariuszy do wielomilionowej rzeszy pracowników zatrudnionych w oddziałach lokalnych banków, agentów ubezpieczeniowych i pośredników finansowych w milionach miasteczek wszystkich krajów sfery wolnego handlu a wytwarzającymi i sprzedającymi żywność, odzież, obuwie, meble samochody, samoloty, komputery oraz budujących domy drogi i fabryki a cała resztą społeczeństwa która tych dóbr potrzebuje, ale którą na te dobra nie stać jak nie stać szeregowego pracownika fabryki samochodów klasy średniej wyższej na zakup tego samochodu, przy produkcji którego pracuje. Rosną dysproporcje pomiędzy liczba osób wytwarzających dobra materialne i ich realnymi dochodami a liczbą osób niczego realnego nie wytwarzającymi a tylko pośredniczącymi w różnych odmianach pożyczania pieniędzy na lichwiarski w sumie w rachunku ciągnionym procent, których dochody rosną wielokrotnie szybciej niż pozostałych członków społeczeństwa w tym emerytów i rencistów oraz osób na ich utrzymaniu.
jaja z niespodzianką / 178.37.128.* / 2011-08-09 19:38
Sam se polazł, a genialni ekonomiści w szatni mecza sprzedali.
możetaka / 83.23.234.* / 2011-08-09 17:20
a chińczykom coraz lepiej, może wrócimy do planowej gospodarki, przemyślanych inwestycji, szkolnictwa technicznego na poziomie, polityki mieszkaniowej żeby ludzie mogli kupić mieszkanie a nie robić na nie całe życie itd
aw2 / 87.205.154.* / 2011-08-09 15:48
tak ko jest gdy w kapitaliżmie postępuje się jak w sojaliżmie.partie żeby na nie głosowano obiecuje uczy dostawania a nie zarabiania to jest jak jest.
euler / 212.87.13.* / 2011-08-09 14:28
Zgadzam się z Panem Profesorem Rybińskim co do spostrzeżeń drugiej recesji.
prawdatowolnosc_bloog_pl / 2011-08-09 14:22
....to potem większość społeczeństwa jest zidiociała do tego stopnia, że wg nich podniesienie płacy minimalnej polepszy ich los, a przecież w ciągu najwięcej 3-4 miesięcy będzie dokładnie odwrotnie.

W takiej zindoktrynowanej masie nie sposób przeprowadzać reform, które poprawiają funkcjonowanie gospodarki i kreują dobrobyt. Wystarczy popatrzeć na Grecję i Hiszpanię. Ludzie tam protestują przeciwko odejściu systemu, który doprowadził te kraje do bankructwa i bezrobocia.

Wszystkiemu jest winien polityczny mechanizm, który ma zabezpieczać to, że socjalizm będzie trwał, będzie pogłębiany, że będzie zabezpieczone więcej stołków dla ludzi z politycznego nadania. To wymaga wywracania ekonomicznej logiki do góry nogami. Dzisiaj ludzie na prawdę wierzą, że można przelewać pieniądze z jednej dziedziny gospodarki do drugiej za pomocą urzędników dających dotacje i że to kreuje dobrobyt. To daje ten efekt, że wykolejając logikę myślenia blokuje się otwartość społeczeństwa na pozytywne zmiany. Przecież można by od dziś zacząć puszczać w TV programy o wolnym rynku razem z działającymi przykładami. Można by zlikwidować dotacje i obniżyć podatki co postawiło by system na nogi. Czemu się tego nie robi? Ludzie natychmiast uświadomiliby sobie jak tak naprawdę państwo jest niepotrzebne, jak telewizja wypacza ich myślenia i to pozbawiło by stołków wielu dobrze ustawionych ludzi. I tak jest sobie z tego powodu burdel, jest chaos, jest źle i żaden rząd w żadnym kraju nie chce tego zmieniać. Przez 4 lata porządzi PO, potem 4 lata SLDl, potem PiS potem PO potem SLD potem PiS. NIkt inny nie wygra bo nikt inny nie jest wpuszczany do TV, a jak jest to musi mówić poprawnie politycznie (czyli prosocjalistycznie) bo inaczej stada socjalistycznych krzykaczy ustawionych w tym systemie odgórnie zaplują go na śmierć. A jak wyborcy nie znają nikogo innego to głosują na tych samych ludzi. Więc politycy jakby źle nie było i tak nie stracą władzy co najwyżej wybiorą się na ławy sejmowe opozycji na superdobrze płatny urlop od rządzenia. Reformami żadna władza nie jest zainteresowana i to jest przyczyna tej zapaści. Nie ważne jak jest źle, bo przy tzw. "korycie", czyli u władzy nikt i tak nie odczuje pogorszenia.
asg / 88.199.112.* / 2011-08-10 01:13
jest jeden co chce zmieniać ..Korwin - no tak ale on jest 'szalony' :D
gdzieś pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem / 85.89.170.* / 2011-08-09 16:52
Moim zdaniem, wolny rynek istniał w historii tylko jeden raz - XIX wiek i początek XX wieku w Ameryce. Dzisiejszy rynek nie jest wolny, ponieważ jest zbyt duża koncentracja kapitału. Rynek jest zdominowany przez wielkie korporacje. Przykład. Nie podoba mi się moja praca, tracę ją, czy cokolwiek, więc chcę otworzyć sklep. W 7 na 10 przypadkach mój pomysł spali na panewce ponieważ nie mam na tyle kapitału żeby otworzyć duży sklep generujący duży obrót. Nie mam obrotu więc nie mogę negocjować preferencyjnych stawek z dostawcami i nie mogę zaoferować tak niskich cen jak Biedronka. Nie mam tak dobrych cen, więc nie mam Klientów. Przykład 2. Mam pomysł i projekt samochodu, które jest jednocześnie duże, oszczędne, dynamiczne, rodzinne o sportowym charakterze. Nie otworzę fabryki bo nie mam na to kapitału. W Ameryce XIX wieku wyglądało to nieco inaczej. Chciałem otworzyć sklep, pracowałem 2 razy dłużej niż sklep obok, który miał podobny kapitał, więc konkurowałem na tych samych zasadach. I nie mów mi, że dziś są inne nisze rynkowe np. Internet. Owszem są, ale ilu z nas ma zdolności do bycia informatykiem? A poza tym Internet też ma swoje ograniczenia. Moim zdaniem, główną przyczyną dzisiejszych kłopotów jest chciwość i niestety ale system własności oparty o akcje. To przez to, firmy mogą kupować inne firmy, przez co dochodzi do koncentracji kapitału a przy okazji do tego, że firmy te pozbywają się części pracowników z przejętej firmy. Miejsc pracy zaczyna więc ubywać. A chciwość. Ten co wymyślił przenoszenie produkcji na potrzeby rynku w kraju własnej siedziby do krajów tańszych był jednocześnie geniuszem i szarlatanem. Geniuszem, bo kiedy zrobił to jako pierwszy zarobił. Ale kiedy 70% firm z Europy i USA przenosi produkcję do Azji do siła rzeczy rynek pracy u nas się kurczy, nasze kraje notują dużo większy import, a więc i ujemny bilans na rachunku bieżącym, a więc muszą się zadłużać. Inaczej po prostu nie może być. Kapitalizm w moim odczuciu jest systemem który sam siebie prowadzi do zapaści. Co zaproponować zamiast kapitalizmu? To jest najtrudniejsze pytanie. Idealne byłoby połączenie kapitalizmy z socjalizmem, co chyba nie jest możliwe. Chodzi mi o taki system, w którym działałyby mechanizmy rynkowe, ale właścicielem wszystkich dużych przedsiębiorstw byłoby Państwo, a Państwo nie wykorzystywałoby tego że jest właścicielem do obsadzania stanowisk swoimi kolesiami i nie ulegałoby związkom. Na dany rynek można by produkować tylko wewnątrz danego rynku, a kupowanie przedsiębiorstw przez inne przedsiębiorstwa byłoby zakazane.
i to by było na tyle / 83.29.197.* / 2011-08-09 14:35
Może masz rację, lecz jest jedno ALE. Z wolnym rynkiem (kapitalizmem, liberalizmem) jest jak z ciążą. Nie można w niej być częściowo. Nie można nad Wisłą robić"ameryki" transplantując z tamtego systemu wybrane fragenty. To próba tak samo bezsensowna jak budowa kolei wielkich prędkości na starych torowiskach. To musi się wyp...!
prawdatowolnosc_bloog_pl / 2011-08-09 14:59
I tu się mylisz. Socjalizm to nic innego jak kompromis między dwoma przeciwstawnymi systemami, które nigdzie na świecie nie istnieją w czystej postaci - komunizmem (bez własności i wolności) i wolnym rynkiem (bez podatków i państwa). Każdy system na świecie jest mieszanką tych dwóch w różnych proporcjach.

Np. w Polsce jak w komunie przymusowe jest płacenie składek na państwową służbę zdrowia. Oczywiście potem i tak idziesz prywatnie do lekarza (o ile po zapłaceniu przymusowej składki na państwową służbę zdrowia zostaną ci jakieś pieniądze) bo do ortopedy np. w mojej okolicy trzeba czekać rok jeśli chcesz iść na NFZ. Ale np. z drugiej strony nie ma u nas całkowitego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej (prywatnie czyli tzw. firmy) jak w komunie, gdzie wszyscy robią na etatach ustalanych odgórnie przez państwo - tak jest np. w Korei Północnej, która jest z państw świata chyba najbliżej komunizmu. U nas są tylko wielkie utrudnienia w prowadzeniu tej działalności. Wystarczy popatrzeć na ranking doing bussiness - czy widzisz przepaść między krajami wolnorynkowymi a nie wolnorynkowymi. Jest stopniowe przejście. Transplantować można różne elementy systemu bez zmiany innych i i tak będą działać. Tak jest w wielu krajach. Np. w Belgi można wybrać szkołę do której idzie dziecko a pieniądze idą do szkoły z państwowej kasy razem z dzieckiem (to prawie wolny rynek) i młodzież tam na poziomie liceum dystansuje w testach dzieci z USA chociaż Belgia to przecież generalnie ciężki socjalizm. Krótko mówiąc w systemie jest mnóstwo różnych wolności lub ich nie ma. Wolny rynek to nie jest sytuacja zero-jedynkowa. Może być go mało, średnio albo dużo, a im więcej tym lepiej.
i to by było na tyle / 83.29.197.* / 2011-08-09 16:42

Socjalizm to nic innego jak kompromis między dwoma przeciwstawnymi systemami, które nigdzie na świecie nie istnieją w czystej postaci - komunizmem (bez własności i wolności) i wolnym rynkiem (bez podatków i państwa)

Może się mylę ale Ty tez nie masz racji jeżeli wolny rynek i komunizm ( niech bedzie, dlaczego akurat nazywasz to komunizm?) uważasz za stany ekstremalne pomiedzy którymi panuje wszechwładny SOCJALIZM.
To może dobre założenie do akademickich rozważań ale w praktyce jest do kitu. Ja natomiast upieram się że nie można tworzyć ustrojowych hybryd ( tzw. trzecich dróg)
maxio2000 / 95.51.74.* / 2011-08-09 15:35

Wolny rynek to nie jest sytuacja
zero-jedynkowa. Może być go mało, średnio albo dużo, a im
więcej tym lepiej.


dokładnie, szkoda że zwolennicy wolnego rynku tego nie rozumieją i dążą do jakieś utopii, a tu trzeba rzeczywistych rozwiązań, jak najbardziej wolnorynkowych ale z sensem. Inaczej nigdy nie przyciągnie się elektoratu
libertarianin prawnik / 62.111.149.* / 2011-08-09 15:51
nie zrozumiałeś postu przedmówcy:) koleś wyraźnie powiedział że wolny rynek jest stopniowalny owszem
ALE
im GO WIECEJ TYM LEPIEJ.
To co ty nazywasz "utopią" już było w XIXw. i jako wtedy USA miały nadwyżkę budżetową mimo że w ogóle nie było podatków dochodowych (tylko majątkowe!)
to co ty nazywasz utopią istnieje w azji w wielu panstwach. a atwój argument że się nie przyciągnie elektoratu, to tak jakby powiedziec że Grecja nie powinna robic reform bo Grekom sie to nie podoba.... moze masz racje ale to nie nalezy sie do głupich dostosowywac, bo co z tego ze przyciągniesz elektorat jak bedzie katastrofa - na własne życzenei tego elektoratu???
maxio2000 / 95.51.74.* / 2011-08-09 17:24
zrozumiałem, też jestem za wolnym rynkiem ale we właściwym stopniu, a nie na 100% tak jak to było dawniej. Teraz taki model to utopia, trzeba rozwiązań pośrednich aby osiągnąć pułap, który pomoże wykonać kolejny krok. Polacy uwielbiają skrajności, dlatego jest ciężko ustalić kompromis.
arch / 2011-08-09 14:35 / Tysiącznik na forum

Nie ważne jak jest źle, bo przy tzw. "korycie", czyli u władzy nikt i tak nie odczuje pogorszenia.

Życie POnad stan ,jak się więcej wydaje niz się zarabia , to zawsze musi się to skończyć katastrofą .

W niecałe 3 lata wyparowało 270 mld ? - " Gdzie się podziało 270 mld złotych? "- pyta gp

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/512413,gdzie_sie_podzialo_270_mld_zlotych_nasz_dlug_eksplodowal.html
dioux / 80.50.131.* / 2011-08-09 14:12
Rybiński to Gość. Warto obejrzeć jego wypowiedzi na "jutubie"
arch / 2011-08-09 14:19 / Tysiącznik na forum
Aktualne i historyczne wywiady pana profesorora znajdziesz jeszcze na tvncnbc , w takiej niszowej stacji w której banda POtumanionych POlityków raczej nie ma nic merytorycznego do powiedzenia .
wc3 / 213.17.138.* / 2011-08-09 14:05
Przecież Jarek mahał rączką :czas na odważne decyzje !
Chyba myślał o zrobieniu prawa jazdy i straceniu cnoty :-).
Polak Mały / 94.42.3.* / 2011-08-09 14:19
Tusk już nam pokazał odważne decyzje ;) a ile bajek na opowiadał. Kaczyński jest dla mnie bardziej wiarygodny!!!
m747 / 195.212.29.* / 2011-08-09 15:01
Wiarygodny szczególnie w sprawie podatku bankowego i dodatku drożyźnianego.. "Im więcej zabierzemy tym więcej rozdamy" - socjalizm pełną gębą Prezesa.
Oszoomowaty / 89.229.92.* / 2011-08-09 20:30
POsrańcze!! Twój guru ekjonomiczny Petru pisał swego czasu tak:
".. 5 sierpnia we wpisie na swoim blogu pan Ryszard Petru napisał: "(...)Wciąż za absurdalne uważam prognozy przewidujące obniżenie ratingu USA. Jest to największa, najbardziej elastyczna i najbardziej prężna gospodarka na świecie(...)". Już dzień później agencja S&P ogłosiła obniżenie ratingu. .."
To sa "POwskie eksperty" ...
xx / 62.121.68.* / 2011-08-15 19:34
Jest tylko drobny problem - gospodarką USA daje się manipulować, robią to insiderzy i nie da się tego powstrzymać. Pierwszy, prosty przykład: sprzedaż kontraktu (zakładu ;-) że rating USA spadnie. Ktoś "zainwestował" 0.85 miliarda USD - i po dwóch tygodniach wyjął 8.5 miliarda. Myślę, że przy tej skali inwestycji i potencjalnym zysku - inwestor nie ryzykował, tylko 1 mld USD trafił do ludzi, którzy decydowali o obniżeniu ratingu. Manipulacja? Przekręt? Złodziejstwo? Nazywaj to, jak chcesz... Ale znajdź firmę, która nie weźmie 1 mld USD praktycznie za nic...

W takiej sytuacji - gospodarka USA nie ma szans - a chciwość ludzi mających wpływ na sytuację gospodarczą powoduje bez przerwy wahania i zawirowania.
arch / 2011-08-09 14:14 / Tysiącznik na forum
Tak jest Towaqrzyszu I zadłużamy się PO uszy - 857 miliardy długu ! pewnie już urosło - www.zegardlugu.pl
a minister finansów Rostowski rżnie głupa jakby nic się nie stało -

-Jacku co się dzieje? - pyta Joaquin Almunia.
- To bardzo dziwne, muszę to sprawdzić - -odpowiada Rostowski.

To nie żart. Tak, według komisarza UE, wyglądała jego rozmowa z polskim ministrem finansów odnośnie deficytu .

www.pb.pl/a/2009/06/25/Jacku_co_sie_dzieje2

wc3
Porównaj faktycznie osiągnięte dochody budżetowe które wykazują tendencję malejaca i tak w

2008r. 281.892,1 mln zł
2009r. 274.183,5 mln zł, zaś w
2010r .250.302,7 mln zł.
Problem jest poważny. gdyż
- zanikają podstawowe źródła wpływów budżetowych.
- cały czas słabnie dyscyplina fiskalna.
- ciężar spłaty zadłużenia publicznego niweczy wszelkie nadzieje na wyjście z opresji.

Jeżeli weźmie się pod uwagę rosnącą inflację, spadek dochodów budżetowych państwa jest bardzo duży . Zły, lekkomyślnie przyjmowany i nieprzestrzegany budżet jest synonimem złego gospodarowania środkami publicznymi, co musi zakończyć się katastrofą .
acomitam / 109.197.60.* / 2011-08-10 07:57
Ja przepraszam... Minister Rostowski wcale nie rżnie głupa. On już się taki urodził. I dlatego tak pięknie wkomponował się w PO-wskie struktury władzy. Facet z głową na karku i z przysłowiowymi jajami nie chciałby kompromitować się i brać udział w szopce nazywanej rządem Tuska. Każdy wie, że w III RP struktury władzy rzeczywiste i konstytucyjne to zupełnie różne rzeczy. Tusk i spółka mają jedynie wypełniać rozkazy, stroić miny, i nie psuć dobrego fartu tym wszystkim pijawom, które przyssały się do naszej ojczyzny.
Nowa Prawica / 213.189.36.* / 2011-08-09 12:34
Fajnie,, że popieram pan Nową Prawicę Korwin-Mikkego bo tylko oni mają plan jak wyjść z tego kryzysu, naprawić państwo i uczynić je silniejszym siłą swoich obywateli
lider BLOK LOG / 31.63.174.* / 2011-08-09 12:50
nie popieram popieram PO choć szczerze powiedziawszy wszyscy co są urodzeni i uczyli się w latach gdzie nie było na maturze obowiązkowej matury z matematyki powinni być odsunięci od władzy i iść na emeryturę polityczną póki do rządu nie dojdzie całe pokolenie 84 i wzwyż póty Polityka będzie się zajmować przeszłością a nie patrzyć w przyszłość i reformować kraj w bardziej liberalnym i solidarnym kierunku solidarnym w kwestii wprowadzenia liniowego opodatkowania i zwiększenia kwoty wolnej od podatku. do 12000 rocznie a co do ulg traktowanie tego zwolnienia tak jak papier akcyjny czyli chcesz mieć ulgę to ją wykup od Państwa za połowę przyszłych korzyści...
prawdatowolnosc_bloog_pl / 2011-08-09 14:38
Nie trzeba zdawać matematyki na maturze żeby umieć dodawać, odejmować, dzielić i mnożyć. Problem nie polega na tym, że ktoś nie może przyswoić pewnej wiedzy, albo nie umie czegoś policzyć tylko na tym że tej wiedzy nikt nie chce stosować bo nie jest ona w interesie pewnych grup.

Ulgi trzeba całkiem zlikwidować. Wg Ciebie Kulczyk powinien za swoje miliardy wykupić od państwa ulgi i kosić szmalc a Kowalski, którego na to nie stać ma płacić całość???
arch / 2011-08-09 14:58 / Tysiącznik na forum

Wg Ciebie Kulczyk powinien ......
A kto bogatemu zabroni ?
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy